Wiele ludzi budzi się duchowo. Co to jest duchowe przebudzenie? Jest to PROCES uświadomienia sobie, stawania się świadomym naszego związku ze Źródłem.
Im dłużej patrzę na nasz kochany świat, tym bardziej dostrzegam rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałam lub widziałam je w innych barwach. Jednym z takich spostrzeżeń jest - 'wyższość męskiego rozumu'.
Nie dokońca ironizuję, tak uważam, lub dokładniej mówiąc - zauważam.
Postawię pytanie.
Czy spotkał ktoś mężczyznę, którego świadomosć wzniosła się na wyższy poziom rozwoju? Duchowego rozwoju.
Tzw. awaken - przebudzenie.
Oczywiście, jest to całkiem częsty przypadek. Coraz częstszy.
To samo dotyczy kobiet. Zauważyć można, że procentowo nawet przebudzonych pań jest więcej.
Jest jednak rzucająca się w oczy różnica w temacie przebudzony mężczyzna i przebudzona kobieta.
Mężczyzna przebudzony jest świadomy swej decyzji, świadomy swej misji życiowej, świadomy swoich życiowych wyborów. Jest w tym stanowczy i dąży do dalszego rozwoju.
Kobieta przebudzona jest również świadoma swej decyzji, swej misji życiowej, świadoma swoich wyborów.
Diabeł jednak tkwi w szczegółach, jak się powszechnie mówi.
Wchodząc właśnie w te szczegóły można zauważyć 'wyższość męskiego rozumu'.
Mężczyzna, który jest np. świadomy, że miłość jest najwyższą wartością życia - kocha wszystkie stworzenia Boże ... i siebie też, może nawet siebie przede wszystkim.
Kobieta też kocha. Bardzo kocha, aż tak bardzo, że musi się długo uczyć, aby w tym kochaniu, zauważyć i pokochać również i siebie.
Prosty, z życia wzięty przykład.
Mężczyzna świadomy przykazania - Nie zabijaj - nie zabije nawet muchy. Pogada, podkarmi i wypuści na wolność. Przygarnie bezdomnego, nawet pieska, kotka, opatrzy zranione skrzydełko ptaszka.
Na kobiętę, która pałaszuje udko zamordowanego, zazwyczaj w bestialski sposób biednego, nikomu nic, a nic niewinnego kogutka spojrzy co najwyżej z pogardą. Najchętniej by jej udko też tak podsmażył, żeby nastąpił u niej awaken. Kobieta może być dobra, piękna i pełna tzw. sexapilu. Dla niego taka kobieta nie istnieje. Nie rusza go. Nie zauważy tego. Jego rozwój duchowy nie mieści się w tych kategoriach.
Kobieta kocha wszystkich, ale najbardziej swojego mężczyznę. Zapomina o sobie. Zwłaszcza, jeśli jego świadomość jeszcze śpi. Wierzy święcie, że się kiedyś obudzi. Dzięki niej właśnie.. Napewno. Wczuwa się w rolę zbawicielki.
Jeśli kochany się nie budzi, i tak znajdzie usprawiedliwienie. Ostatecznie, na wszystko zawsze jest pod ręką tzw. miłość bezwarunkowa.
I kłopot z głowy. Jeśli nawet jeszcze nie umie tak kochać, będzie się uczyć wytrwale kochać bezwarunkowo. Póki co, z miłości będzie smażyć mu kotleciki, nawet pójdzie z nim łowić rybki, poda piweczko, przytuli do serca, gdy mu się przytrafi tzw. kac... i będzie wierzyć, że Cud napewno się zdarzy. Dzięki jej bezwarunkowej, wielkiej miłości on się w końcu obudzi. Będą razem awaken.
Nie przyjdzie jej do głowy, że prędzej on ją uśpi, niż ona jego przebudzi.
Mężczyzna tak by nie potrafił. Nie po to jest awakened.
Co dzieje się w związkach stałych tzw. nieprzebudzonych, gdy tylko jedna strona nagle budzi się, a druga nie może, a nawet absolutnie nie chce się obudzić?
Też góruje 'wyższość rozumu męskiego'.
Mężczyzna jest zdecydowany. Najpierw cierpliwie budzi partnerkę, ale jego cierpliwość ma granicę. Ściśle wyznaczoną.
Gdy granica jest już osiągnięta, a partnerka nie może się dobudzić, mężczyzna tego nie toleruje.
Bywa nawet, że mała różnica w poglądach nie jest dla niego do strawienia. Np. partnerka je marchewkę, a on uważa, że marchewka też czuje i cierpi. Partnerka lubi pochodzić w szpilkach, a on uważa, że trzeba chodzić boso.
Opuszcza partnerkę, woli już mieszkać w buszu.
Co robi kobieta?
Kocha bezwarunkowo.
***