Friday, April 18, 2008

Tuesday, April 15, 2008

OCZYSZCZANIE I WZMACNIANIE ORGANIZMU

TYLKO TRZY DNI DLA POPRAWY ZDROWIA, URODY I POZBYCIA SIĘ BÓLU.

Jedną z bardziej popularnych metod oczyszczania i wzmacniania organizmu jest "Cayce's Apple "Detox", czyli "jabłkowa kuracja oczyszczającą". (Edward Cayce - mistyk, jasnowidz xx wieku).
E. Cayce rekomendował ją w swoich słynnych uzdrawiajacych odczytach. Przez wiele lat metoda ta przekazywana była drogą ustną niemal na całym globie.
Nie należy mylić "3-dniowej kuracji" z dietą odchudzającą.

Kuracja ta jest zalecana głównie jako terapia usuwająca z organizmu trujące toksyny lub jako rutynowe oczyszczanie w celu wzmocnienia sił witalnych w krótkim czasie. Organizm po pozbyciu się zanieczyszczeń szybko wraca do normy, ustępują bóle i chroniczne choroby.
Trudno nie zauważyć jak terapia ta jest szczególnie dzisiaj "na czasie". Zanieczyszczone środowisko naturalne, skażona, sztuczna żywnosć, brak żywej, naturalnej wody... . To wystarczające powody, aby poważnie przeciwdziałać zatoksynowaniu naszego ciała. Tą prostą, zdrową i smaczną terapią możemy(raczej musimy) delektować się kilka razy w ciągu roku, a przy okazji oczyścimy i uwolnimy od trucizn nasze ciało.
Czy nie warto spróbować?
Wiele osób stosuje ten naturalny, prosty sposób, aby podbudować swoje zdrowie i zawsze korzysci są ogromne. Tak mówi Krzysztof J.(lat 53), który uwolnił się z paru dolegliwości po zmianie sposobu odżywiania:
"Moja babcia żyła 98 lat. Nigdy nie była u lekarza, była sprawna i zdrowa do końca życia. Zawsze mi mówiła, że nie należy jesć dużo. Umiarkowanie w jedzeniu daje zdrowie
i co najważniejsze-"umiesz zapanować nad jedzeniem - potrafisz zapanować nad swoim życiem- masz jasny umysł", - to jej słowa. Mowiła, że jedynie jabłka można jeść w dużych ilościach. Gdy ktoś uskarżał się na bóle brzucha, głowy itp. jej rady były proste: pogłoduj, pij wodę.
Ale na codzień jabłka były podstawową witaminą. Częstowała zawsze jabłkami gości i uważała, że jabłko to "dar Boży". Minęło wiele lat, i dzisiaj wiem, że rady mojej babci były, są i zawsze będą bardzo dobre".

Jak widać, często ludzie bez wiedzy tzw. książkowej, potrafili docenić "Dary Natury".

Korzystajmy i my dzisiaj pełną garścią z tego Bożego Daru i żyjmy w zdrowiu ciała i umysłu.

Trzy Dni Jabłkowe - to zdrowe ciało, jasny umysł, i wiele więcej (choćby więcej czasu, na którego brak chronicznie cierpimy).
W czasie tych trzech dni należy jeść tylko jabłka w ilości jaka nam odpowiada i pić wodę. Nie popijać wodą jabłek, lecz robić przerwy po zjedzeniu jabłka lub jabłek. Przerwa po spożyciu jabłek to ok. 20- 30 minut lub nawet dłużej
.


(Zręsztą nigdy nie jest dobrze łączyć owoców z innym pożywieniem, nawet nie popijać wodą).

Surowych jabłek (inne owoce również) nie należy łączyć z innym pożywieniem!

W czasie tej kuracji wskazany jest odpoczynek, relaks. Niektóre osoby mogą odczuwać osłabienie z powodu odtruwania organizmu. Jest to stan chwilowy, po nim następuje przypływ energii i wiele dolegliwości mija. Powtarzanie kuracji np. raz na kwartał, daje pełne efekty.
Ważny jest również Sposób jedzenia.
Dokładne żucie pokarmu - to bardzo ważny element, nie tylko w czasie tych trzech dni.

Jaki rodzaj jabłek jest najlepszy?

Przede wszystkim taki jaki lubimy i jaki mamy. Ważne, żeby nam smakowały i były dojrzałe.
Wg. odczytu Cayca rekomendowane są tzw. Jonatany.
Autorka cennych książek na temat znaczenia odżywiania - Anne Hunt, postarała się odnależć znaczenie słowa "janatany"(jenneting). Podobno nazwa tych jabłek pochodzi od imion: Jean lub John. Gatunek tych jabłek dojrzewa w w dzień lub przed dniem Sw. Jana - 24 czerwca.

Najważniejsze, że jest to metoda łatwa, tania, smaczna i SKUTECZNA!

NIECH SŁUŻY NASZEMU ZDROWIU !


Tuesday, April 8, 2008

Milcząca Arka



Książki wegetariańskie i o zdrowiu

Przemoc jest przemocą. Nie ma znaczenia, czy ma ona miejsce w obozach koncentracyjnych czy w rzeźni. -Charles Patterson

Ludzie nie są mięsożerni. Zabijamy zwierzęta aby je zjeść, ale okazuje się, że to one nas zabijają, ponieważ ich mięso, bogate w cholesterol i nasycone kwasy tłuszczowe, nie jest odpowiednim pożywieniem dla człowieka, będącego z natury roślinożercą. - William Roberts


Przeczytałem książkę i moje życie zmieniło się - autor nieznany.

"Milcząca Arka" - Juliet Gellatley i Tony Wardle.

Fragment ze słowa wstępnego:
... "Punktem wyjścia etyki zawodowej jest zasada, że nie można oddzielać obowiązków zawodowych od moralnych. Reguły etyki zawodowej dotyczą wewnętrznych kwalifikacji człowieka, określają jego postępowanie zawodowe z punktu widzenia dobra i zła moralnego, krzywdy i sprawiedliwości." Tyle piękna zasada. A jak to się ma do współczesnej praktyki na co dzień? Odpowiedź znajdzie czytelnik w książce Juliet Gellatley - Milcząca arka. Pozycja ta jest zarazem autobiografią autorki, jak również środkiem i metodą uświadomienia społeczeństwu, nie tylko brytyjskiemu, o nieobliczalnych i niewyobrażalnych wprost cierpieniach zwierząt w pomieszczeniach chowu przemysłowego, w rzeźniach i ubojniach. Zdarzeniem, które wyzwoliło motywację autorki do działania na rzecz zwierząt i ich ochrony przed cierpieniami, było szkolne zwiedzanie fermy świń. Widok klatkowego chowu zwierząt, pozbawionych zarówno naturalnego ruchu, naturalnego pożywienia, kontaktu grupowego, żałosnych spojrzeń tychże zwierząt, był epizodem, który zdeterminował dalszą naukę i życie zawodowe tej niezwykłej niewiasty. Została wegetarianką i aktywną działaczką organizacji Viva! (Vegetarians International Voice for Animals). Po uzupełnieniu studiów z zakresu zoologii, stała się profesjonalistką w ocenie relacji człowiek - zwierzę - środowisko. Poznała całość mechanizmów i sprzężeń, łącznie z działaniami finansowo - hodowlanego lobby Wielkiej Brytanii. Stała się zdecydowanym i nawet zwalczanym przeciwnikiem. Przyznać należy, że autorce udało się przedstawić szereg faktów godnych szczególnej uwagi. Przekonywujące są np. dane o częstszej o 50% zapadalności ludzi spożywających mięso na choroby nowotworowe i nadciśnienie oraz o 57% zwiększone występowanie schorzeń serca i naczyń krwionośnych, w porównaniu do ludzi stosujących dietę wegetariańską. Problem chorób sercowo naczyniowych i nowotworowych w Polsce jest alarmująco groźny. Autorka poświęca wiele uwagi konieczności zmian - w skali globalnej - na korzyść pokarmów roślinnych.
Nasuwa się retoryczne pytanie - czy omawiana tu pozycja wydawnicza jest obecnie potrzebna polskiemu czytelnikowi? Odpowiedź może być tylko jednoznaczna - tak i to z wielu względów. Obok szerokiego grona czytelników, powinni sięgnąć po nią lekarze weterynarii pracujący w inspekcji sanitarnej, lekarze medycyny, dietetycy, czy producenci żywca, mleka i jaj. Autorka odsłania fakty, budzące niekiedy grozę, o których wiedzieć należy, i które wymagają zmian, nawet radykalnych.
Jak mawiał mądry filozof Plutarch - ludzie powinni jeść słuchając bardziej głosu natury. Zaiste, godne to upowszechnienia. .."

Prof. dr hab. Marian Milczak
Akademia Rolnicza w Lublinie


Zwierzęta nie biegną szczęśliwe do rzeźni, nie kładą się na plecach i nie wołają: "Tutaj jesteśmy, zróbcie z nas kotlety!" Każdy człowiek spożywający mięso musi się zmierzyć z oczywistą i smutną prawdą - jeśli jesz mięso, to zwierzęta będą zabijane dla ciebie. - Juliet Gellatley



Miczaca Arka ... i nie tylko.
http://viva.eko.org.pl/Milczaca_arka/Milczaca_arka.html
http://vege.pl/

Foto: ROSE COTTAGE STUDIO
Photo-Peter :The pigeons are in love!/zakochane gołębie/

Tuesday, April 1, 2008

Trudno uwierzyć, że tak powstaje nasze jedzenie

Hodowla przemysłowa zmieniła zwierzęta w żywe produkty. Liczy się wyłącznie wydajność, opłacalność i zysk. Jest to trend cywilizacyjny obecny na całym świecie, jednak Europa Zachodnia pod presją opinii publicznej właśnie stara się od niego odchodzić. Polska - przeciwnie. To, co odbywa się w parlamencie pod hasłem dostosowania polskiego prawa do norm europejskich, przypomina zabawę zwaną marynarskim krokiem: dwa kroki do przodu, krok w tył. Jedni widzą w zwierzętach źródło zysku, drudzy żywe, zdolne do cierpienia istoty. Gdy pojawiają się projekty nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt (kolejny znalazł się właśnie w Sejmie), opinia publiczna przyjmuje je dość obojętnie sądząc, że to kwestia prawnych kruczków i sporów o detale między lobby producentów a nawiedzonymi ekologami.
Większość jednak nigdy nie widziała wnętrza kurzej fermy, przemysłowej chlewni czy hodowli norek.

Czytaj więcej: Viva
POLITYKA 04/05/2002
EWA SIEDLECKA


Czy można być aż tak okrutnym?
Jeśli możesz ... oglądnij video...



"Człowiek"... to brzmi dumnie... ???
Related Posts with Thumbnails

Moje motto:

"Nie rób tego, co ja chcę, abyś robił. Rób, to co TY chcesz robić. Podążaj za swoimi marzeniami".

Do poczytania...


Dobra nowina... patrz: Gazeta Wyborcza


***
oglądania i posłuchania

O Animalpastor:

Map IP Address
Powered byIP2Location.com