Friday, March 27, 2015

Co to jest zespół cieśni kanału nadgarstka?


Twoje ręce to twoje narzędzie pracy, np. praca biurowa lub inne prace, gdzie ręce są przez wiele godzin w pewnych powtarzających się pozycjach, np. artyści, muzycy, sportowcy, komputerowcy również. Bywa, że odczuwasz zmęczenie, - ignorujesz je, pojawiające się skurcze w dłoni, mrowienie, drętwienie też ignorujesz lub tuszujesz pigułkami przeciwbólowymi.
Pewnego dnia nagły ostry ból w nadgarstku promieniujący do ramienia nie pozwala Ci dalej pracować.
Co noc ostry ból budzi cię, ręka zdrętwiała i cała ta impreza nocna zbyt często się powtarza. Nie warto tego bagatelizować!
To jak pojawiające się czerwone światełko w kontrolce samochodu sygnalizujące, że trzeba sprawdzić co jest nie w porządku.
Bardzo prawdopodobne, że cierpisz na tzw. zespół cieśni nadgarstka. To bolesne schorzenie, mówiąc ogólnie spowodowane  jest uciskiem na kluczowy nerw w nadgarstku.

Zespól cieśni kanału nadgarstka (ZCKN) (Carpal Tunnel Syndrome - CTS) stanowi zespół objawów chorobowych spowodowanych uciskiem nerwu pośrodkowego w kanale nadgarstka.

Kanał nadgarstka jest to przestrzeń znajdująca się w nadgarstku między kośćmi nadgarstka a ścięgnistą strukturą-tzw. więzadłem poprzecznym nadgarstka.

Przez kanał nadgarstka przechodzi na rękę 9 ścięgien zginających palce oraz nerw pośrodkowy.

Photo i sporo info czytaj tutaj: link
 
Wiele innych czynników może również przyczynić się do zespołu cieśni nadgarstka, w tym anatomia nadgarstka, pewne podstawowe problemy zdrowia, (np. reumatoidalne zapalenie stawów) i właśnie szczególny sposób używania rąk.
Na szczęście, dla większości ludzi, których dotknął zespół cieśni nadgarstka, odpowiednie leczenie zwykle może złagodzić mrowienie i drętwienie i przywrócić nadgarstek i funkcję ręki do pełnej sprawności.
 
Moje ręce też służą mi do pracy i wiele razy otarłam się o objawy wskazujące na tą przykrą dolegliwość. 
 
Jak sobie z tym radziłam i radzę. 
Napiszę moje osobiste spostrzeżenia.
 
Dlaczego leki przeciwzapalne są niebezpieczne w leczeniu zespołu cieśni nadgarstka
 
Dziewięć ścięgien, które przechodzą przez kanał nadgarstka znajduje się w każdej pustej rurce zwanej osłonką, mogą one puchnąć, gdy zostają podrażniane.
Dzieje się tak, gdyż płyn, który je smaruje może wysychać, gdy ciągle i ciągle powtarzamy ruchy palców w tej pustej rurce.
Kawałki ścięgna i osłony ścięgna, zostają przez te nadmierne ruchy zeskrobywane, powodując coraz większe podrażnianie ścięgien.
System odpornościowy organizmu wysyła informację - sygnał, w płynie ze spacjalnymi komórkami zwanymi -  makrofagi .... . Makrofagi, to sprytne komórki, potrafią wszędzie się wcisnąć. Ich zadaniem jest zniszczyć wszystko, co nie powinno tam być, co nie należy do tego rejonu - czy to złe bakterie, czy martwe komórki, a nawet małe kawałki metalu.
Gdy bierzemy leki przeciwzapalne, mikrofagi nie dostają sygnału ostrzegawczego, że w organizmie jest problem. To tak jak by wyłączyć światełko ostrzegawcze w kontrolce samochodu - nie widzimy problemu, nie reagujemy, aby go rozwiązać.
Po zażyciu leku, na krótki czas czujemy poprawę, ale w dłuższej perspektywie problem staje się większy.
 
Czego warto unikać!
 
Wiele osób często sięga po przeciwbólowy i przeciwzapalny Ibuprofen. Problemem tej dolegliwości nie jest niedobór lub brak tego medykamentu. Pomocny jest w łagodzeniu bólu to fakt, można w końcu spać, wobec tego wiele osób myśli, że jest już lepiej, ale w efekcie końcowym sytuacja się pogarsza. Warto zapoznać się dokładnie ze skutkami ubocznymi Ibuprofenu.
 
Następny groźny medykament  - Zastrzyki z kortyzonu.
 
Kortyzon jest  powszechnie używany w leczeniu bolesnych schorzeń, jak np. zapalenia ścięgien - łokieć tenisisty, zespół cieśni nadgarstka, zapalenie nerwu kulszowego. Jest to rozwiąznanie tymczasowe. Ból znika szybko i zazwyczaj na długo. To też pułapka, bólu nie czuje się, wydaje się, że nie ma problemu, nic nie robimy w kierunku naprawy, a choroba zatacza coraz większe koło.
Kortyzon jest bardzo silnym lekiem, nie leczy i znacznie opóźnia wyzdrowienie, (według australijskiego badania opublikowanego w przeglądzie naukowym The Lancet).
Większość lekarzy nie podaje zastrzyków kortyzonu tak szybko. Jeśli już, to jeden raz w ciągu życia, niektórzy do 3 razy, ponieważ kortyzon niszczy mięśnie, nawet kości i powoduje trwałe uszkodzenia.

Następną propozycją w tym schorzeniu jest operacja.

Moim zdaniem lepiej zrobić wszystko co możliwe, aby do tego nie doszło.
Operacja powinna być zawsze ostatecznością i naprawdę koniecznością. Jest koniecznością wówczas, gdy uszkodzenie jest zbyt duże, nieodwracalne i grozi utratą funkcjonowania ręki.
Jednak warto dobrze się zastanowić, nie spieszyć, to nie jest rzecz, która musi być natychmiast wykonana, nie tracić nadziei, dać sobie trochę czasu, a czas będzie pracował na korzyść, jednak pod warunkiem, że zabierzemy się do systematycznego i odpowiedniego działania, aby zlikwidować prawdziwą przyczynę.

Operacja zawsze niesie jakieś ryzyko.
Poza tym, chociaż bólu już nie ma lub jest bardzo mały, jednak ręka będzie słabsza, nie będzie już taka jak przed zachorowaniem.
Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że schorzenie powróci. To częste przypadki, zwłaszcza, jeśli powróci się do poprzedniego, niszczącego działania (np. praca).
Bywają też przypadki, nieprawdidłowego zdiagnozowania, gdzie okazało się, że to nie był zespół cieśni nadgarstka.

Istnieją naturalne sposoby pomagające zlikwidować przyczynę schorzenia.
O nich następnym razem.

Na koniec filmik, aby lepiej zrozumieć co to jest  zespół cieśni nadgarstka

 
Króciutki filmik, na wstępie pokazuje młodego mężczyznę, którego praca wymaga częstego, powtarzającego się ruchu nadgarstka. Tego typu ruchy mogą powodować problemy jak np. zespół cieśni nadgarstka (carpal tunel syndrome). Schorzenie to powstaje, gdy jest zbyt duży nacisk na nerw, który biegnie przez nadgarstek.

W dalszej częsci fimiku pokazana jest anatomia nadgarstka, aby lepiej zrozumieć to schorzenie.
Nadgarstek zawiera ścięgna i nerwy wewnątrz wąskiego tunelu. Ten wąski tunel, /zespół cieśni nadgarstka/, ma stałą średnicę. W zespole cieśni nadgarstka, objawy występują, gdy jest ciśnienie na środkowy nerw.
Ten nacisk na nerw w wąskim tunelu więzadeł i kości powoduje objawy tego schorzenia. Niektóre z objawów zespołu cieśni nadgarstka to:
 drętwienie, mrowienie i szpilkowate kłucie.

Sunday, March 22, 2015

Tyle jeszcze mam marzeń… Parasol Dobrych Serc.... i Motyle Amadei

  
Każde marzenie jest nam dane wraz z siłą potrzebną do jego spełnienia.
Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki. .... -
ktoś mądry kiedyś tak powiedział i nie pomylił się.

Szachy

I znowu zakrywasz
dłońmi twarz
tracisz pole na życia
szachownicy
lecz jeszcze przed sobą
kilka ruchów masz
a wynik rozgrywki
nieprzesądzony
obetrzyj łzy wstań
dumnie podnieś głowę
za nic miej chichot losu
zwycięstwo
bez względu na wynik
w kieszeni masz
bo Pan powiedział:
Ja będę z tobą*

/Bogumiła Dmochowska/



Bogumiła bardzo kocha życie i ma odwagę marzyć o długim, zdrowym i szczęśliwym życiu. Ma jeszcze wiele zadań do zrealizowania.

Musze znaleźć jakieś rozwiązanie, czuję wewnętrzny spokój że to się uda, że Bóg dozwoli bym wyzdrowiała i dała świadectwo i nadzieję innym...mówi Bogusia

Bogu-miła jest nasza blogowa koleżanka już z imienia, wierzę, że Stwórca daje jej siłę do spełnienia swych marzeń.

Historia Bogusi jest tutaj: http://www.beme.com.pl/about/

Bogusia boryka się z ciężką chorąbą, w związku z tym boryka się również z problemami finansowymi.
Z tego co wiem, mimo, że o chorobie nie jest łatwo mówić, dla Bogusi mówienie o pieniadzach, których bardzo potrzebuje jest najtrudniejszą sprawą.

Parasol bardzo osobisty
to zwierzenia Bogusi pisane na blogu:
 http://www.beme.com.pl/



Moja pani Onkolog zleciła mi zrobienie badania PET. Wczoraj odebrałam wyniki. Niestety potwierdzają wcześniejszą scyntygrafię kości. Stwierdzono przerzuty do kręgosłupa lędźwiowego, piersiowego, prawego IX żebra, ramion. Poza tym podejrzenie wznowy w loży pooperacyjnej ze wskazaniem do wykonania dodatkowo usg. Tyle suche fakty.
Wynik odebrałam z wewnętrznym spokojem…choć ze smutkiem. Jego odbiór zbiegł się z informacją jaka do mnie dotarła o śmierci jednej z blogerek Magdy/ Wojowniczej http://wojownicza.blogspot.com z którą utrzymywałam osobisty kontakt bo była jakby moją „medyczną siostrą” – chorowałyśmy na identyczną postać raka piersi… mimo heroicznej walki Magdzie się nie udało…co będzie ze mną???
Nie wiem.  Tak zwyczajnie po prostu nie wiem. I chyba nikt nie da mi na to odpowiedzi tylko samo życie.
Wiem jedno : bardzo kocham życie i pragnęłabym być tutaj na ziemi jak najdłużej…tyle jeszcze mam marzeń…
Pisałam o wewnętrznym spokoju. Tak, mimo wszystko mi towarzyszy…wierzę że nie ma przypadków, że moje zaufanie Jezusowi i modlitwa innych w mojej intencji pozwoli mi jeszcze długo cieszyć się życiem i powrócić do zdrowia.

Zrobiłam podstawowy test na nietolerancje pokarmowe i okazało się że znowu muszę zweryfikować swoją dietę. Mam silną nietolerancję pszenicy, kukurydzy, krowiego mleka, kurzych jajek, orzechów brazylijskich (które tak lubię) i bardzo silną na drożdże.          
Ufff… dieta z eliminacją pokarmów zawierających te produkty będzie trudna i kosztowana …ale nie mam innego wyjścia jak spróbować wyeliminować stany zapalne by wspomóc organizm w walce z tymi zwariowanymi rakowymi komórkami. Do tego odpowiednia suplementacja. Czekam tylko aż wyjdę z grypy by zrobić badania na poziom witaminy D  i inne. Nie wiem jak długo będę czekać na to usg – niestety mogę liczyć tylko na NFZ, nie stać mnie na prywatne leczenie i robienie badań.  

Poprzednio prosiłam Was moi Kochani  o modlitewny parasol nade mną. Dziękuję Wam za odzew i…ponawiam swoją prośbę : proszę, módlcie się w mojej intencji o zatrzymanie procesu nowotworowego i powrót do zdrowia. O cud i łaskę dla mnie… 
Proszę Was także o pomoc finansową.
Jest czas rozliczeń z Urzędami Skarbowymi, składamy druki PIT. Jestem podopieczną Fundacji Avalon więc mogę apelować o przekazanie jednego procentu z podatku.
 Proszę podarujcie mi swój 1%.
KRS 0000270809 cel szczegółowy: DMOCHOWSKA 3368 (ten dopisek jest bardzo ważny- bez niego pieniądze do mnie nie trafią).
Bardziej szczegółowe dane są widoczne na moim blogu.
Tutaj: Czy możesz mi pomóc?

Będę też wdzięczna za każdą darowiznę, każdy otrzymany z serca grosz. Bez Waszej pomocy nie jestem w stanie zmienić diety, zakupić suplementów, rehabilitować ręce…  Utrzymuję się z mężem tylko z jego renty…i pomocy dobrych dusz. Mimo 19 lat pracy (składkowych) odmówiono mi renty z przyczyn formalnych(musiałabym albo jeszcze rok pracować, albo utrzymać działalność gospodarczą). Mam orzeczenie o niepełnosprawności bez żadnych pieniędzy…    

           Nr konta (Fundacja Avalon) 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001 tytuł wpłaty(bardzo ważne!) DMOCHOWSKA 3368
    
 Ucieszą mnie też Wasze komentarze czy maile…chętnie poznam Wasze rady, doświadczenia. Liczę że będziecie  mnie odwiedzać…że zobaczę nad sobą parasol Waszych serc i przez to raźniej będzie mi iść tą niełatwa drogą którą zgotował los…   Dr Budwg I ja...

   Z serca Was wszystkich pozdrawiam…   Bogumiła


Za każdy dar serca dziękuję!
my1

Bogusia napisała książkę, ukazał się pięknie wydany tomik poezji "Motyle Amadei" w płóciennej okładce z własnymi ilustracjami Bogusi,
więcej info tutj:  http://www.beme.com.pl/kup-moj-tomik/

We wstępie do swojej książki Bogusia pisze:
 Moje pasje: poezja, malarstwo i pies pozwalają mimo choroby cieszyć się życiem. Chciałabym, by moje wiersze dawały uśmiech i nadzieję. Pisanie jest dla mnie jak lek przepisany na receptę - konieczne do życia. A życie jest sztuką.

Kupując książkę, możemy również wspomóc Bogusię finansowo, a książka jest przepiękna, może być z dedykacją autorki.



http://www.beme.com.pl/kup-moj-tomik/

Na blogu Bogusia pisze też piękne bajki dla dzieci, których głównym bohaterem jest ten śliczny pudelek o imieniu Toffi.
Bajki babci Bogusi



Kilka moich słów.
Bogusia bardzo potrzebuje wsparcia. Zdecydowała, że dalej będzie szukać nowej drogi do zdrowia. Przeżyła już najsilniejszą czerwoną chemię, dwa miesiące radioterapii, co zniszczyło ją okrutnie. Uważa, że kolejne szybciej by ją zabiły niż rak... Obecnie czuje, że została zastraszona, zmanipulowana... i w końcu pozbawiona oszczędności, gdy strachem i perspektywą rychłej śmierci  wymuszano na niej prywatne wizyty i leczenie.... póki miała pieniądze. Gdy się skończyły została pozostawiona samej sobie. Przerażona i okaleczona. Postanowiła, że już żaden lekarz nie będzie decydował ile ma jeszcze żyć. ...

Swoją drogę do zdrowia rozpoczęłą od metody dr Budwig o czym pisze na swoim blogu.
Po chemii i naświetlaniach, gdy była o krok od śmierci, pasta dr Budwig pomogła jej pomału odzyskać wagę i siły.
Po około tygodniu dołączyła stopniowo świeżo wyciskane soki z marchwi, buraka i gotowane jabłka.
Niestety z braku funduszy nie jest w stanie pozwolić sobie na zdrowe produkty i suplementy.
Jednak wciąż szuka złotego klucza do siebie.... wierzy, że trzeba uporać się z tym co nas 'gryzie w duszy', odpowiednio się odżywiać, wierzy, że post, zioła, przebywanie na świeżym powietrzu to dary natury pomagające zmobilizować organizm do samoleczenia.
W swym poszukiwaniu jest otwarta na wszelkie propozycje od osób, które są chętne podzielić się swoimi szczerymi doświadczeniami lub dobrym słowem, modlitwą...
Wstyd mi że apeluję do ludzi o pieniądze...ale nie mam wyjścia....a tak bardzo pragnę żyć! - mówi Bogusia.

Kiedyś słyszałam takie zdanie: Gdyby każdy człowiek mieszkający na naszej Planecie Ziemi wysłał energię miłości w świat, nasza Planeta stałaby się Rajem. Zniknęłyby wojny, choroby, złości, zazdrości, nienawiści, cierpienia. Taka moc energii zatrzymałaby Tsunami i wszystkie wojny.
Całkowicie się z tym zgadzam.
Zróbmy to - wysyłajmy codziennie energię miłości dla naszej planety i wszystkich stworzeń Bożych.
Energia miłości objawia się przede wszystkim w konkretnym działaniu, każdym przekazanym, chociażby najskromniejszym Darem Serca. Ocean składa się z małych kropelek wody, gdyby nie było kropli, nie byłoby oceanu. Bywa, że krępujemy się np. wysłać komuś małą kwotę, gdyż nie stać nas na więcej. Pamiętajmy ocean składa się z małych kropel. A Jezus mówił - najlepszy jest 'wdowi grosz', gdyż jest darem serca, a nie tego co nam zbywa.

Posyłam energię miłości Tobie Bogusiu i wszystkim potrzebującym.
Energia miłości zawarta jest w prostych słowach:
Kocham Cię!
I love you!

Gdyby nuta powiedziała:
jedna nuta nie czyni muzyki...nie byłoby symfonii.
Gdyby słowo powiedziało:
jedno słowo nie tworzy stronicy...nie byłoby książki.
Gdyby cegła powiedziała:
 jedna cegła nie tworzy muru...nie byłoby domu.
Gdyby kropla wody powiedziała:
jedna kropla nie może utworzyć rzeki...nie byłoby oceanu.
Gdyby człowiek powiedział:
jeden gest miłości nie ocali ludzkości...nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia.

 Jak symfonia potrzebuje każdej nuty
 Jak książka potrzebuje każdego słowa
 Jak dom potrzebuje każdej cegły
 Jak ocean potrzebuje każdej kropli wody
 tak cała ludzkość potrzebuje Ciebie,
 tam, gdzie jesteś jedyny, a więc niezastąpiony.



Na koniec wiersz Bogusi, również w przepięknej recytacji Bogdana Dmowskiego, który znany jest z miłości do poezji. Jak sam mówi o sobie:
Zainspirowany danym wierszem "przepuszczam go przez siebie," daję mu żyć we mnie (słowa są jak nuty, a ja jestem instrumentem). Słuchającym prezentuję dany wiersz, jakby on był mój, przeze mnie pisany.”

Wystarczy skinąć
 
Nie zatracaj się w mrokach smutku
nie zamykaj
w klatce samotności
spójrz
nadziei anioł przysiadł delikatnie
na schodach twej duszy
czeka na zaproszenie
wystarczy skinąć
by pokazał ci ogrody
gdzie oddychają miłością
pąsowe róże
maleńkie dzieła czule pieszczone
ręką Niebiańskiego Ogrodnika
podaj dłoń chodź
zobacz
przestrzeń jest pełna Światłości…
 
/Bogumiła Dmochowska/


Monday, March 16, 2015

Miłość nie umiera choć życie ziemskie się kończy.


Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

Dlaczego tyle bólu, tyle cierpienia?
Dlaczego rak? Dlaczego wypadek? Dlaczego kalectwo?
Dlaczego umierać w wiosnie życia? Dlaczego?
Kogo chcesz o to zapytac? Naukę?
Możliwe, że wyjasni Ci w szczegółach
przyczyny choroby i śmierci.
Ale na co zda Ci się taka odpowiedź?

Śmierć jest tak samo częścią życia jak i narodziny. Jednak, gdy człowiek się rodzi wszyscy się cieszą. Gdy człowiek odchodzi jesteśmy pogrążeni w wielkim bólu i smutku. To takie nasze ludzkie odczuwanie, trudne do pogodzenia i zrozumienia.

Wczoraj przypadkowo weszłam na stronę dzielnej wojowniczki Kseni tutaj:
link.  Byłam mile zaskoczona, że poleca mój post na temat Rak nie jest problemem, rak jest rozwiązaniem. Ucieszyłam się, że stan Jej zdrowia poprawił się, gdyż ostatnio bardzo źle się czuła, przerwała blogowanie.
Ksenia była mi bardzo bliska.  Na początku swej choroby pisała do mnie, czy mogę coś poradzić w temacie raka. Zaproponowałam Jej kontakt z zielarzem, który mnie wiele lat temu uratował przed chemioterapią, zielarz ten pomaga ziołami odtruć i wzmocnić zniszczony chemią organizm. Ksenia powiedziała, że zostaje przy radach lekarza, gdyż ma bardzo dobrego lekarza. Uszanowałam Jej decyzję, nie może być inaczej. Każdy w tak trudnej chwili jest zdezorientowany w którą iść stronę. Gdy już chemia poczyni zbyt duże spustoszenie, nie ma już niekiedy siły na szukanie innej drogi.
Moja radość, że stan zdrowia Kseni jest trochę lepszy trwała zaledwie pół godziny.
Po pół godzinie znów coś mnie popchnęło na blog Kseni. Okazało się, że 5 godzin temu ukazała się bardzo smutna wiadomość. Nasza dzielna, wojowniczka Ksenia odeszła do lepszego świata. Nie mogłam uwierzyć..... przecież chwilę temu czytałam zupełnie coś innego. Sprawdziłam daty, a poprzedni, optymistycznie dla mnie brzmiący post był pisany dużo, dużo wcześniej.
Przypadek?  Nie ma przypadków, wszystko czemuś służy.

Dlaczego o tym wspominam?
Dlatego, że nasza dzielna Ksenia polecała swoim koleżankom te właśnie linki. Jestem pewna, że tak Jej serce dyktowało, inaczej nie natrafiłabym dzisiaj na ten post. Ja już o nim zapomniałam, poza tym nie miałam pojęcia, że Ksenia te linki poleca.....
Serce podpowiada mi, że Ksenia chciała i chce nadal, aby każdy szukał swojej drogi do zdrowia, szukał wiedzy i wybierał wg. swojej intuicji.
Słowa Kseni:
Każdy znajdzie tu dużo potrzebnych informacji podanych na tacy....
żródło: link.

Trudno mi się oswoić z myślą, że Ksenia już odeszła, była wsparciem dla wielu borykających się z tym schorzeniem, pocieszała innych, mimo, że sama cierpiała, swoim poczuciem humoru sprawiała, że promyk słońca i nadziei wpadał w walczące serca.

Kseniu Kochana dziękuję Ci, że pojawiłaś się moim życiu. Dzięki Tobie poznałam Twoją dzielną wspaniałą Rodzinę. Nie każda Rodzina, czy najbliższa osoba w momencie ciężkiej choroby potrafi sprostać tak trudnemu zadaniu. Ale miłość jak widać potrafi. Wspaniały przykład!
Tyle ciepłych, pięknych słów im przekazałaś.
W tym trudnym dla Twoich Najukochańszych okresie jestem całym sercem z Nimi.

Nie potrafię w takim momencie wyrazić sensownie co czuję, dlatego posłużę się cytatami Phila Bosmansa.  Ksenia już się nie męczy, nie cierpi, swoją miłością ogrzewała i zawsze będzie ogrzewać swoją ukochaną córeczkę, troskliwego, dzielnego w tym trudnym okresie życia męża i wspaniałą teściową. Ta trójka kochanych osób była dla Kseni bezcennym skarbem.

Parę cytatów od Phila Bosmansa - Żyć każdym dniem.

Uwierz, że Twoi zmarli żyją!
Wtedy będziesz mógł z nimi rozmawiać.
Twoi zmarli żyją w obecności Boga.
Jeśli nauczysz się dystansu,
jeśli otworzysz się na tajemnicę,
która czeka na Ciebie po śmierci,
umieranie łatwiej zaakceptujesz.

Jeśli uwierzysz, że istnieje Bóg,
który Cię kocha nie tylko wtedy, kiedy żyjesz,
lecz także wtedy, kiedy umierasz,
to umieranie oznacza:
jak dziecko odnaleźć ojca, w krainie, gdzie panuje tylko dobro.

Grób nie jest zamknięta jamą,
lecz otwartymi drzwiami
do nowego i piękniejszego życia.

Niektóre sprawy wyglądają na nieszczęście, ale tak naprawdę są błogosławieństwem.

Ksenia pozostanie na zawsze w pamięci tych, którzy ją znali i kochali. Jej słowa mają wieczną moc utrwaloną zapiskami na blogu:

http://wojownicza.blogspot.com/

Madzia odeszła 14 marca 2015...[*] 

W ostatnim swym pożegnalnym poście Ksenia pisze m. innymi:

Życzę Wam dobrych dni z bliskimi, poszukajcie wiosny i dajcie mi znać, czy to już?
Tuli-panki nieśmiało wysuwają u nas łebki, ale ciągle za chłodno im.

Już są tulipanki.  Dla Ciebie Kochana Kseniu.



Saturday, March 7, 2015

Gdyby Jezus mógł, blogowałby?


Blog starszego mnicha - ojciec Leon Knabit

Ostatnio przyciągnął moją uwagę artykuł na stronie Primanatura:
Zainteresowanym polecam powyższy artykuł,
ale ja dzisiaj nie o tym.

Na wspomnianej stronie zwróciłam uwagę również na komentarze, dodam, że ogólnie bardzo mądre i pożyteczne komentarze. Szczególnie komentarze pewnej osoby pod nazwiskiem Leon-Gdańsk przykuły moją  uwagę.
Gdyby nie komentarze nie poznałabym fantastycznego człowieka, o ogromnej wiedzy i doświadczeniu życiowym, z osobliwym poczuciem humoru, benedyktyna .... który również bloguje.
Ojciec Leon w lutym tego roku skończył 85 lat.

"Pan Bóg jest dowcipny, każdy się przekona, bo stworzył żyrafę i Ojca Leona".

Blog Ojca Leona: http://ps-po.pl/category/blog-ojca-leona/

Podejrzewam, że Ojciec Leon w Polsce jest wszystkim znany,
ja go nie znałam, a chcę tutaj na moim blogu mieć tak znakomitą osobę.
Zakon Benedyktynów znałam tylko z popularnych i cenionych ziołowych medykamentów.

Takie pytania między innymi zadano ojcu Leonowi:

Gdyby Jezus mógł, blogowałby?

Jestem tego pewien! Myślę, że szczególnie aktywny w sieci byłby św. Paweł. Pewnie tweetowałby równie sprawnie, co teraz papieże. Bo przypominam, że komputery to coś zupełnie normalnego w Kościele. Pojawiły się w czasach pontyfikatu Jana Pawła II, który przyznawał otwarcie, że nie potrafi ich zbytnio obsługiwać, ale docenia sposób, w jaki zmieniły świat i życie każdego z nas.

Tak samo jest u nas, benedyktynów. Zawsze byliśmy konserwatywni, ale bardzo otwarci na świat. W Tyńcu już 25 lat po wynalezieniu druku były drukowane książki. Opactwo trzymało zawsze rękę na pulsie zmian cywilizacyjnych i dobrze wiedziało, jak zmienia się sposób komunikacji. Dziś w Tyńcu również nie brakuje najnowocześniejszego wyposażenia multimedialnego.

A na ile ojciec stał się multimedialny? Z wszystkim radzi sobie w internecie sam, czy może pomagają młodsi?


No właśnie korzystam z pomocy administratora mojego bloga. Pomaga mi wrzucać na stronę wszystko, co piszę. I każdy starszy człowiek, który chciałby blogować, ale nie ma już ochoty na naukę obsługi komputera, powinien poszukać wsparcia młodszych. Bardzo łatwo je znaleźć, jeśli tylko naprawdę chce się odkryć sieć. Najpierw pomoże wnuczek, a potem łapie się bakcyla. Każdy bloger, nawet starszego pokolenia czerpie wielką radość z tego, gdy udaje mu się rozszerzyć swoje umiejętności.

Więcej tutaj: link

O blogowaniu, blogosferze - rodzinie blogowej, o swoich przygodach z blogowaniem, bardzo ciekawie, z właściwym sobie poczuciem humoru, mówi popularny, lubiany, bezlitośnie krytykowany przez niektórych, przez innych uwielbiany,  tutaj 84 letni blogowicz - Leon-Gdańsk, który swój blog lubi nazywać 'Hospicjum Wirtualne'.



Z okazji jubileuszu 85-lecia Ojca Leona  Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec
wypuściło na rynek koszulki i kubki z motywującym tekstem Ojca Leona:

„Jestem powołany i stworzony do SZCZĘŚCIA :)”.
*****
Pamiętajmy: Każdy JEST powołany i stworzony do Szczęścia!

Monday, March 2, 2015

Artystycznie, smacznie i zdrowo - Owocowe Mandale.

 
Owocowe Mandale

Talerz z owocami lub z sałatą warzywną w formie mandali? Ostatnio takie rzeczy mnie bawią.


Zawsze podobały mi się mandale. Przykuwały moją uwagę, ale nigdy nie przychodziła mi myśl, aby stworzyć własną mandalę. Oglądając piękne poduszkowe poszewki z misternie wyszytymi mandalami, które własnoręcznie wykonała Irenka, mandalowe ziarno zostało posiane w mojej głowie..
Od tego momentu zwracam szczególną uwagę na mandale. Zauważyłam, że w wielu rzeczach, które wykonuję, moje myśli idą w kierunku tworzenia w formie mandali. Np. posiłek na talerzu, ułożenie warzyw czy owoców.



Zauważyłam również, że tworzenie mandali to naprawdę świetna, kreatywna i relaksująca zabawa.
Dzieci to lubią, dorośli również.
Mandale owocowe, ze swymi naturalnymi kolorami, świeżością, to również świetny sposób, aby zachęcić dzieci (i dorosłe dzieci również) do poznania bogactwa jakie ofiaruje nam Natura, a także do spożywania owoców i warzyw, przy tym dobrze się bawiąc.



Nie znam się teoretycznie, metodycznie ani praktycznie na tworzeniu mandali. Jestem na początku przygody z mandalami i jest to dla mnie ekscytująca droga.

Dlatego kilka informacji podam korzystajac z dobrego żródła. Dla tych, którzy chcą poznać historyczne i współczesne pochodzenie i znaczenie mandali - link jest na końcu cytatów.

"Mandala – po prostu koło. Znaczeniu koła, tworzeniu koła przypisuje się szczególne znaczenie:
moc uzdrawiania, siłę dającą szanse rozwoju, narzędzie samopoznania.
Dlaczego koło miałoby mieć takie możliwości? Koło nie ma początku ani końca, góry ani dołu, spoczywa na płaszczyźnie niemal beznamiętnie, nie atakuje zadziornymi wierzchołkami kątów, kieruje uwagę na siebie, na swoje wnętrze. Koło to „figura płaska, ograniczona linia zwaną obwodem, w której wszystkie linie proste poprowadzone z jednego punktu wewnętrznego (zwanego środkiem koła) do obwodu są sobie równe” (Encyklopedia PWN). Tak koło zostało zdefiniowane przez Euklidesa. W definicji nie znajdziemy jednak istoty koła. Żeby zrozumieć przyczynę, dla której mandala staje się coraz bardziej inspirującym motywem kulturowym, trzeba zwrócić uwagę na kilka aspektów.
Człowiek jako istota kulturowa przez treści swojej kultury może odkrywać siebie. Stąd wszechobecne w wielu kulturach wykorzystywanie symbolu jako drogi samopoznania. Natomiast zrozumienie siebie to przejście na kolejny etap rozwoju.

W wykonaniu mandali ma znaczenie nastawienie, z którym do mandali podchodzi jej twórca, znacznie bardziej niż zachowanie formy. Otóż główną motywacją powinna być chęć rozmowy z samym sobą, poważnej bądź żartobliwej, przełomowej bądź przelotnej, jak wszystkie inne rozmowy, które prowadzimy przy pomocy słów, gestów, czynów. Tworzenie mandali jest dialogiem z osobą, którą jesteśmy w danym momencie, w danej sytuacji, w danym nastroju. To olbrzymia frajda i źródło niesamowitych niespodzianek, któż z nas, bowiem zna siebie do końca?

Uzdrawiająca moc mandali tkwi również w pobudzaniu człowieka do aktywności twórczej. Proces ten ma niezwykłe znaczenie dla naszego rozwoju: „Każdy ptak smukleje, gdy śpiewa, hartuje swój kształt wyprężony…” (Moor). Proces twórczy wyrywa nas z schematów w jakich żyjemy, daje siłę, jest wyrazem, ale jednocześnie drogą samorealizacji.


Może dziwić, że tworzenie „obrazka” można pompatycznie nazwać „pracą nad sobą”. Zanim odrzucisz jednak tę tezę jako jawne nieporozumienie, pomyśl, że to, co może z pozoru wydawać się zaledwie mechanicznym „pokolorowaniem”, można przecież potraktować jako ożywienie martwych szkiców barwami i formami, tak, iż przestają być one zestawem zastygłych, bezosobowych linii, stają się bardzo osobistym wyrazem nastroju chwili, stanu wyobraźni, przedmiotu marzeń lub dążeń – stają się uzewnętrznioną cząstką nas samych.

Odszukać „siebie w sobie nie jest łatwym zadaniem. Stanąć „oko w oko” ze sobą i dotrzeć do własnego wnętrza to poważne wyzwanie. Mimo wielkich wysiłków, aby być szczerym, logika narzuca nam subiektywny obraz naszego „Ja”.
Można jednak uchwycić prawdę bez pomocy rozumowania uruchamiając twórczą wyobraźnię, dzięki której dajemy wyraz naszych przeżyć wewnętrznych. Używając gestów, kolorów, które nie mają nic wspólnego z logiką uwalniamy nasze emocje.
Nasze działanie staje się odruchowe, mimowolne, „bezmyślne” ale szczere.

Głębokie zadowolenie dają te chwile cichej twórczości".

Profesor dr hab. Wiesław Karolak
Mandala-talerz

Moja propozycja - uczyńmy miesiąc marzec

Marzec Miesiącem Owocowej Mandali. 

Mimo, że nie mamy jeszcze sezonu owocowo-warzywnego, ale właśnie teraz nasz organizm potrzebuje oczyszczenia i wzmocnienia. Korzystajmy z tego co jest: marchewka, pietruszka, buraczki, kapusta, groch, orzechy, ziarna.... suszone, kwaszone i konserwowane,
wszystko co mamy w zapasach niech będzie na naszych mandalowych talerzach.

I dzielmy się tymi pięknymi talerzami, pełnymi naturalnych witamin. .
Jeśli ktoś ma ochotę na stworzenie mandali owocowo-warzywnej i chce się podzielić swoim dziełem, miło mi będzie, jeśli umieści na swoim blogu post z owocową mandalą i da mi znać. Chętnie umieszczę każdą owocową mandalę na swoim blogu w kolejnych postach.

Dla ułatwienia, umieszczę fragment tego postu na moim drugim blogu o probiotykach, gdzie można mnie poinformować w komentarzu.

link do probiotykowego..

Twórzmy barwne i smaczne talerze razem z rodziną, przyjaciółmi dla zdrowia, relaksu i dobrej, twórczej zabawy.


Related Posts with Thumbnails

Moje motto:

"Nie rób tego, co ja chcę, abyś robił. Rób, to co TY chcesz robić. Podążaj za swoimi marzeniami".

Do poczytania...


Dobra nowina... patrz: Gazeta Wyborcza


***
oglądania i posłuchania

O Animalpastor:

Map IP Address
Powered byIP2Location.com