Te dziwne, nawet groźnie brzmiące nazwy to nasz kochany, dobry, niewinny Mniszek Lekarski.
Dmuchawiec, czyli nasz Mlecz Lekarski, po angielsku
Dandelion.
Słowo Dandelion pochodzi z francuskiego -
Dent de Lion, w dosłownym znaczeniu: ząb lwa.
Liście mniszka wyglądają jak zęby lwa..lub postrzępione jak przez zęby lwa. (nie jestem pewna tłumaczenia)
----------
Wszystkie wiosenne kwiaty są piękne i cieszą oczy po zimowej pustce, ale najbardziej kocham te maleńkie słoneczne kwiatuszki Mniszka. Myślę, że z wzajemnością. Mniszek zawsze pojawia się obok mnie, nawet w miejscach, gdzie się go absolutnie nie spodziewam. Np. dwa lata temu pojawił się w kąciku przy domu, gdzie zawsze przysiadam tuż przy moim letnim leżaku. W tym miejscu są tylko drobne kamyczki, nic tam nie rośnie.
Mniszek się przebił, był duży i mocny, a co ciekawe, w zimie również podkarmiał mnie swoimi listkami. Byłam zaskoczona, że zima, śnieg i mróz nie pokonały mojego dzielnego towarzysza.
Mniszek nie narzuca się nikomu, słonecznie się uśmiecha i prosi:
Czy mogę Ci pomóc?
Wczesną wiosną zielonymi listkami ofiaruje pierwsze po zimowej porze lekarstwo na oczyszczenie i wzmocnienie organizmu
Gdy wiosna w pełni się rozgości, swymi pięknymi jak słoneczne promyki kwiatami prosi:
Nie wyrzucaj mnie, jestem Ci potrzebny.
Na każdym skwerku rośnie mlecz i chyba w każdym zakątku naszej ziemi, przy śmietniku, płocie, na miedzach, mlecz nawet przebije się między betonowymi płytami, gdzie szpara jest maleńka. Wszystko zrobi, aby zwrocić na siebie naszą uwagę.
Nie robi tego ze względu na siebie, robi to ze względu na nas, ludzi.
mniszek pod moim oknem
Znani i mniej znani artyści, poeci, zatrzymują się nad Mniszkiem i tylko sobie właściwym głosem potrafią dogadywać się z Mniszkiem.
Mój przyjaciel S., który nie uważa siebie za poetę, jest skromny jak Mniszek i dobry jak dobre lekarswo, kocha Naturę i jej dary, również świetnie dogaduje się z Mniszkiem.
MNISZEK LEKARSKI
Kiedyś bardzo głodny
byłem
i się mleczem zachwyciłem.
Je się tylko oczywiście
wyrośnięte,
świeże liście.
Można też łodyżki kroić
z których da się sok
wydoić.
Trochę gorzka ta roślinka,
więc skrzywiona będzie
minka
jedzącego liście mleczy,
lecz ten gorzki sok uleczy
wszystkie
trzewia i wątrobę,
nawet wciąż bolącą głowę.
Tylko trzeba skroić
drobno.
Dodać jarzyn, lub osobnoNa talerzu podać liście.
Dać oleju
oczywiście.
Skropić octem jak kto woli,
No i głowa już nie boli.
Ta
roślina – dar Natury.
Rzadko ceni ją człek który.
Często depcze ją, lub
kosi
chociaż ona jego prosi:
- Zerwij liści z kilku mleczy.
Mój sok
pięknie Cię uleczy.
Ale człowiek nic nie słyszy,
bo się nie wsłuchuje
w ciszy.
No i nigdy się nie dowie
Ile traci jego
zdrowie.
(autor:S.)
LEKARZ RODZINNY
Z początkiem wiosny chciałem się dowiedzieć
jakie zalety ma Mniszek Lekarski.
Zamiast długo przed komputerem siedzieć
zacząłem zbierać młode listki w swe garstki.
Zbierałem krótko, bo dużo ich było.
Wszędzie na działce one gęsto rosną.
Nigdy by mi się nawet w śnie nie przyśniło,
że będę je jadł z apetytem wczesną wiosną.
Po ścięciu liści w wodzie je umyję.
Potem w paseczki je kroję dokładnie.
Do ostatniego listeczka je wyjem,
tak wyglądają na talerzu ładnie.
Skropię je cytryną dla lepszego smaku.
Poleję olejem i lekko posolę.
Z powodu ziemniaków chwilowego braku
z kaszą gryczaną je zjeść zawsze wolę.
Tak od dwóch tygodni tę roślinę zjadam.
Jak królik chrupię gorzkie liście mleczy.
I moje odczucie dokładnie potem badam,
czy on rzeczywiście tak skutecznie leczy.
Bo przyznam się Wam tu spokojnie i szczerze,
że bóle i kłucia mam w dolnej części brzucha.
Więc w jego właściwości lecznicze uwierzę
jak mi to minie. W tym moja otucha.
Już teraz czuję wyraźną poprawę.
I mnie tak bardzo w jelitach nie kłuje.
Bo miałem przedtem poważną obawę,
że to owrzodzenia. Teraz ich nie czuję.
Więc czy to Ty mnie tak szybko uzdrowiłeś.
Kochany mój mleczu, lekarzu rodzinny.
Wrzodziki w jelitach moich zaleczyleś.
Ile za to pieniędzy jestem Tobie winny ?
(autor S. )
(autor wiersza zapewnia, że opisane zdarzenie jest prawdą)
Parę dni temu polecałam Mniszka :
Mniszek uratuje świat:
http://youtu.be/T5yiN-sGJWk
i również:
Antyrakowy Tonik:
http://flyashighaseagles.blogspot.com/2010/07/antyrakowy-tonik.html
Odkąd pojawił się w tym roku Mniszek, codziennie wychodzę przed dom i przynosze parę listków Mniszka, czasami z małym kawałkiem korzenia. Dobrze je płukam i wykorzystuję na śniadanie do porannego szejka.
Szejki, mimo gorzkiego smaku Mniszka, są bardzo smaczne, gorzki smak nie jest odczuwalny.
Dzięki dodatkom takim, jak orzechy, banan, avocado, jabłka.
Na koniec dzisiejszej 1-szej części z Mniszkiem podam przykładowo mój szejk z dodatkiem Mniszka zerwanego obok domu.
Przykładowy Sok, który wyciskam w sokowirówce:
*parę listków kapusty
*2 liście kale (jarmuż)
*3 marchewki
*1 cukinia
*3/4 cytryny
*2 duże jabłka (dojrzałe i słodkie)
*garść zielonej pietruszki
Sok nie musi zawierać wszystkie wymienione składniki, daję to co mam, aby tylko się ze sobą zgrały. Np. gdy dam trochę za dużo liści kapusty to mi nie smakuje, bardziej mi smakują same liście kapusty schrupane metodą królika.
Listki mniszka dokładnie wypłukałam.
Do blenderka małego, który dobrze miksuje wrzuciłam:
*1 banan
*3/4 łyżeczki pokrzywy w proszku
(kupiona w aptece - nie w torebkach herbacianych, można również kupić ziele mniszka w aptece i używać)
*zerwany mniszek
*garsć orzechów
*dopełniłam sokiem wcześniej wycisniętym
(resztę soku do lodówki, będzie użyty do następnego, innego szejka dzisiaj)
Wyszedł pyszny szejk,....Po takim szejku nie odczuwa się głodu przynajmniej do południa. Wystarczy w między czasie pić często wodę.
Jeśli ktoś nie posiada sokowirówki ani blendera, Michał, tłumacz świetnych fimików, np.
Mniszek uratuje świat: http://youtu.be/T5yiN-sGJWk,
tak radzi:
Najlepszą wyciskarką są nasze zęby. Wtedy energia rośliny bezpośrednio zasila nasz mózg. Unerwienie zębów nie jest błędem natury - to wszystko ma swoje przeznaczenie. Cały mniszek jest jadalny. Ja o tej porze mam jeszcze listki. Wiosną jem te kwiaty podobne do słońca.
Zgadzam się z tą wypowiedzią. Gdyby było inaczej, urodzilibyśmy się z sokownikiem, a nie z zębami. Sokowanie oczywiście jest wygodne i pożyteczne, lecz nie jest koniecznością.... ale to już inny temat.
Lubię korzystać z wyobraźni również gdy ćwiczę....
Naprawdę warto ćwicząc oderwać się na parę minut od codzienności i powędrować np. na Hawaje lub nad piękne czyste, błękitem falujące morze, zapuscić się na dzikie, dziewicze zakątki, gdzie natura jest czysta... lub na spokojną słoneczną łąkę pełną pięknych uzdrowicielskich, przyjaznych mleczy.
Wyobraźnia wszędzie nas może zaprowadzić.
Wyobraźnia to bardzo dobre narzędzie do uzdrawiania ciała i umysły.
Ostatnio, gdy ćwiczę, zazwyczaj 'bywam' właśnie na łące Mniszkowej, czuję ich magiczną siłę uzdrawiania, jaką obdarzyła je Wyższa Inteligencja, z każdym oddechem wchłaniam ich świeży zapach.
Po takim relaksie czuję jak odpłynęły wszystkie problemy, emocje się wyciszyły, a moje serce przepełnione jest uczuciem wdzięczności, pokoju i miłości.
Tylko 10 minut daje takie ogromne benefity dla zdrowia.... i nic nie kosztuje.
Gimnastyka na łonie natury wsród leczniczych kwiatow Mniszka lekarskiego.
A to moje ulubione ćwiczenie:
link
ps.
będzie jeszcze o Mniszku:
W Chinach jest od stuleci stosowany w leczeniu pewnych postaci raka.