Strona Główna:

Monday, April 28, 2014

Panie, uczyń mnie narzędziem Twego pokoju.


Modlitwa św. Franciszka z Asyżu

Panie, uczyń mnie narzędziem Twego pokoju.
Tam, gdzie nienawiść - pozwól mi siać miłość,
gdzie krzywda - przebaczenie,
gdzie zwątpienie - wiarę,
gdzie rozpacz - nadzieję,
gdzie mrok - światło,
tam gdzie smutek - radość.
Spraw, Panie, abym nie tyle szukał pociechy,
ile pociechę dawał;
nie tyle szukał zrozumienia, co rozumiał
nie tyle był kochany, ile kochał.

Albowiem dając - otrzymujemy,
przebaczając - zyskujemy przebaczenie,
a umierając - rodzimy się do życia wiecznego.



Prayer of St. Francis




Make me a channel of your peace.
Where there is hatred let me bring your
love.
Where there is injury, your pardon, Lord
And where there's doubt, true faith in
you.
O Spirit, grant that I may never seek
 
So much to be consolded as to console,
To be understood as to understand,
To be loved as to love with all my soul - .

Chorus:
Oh, Master grant that I may never seek
So much to be consoled as to console
To be understood as to understand
To be loved as to love with all my soul.

Make me a channel of your peace
Where there's despair in life, let me bring
hope
Where there is darkness, only light
And where there's sadness, ever joy.

Chorus:

Make me a channel of your peace
It is in pardoning that we are pardoned
In giving to all men that we receive
And in dying that we're born to eternal
life.

Św. Franciszek z Asyżu - film z lektorem.
http://youtu.be/AetLjH_zrOQ

Wednesday, April 23, 2014

Bieg po zdrowie. ... Quantum moment.

 
Najważniejsza lekcja.

"Kiedy zostaniesz zainspirowany i bardzo pragniesz osiągnąć jakiś wielki cel czy niezwykły projekt, wszystkie twoje myśli łamią więzy, twój umysł wykracza poza ograniczenia, twoja świadomość rozszerza się na wszystkie strony, i w końcu znajdziesz się w nowym, wielkim i wspaniałym świecie.
Uśpione siły, zdolności i talenty ożyją i możesz odkryć siebie jako nową osobę o znacznie większym potencjale o jakim nawet nigdy nie marzyłes".  - Patanjali.

Bardzo popularny i sławny na cały świat, jeden z nalepszych motywujących mówców, zwany 'ojcem motywacji', dzisiaj 74-letni Dr. Wayne Dyer ( (ur. 10 maj, 1940) w swej ostatniej książce "I can See Clearly Now"(wyd. 2014) przyznaje się, że w wieku 30 lat wychodował sobie sporych rozmiarów brzuszek.
Z powodu śmiesznego zdarzenia postawił sobie cel - pobiegnąć w maratonie.


Jak mnie widzą inni

Gdy rozpoczął pracę jako nauczyciel i otworzył prywatny gabinet terapeutyczny zrezygnował z intensywnych ćwiczeń fizycznych.
Pewnego razu na zajęciach z grupą studentów, Dr Wayne doznał czegoś w rodzaju 'szoku'.
Jeden z uczniów, przed całą klasą odegrał rolę profesora. Wszyscy studenci zwijali się ze śmiechu, Wayne był zdezorientowany. 'Student profesor' ubrany był dziwacznie. Pasek od spodni zamiast w pasie zapięty, był pod wypchanym brzuchem, na podobieństwo profesora Wayne.
Wayne w pierwszej chwili nie mógł zrozumieć dlaczego klasa patrzy na niego z zakłopotaniem tłumiąc śmiech.
Nagle zrozumiał, że to szokujące widowisko, to dobre, naturtalne naśladowanie jego osoby.
Dr. Wayne uświadomił sobie po raz pierwszy, że jest grubasem ze sporą nadwagą.

Jak to się mogło mi przydarzyć? - zadumał się Wayne.

Dr. Wayne zaczął śmiać się z całą klasą, a gdy wrócił do domu uznał to wydarzenie, jako jeden z najważniejszych momentów w jego życiu - quantum moment.
Natychmiast podjął decyzję, że musi powrócić do swojej prawidłowej wagi i sylwetki. 
Ubrał tenisowe buty i rozpoczął bieganie. Przebiegł ok. 500 metrów wokół bloku, zadyszał się i nie mógł złapać oddechu. Bolały go płuca, nogi i cały obolały wrócił do domu.
Następnego wieczoru zrobił to samo, ale tym razem przebiegł 600 metrów, zanim padł z wyczerpania. Postanowił jednak nie poddać się.
Trzeciego dnia pobiegł trochę dalej. Zauważył, że nie jest już aż tak zmęczony i zdyszany.
Czwartego dnia udało mu się przebiec powoli jeden cały kilometr. Był już w siódmym niebie!
W miarę postępów, w końcu odkrył, że bieganie go ekscytuje i staje się jego pasją.
W ciągu dwóch miesięcy od pierwszego dnia biegu, doszedł do ośmiu km dziennie,
od tego pierwszego momentu szoku, gdy zobaczył siebie przedstawionego jako profesora o nietypowym kształcie.

Postanowił wprowadzić reżim, zgodnie z zasadą - praktyka czyni mistrza....ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
Codziennie biegał ok. 8 km dziennie, czy to był zwykły dzień, czy świąteczny, bez względu na to, gdzie przebywał, a podróżował często po świecię, zawsze znalazł godzinę czasu na bieganie.
Tak mówi o sobie:
 "Uwielbiam ten czas sam na sam z sobą. Czuję radość, gdy wiatr smaga mnie po twarzy i oczyszcza mój umysł. Kiedy biegnę, jestem jednym z naturą. Kiedy biegnę, jestem zaskoczony tym, jak moje ciało reaguje. Moja waga wróciła do normy, mam bardzo mało tkanki tłuszczowej. Czuję się znacznie lepiej, młodziej, lepiej niż  20 lat temu"

Jednak ja nie widzę siebie w taki sposób jak widzą mnie inni - mówi Dr. Wayne.

Maraton

Wayne w swych postanowieniach poszedł dalej. Zamarzył o zmierzeniu swoich sił w maratonie.
Nie ma nic co mogłoby mnie powstrzymać od tej decyzji - to jego słowa.
Trenował codzienne bieganie, co stało się jego pasją życia, a maraton miał być ukoronowaniem.
Pierwszy maraton w którym brał udział odbył się  w Minneapolis, Minnesota.
Nie ważne dla niego było zwycięstwo, lecz sam udział w tym wydarzeniu. Nie ważny czas, prędkość i koordynacja z ponad 2,000 uczestnikami maratonu. Ukończył bieg o dystansie 26.2 mil w nieco ponad 3,5 godziny.
Był ogromnie szczęśliwy... w pierwszym odruchu podziękował w myślach uczniowi, który wcielił się w rolę profesora, przedstawiając go w karykaturalnym obrazie. Zupełnie nieświadomie uczeń ten zmotywował go do spojrzenia na siebie z perspektywy  innych osób.

Końcowe wnioski Dr Wayne

 Młody człowiek, który naśladował mnie w mojej własnej sali był jednym z największych nauczycieli, który pojawił sie na mojej drodze. Do dzisiaj widzę go stojącego w klasie, naśladującego swojego nauczyciela, jako człowieka o wielkim, tłustym brzuchu. To był quantum moment w moim życiu .
Zamiast krytykować oglądaną scenę i obrażać się na uczestników przedstawienia, zwłaszcza na pyszałkowatego naśladowcę, zobaczyłem w tym zdarzeniu wysłanego do mnie anioła przewodnika.
Prawdopodobnie to zdarzenie ocaliło mi życie.
Prowadziłem w tym czasie bardzo niezdrowy tryb życia: objadałem się tłustymi pokarmami, piłem piwo, prowadziłem siedzący tryb życia, przechodziłem kryzys małżeński, w pracy i życiu prywatnym miałem sporo stresujących sytuacji.
Ten młody człowiek, podszywając się pod moją osobę, pomógł mi zrozumieć i zmienić kierunek mojej drogi w wielu aspektach. Zacząłem biegać każdego dnia, conajmniej 8 mil, a w końcu zaliczyłem 6 maratonów. Zmieniłem swoje nawyki żywieniowe, moja waga wróciła do poziomu jaki miałem w latach licealnych i utrzymuje się do dnia dzisiejszego.
Dzisiaj widzę jaką cenną lekcję otrzymałem w 1978 roku od moich uczniów.

Jestem przekonany, że w naszym życiu często pojawiają się najbardziej wpływowi nauczyciele, których jednak zwykle lekceważymy. 

Thursday, April 17, 2014

Miłość to jedyna wartość, która się mnoży, jeśli się ją dzieli.


Miłość to jedyna wartość, która się mnoży, jeśli się ją dzieli.


"Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego,
czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań.
 Złap w żagle pomyślne wiatry.
Podróżuj, śnij, odkrywaj!" -
Mark Twain

Przytaczam w całości prośbę jaką zamieściła na swoim blogu Ksenia Wojownicza ( http://wojownicza.blogspot.com/), która od paru lat dzielnie walczy o zdrowie.

Mój wnuczek, gdy miał 2 latka zachorował na białaczkę, doskonale wiem jakie są emocje, jakie są wydatki i jak bardzo, bardzo potrzebne jest zrozumienie i pomoc.
Na dzień dzisiejszy mój wnuczek jest zdrowy, w tym roku kończy III klasę szkoły podstawowej.
Thanks God!

Z całego serca życzę Kseni i wszystkim osobom, które podobnie jak Ksenia walczą o odzyskanie zdrowia, aby nigdy nie traciły nadziei, aby zawsze myślały pozytywnie i porzuciły lęk, który jest największym wrogiem, natomiast
przebaczenie Sobie i innym jest największa siłą uzdrawiającą.
Jesteśmy jednym z naszym Źródłem Bytu, i jak Jezus ujął to doskonale -
"Z Bogiem wszystko jest możliwe".

Nawet w najciemniejszym tunelu ... na końcu Zawsze jest jasne Światełko.




Od Kseni: Było sobie życie.

było sobie życie...

W ramach projektu „VIDEO VIRAL” studenci School of Form w Poznaniu nakręcili krótki film promujący działalność Drużyny Szpiku. Drużyna Szpiku jest poznańską fundacją, której celem jest zachęcanie do dawstwa szpiku i pomoc osobom chorym na nowotwory. Scenariusz filmu inspirowany jest życiem Justyny, jednej z podopiecznych Drużyny. Bardzo chcielibyśmy, by film stał się viralem, krążącym po sieci i zarażającym chęcią pomocy innym. Bardzo mnie i im zależy na współpracy z Wami, udostępnianiu filmiku na blogach, na FB i w innych używanych przez Was mediach - pomoże nam dotrzeć do większego grona odbiorców.

Bardzo proszę Was, Czytaczy o pomoc.
Oto link do filmu :

Było sobie życie ...

A tu na FB: klik

*

Jak w około 90 sekund pokazać, w jaki sposób choroba może przewrócić normalne życie do góry nogami? Mamy nadzieję, że nam się udało.

Film ten jest częścią projektu VIDEO VIRALE realizowanego przez studentów III roku Communication Design – School of Form. Opiekunem projektu jest dr Monika Górska z Fabryki Opowieści.
Wyzwanie 1:
w 6 tygodni realizacja 6 video virali dla 6 organizacji pozarządowych
Wyzwanie 2:
milion odsłon na YouTube w 6 dni

POMÓŻ NAM ZARAŻAĆ WIARĄ W CZŁOWIEKA I UDOSTĘPNIJ TEN FILM ZNAJOMYM!

Scenariusz video napisało życie, życie Justyny Husarek.
Justyna od 6 lat walczy z chłoniakiem. Przeszła kilkadziesiąt chemioterapii i dwa autoprzeszczepy. W lutym tego roku usłyszała, że lekarze nie mają więcej pomysłów na leczenie. Wtedy do akcji wkroczyła Drużyna Szpiku, wzięli sprawę w swoje ręce – przyjazd do
Poznania, wizyta u profesora Komarnickiego i SZANSA! Justynę może uratować przeszczep szpiku kostnego od dawcy niespokrewnionego.

To dla Justyny teraz szukamy dawcy szpiku, ale „takich Justyn” w Polsce i na świecie są setki, tysiące, miliony. Oddanie szpiku nie boli, nie zabiera dużo czasu, nic nie kosztuje i naprawdę może uratować życie, nie tylko Justyny.
Filmik ma pokazać, jak ważne jest myślenie o innych i o sobie, o chorobie i zdrowiu. Ma uświadomić, że niewielkim gestem – zapisaniem się do bazy dawców i, jeśli będzie to konieczne, oddaniem szpiku – można uratować komuś życie. TY MOŻESZ URATOWAĆ KOMUŚ ŻYCIE! Ma też pokazać, kruchość i ulotność chwil – dziś jesteś królem życia, masz plany, ambicje, a jutro diagnoza, szpital i bezsilność. A co, jeśli nie znajdzie się twój bliźniak genetyczny…?
Zobacz jak możesz pomóc na www.facebook.com/druzynaszpiku lub www.darszpiku.pl

Zobacz, co pisze o sobie Justyna:

Gdy zachorowałam, dużo przesiadywałam przed telewizorem. Zobaczyłam chyba wszystkie filmy o raku i z rakiem. Dzieliły się na dwie kategorie: na te ze szczęśliwym zakończeniem i te bez. Jestem kobietą, mam swoje marzenia, chcę je spełniać. Gdy poznałam Macieja wiedziałam, że to będzie miłość bezgraniczna. Długo wątpiłam w to, czy w mojej sytuacji bycie z kimś ma w ogóle jakikolwiek sens... Po roku zaręczyliśmy się i odnawialiśmy zaręczyny przez kolejne lata aż do dnia, w którym podjęliśmy decyzję o ślubie. Dlaczego zdecydowaliśmy się na ten krok? Dlaczego właśnie w tym okresie trwania choroby? Ślub to umocnienie nas i naszego związku, realizacja naszych marzeń. Kochamy się, zakochaliśmy się w sobie w trakcie mojej choroby, przeszliśmy od momentu poznania naprawdę wiele. Z czasem zniknął niepokój, co z nami później będzie, po moim przeszczepie. Przeszłam dwa autoprzeszczepy, każdy z nich był inny, lecz jedna rzecz była stała – moja siła napędowa do walki, czyli Maciej. Pragniemy realizować wszystkie nasze marzenia. Po co czekać? Czekać aż mi włosy podrosną do wymarzonej długości lub sińce pod oczami będą mniej widoczne? Nie. Liczy się i zawsze liczyło to, co nas połączyło, to, co mamy w środku. Wygląd to tylko taka oprawa, zmienia się, ale nasze uczucia są stałe. Mimo że ślub niewiele zmienił, zarówno przed, jak i po nim jest na tak samo dobrze razem, to jednak wstaję każdego dnia z jeszcze większym uśmiechem na twarzy, bo wiem że mamy siebie i nikt nam tego nie odbierze, a tym bardziej żadna choroba. Było warto. Justyna Kaszycka (dawniej Husarek)

*

Jeżeli potrzebujecie więcej informacji o akcji, kontaktu, macie jakieś pytania - piszcie @ do mnie. (ksena@op.pl)

Zawirusujmy sieć dzisiaj, jutro i pojutrze!
To nic nie kosztuje, a może pomóc tylu ludziom!

♥♥♥

Monday, April 14, 2014

Męska stałosć, dmuchawiec, zęby lwa, wole oczy, papawa,...




Te dziwne, nawet groźnie brzmiące nazwy to nasz kochany, dobry, niewinny Mniszek Lekarski.

Dmuchawiec, czyli nasz Mlecz Lekarski, po angielsku Dandelion.
Słowo Dandelion pochodzi z francuskiego -
Dent de Lion, w dosłownym znaczeniu: ząb lwa.
Liście mniszka wyglądają jak zęby lwa..lub postrzępione jak przez zęby lwa. (nie jestem pewna tłumaczenia)



 ----------
 
Wszystkie wiosenne kwiaty są piękne i cieszą oczy po zimowej pustce, ale najbardziej kocham te maleńkie słoneczne kwiatuszki Mniszka. Myślę, że z wzajemnością. Mniszek zawsze pojawia się obok mnie, nawet w miejscach, gdzie się go absolutnie nie spodziewam. Np. dwa lata temu pojawił się w kąciku przy domu, gdzie zawsze przysiadam tuż przy moim letnim leżaku. W tym miejscu są tylko drobne kamyczki, nic tam nie rośnie.
Mniszek się przebił, był duży i mocny, a co ciekawe, w zimie również podkarmiał mnie swoimi listkami. Byłam zaskoczona, że zima, śnieg i mróz nie pokonały mojego dzielnego towarzysza.

Mniszek nie narzuca się nikomu, słonecznie się uśmiecha i prosi:
Czy mogę Ci pomóc?
Wczesną wiosną zielonymi listkami ofiaruje pierwsze po zimowej porze lekarstwo na oczyszczenie i wzmocnienie organizmu
Gdy wiosna w pełni się rozgości, swymi pięknymi jak słoneczne promyki kwiatami prosi:
Nie wyrzucaj mnie, jestem Ci potrzebny.
Na każdym skwerku rośnie mlecz i chyba w każdym zakątku naszej ziemi,  przy śmietniku, płocie, na miedzach,  mlecz nawet przebije się między betonowymi płytami, gdzie szpara jest maleńka. Wszystko zrobi, aby zwrocić na siebie naszą uwagę.
Nie robi tego ze względu na siebie, robi to ze względu na nas, ludzi.

mniszek pod moim oknem


Znani i mniej znani artyści, poeci, zatrzymują się nad Mniszkiem i tylko sobie właściwym głosem potrafią dogadywać się z Mniszkiem.
Mój przyjaciel S., który nie uważa siebie za poetę, jest skromny jak Mniszek i dobry jak dobre lekarswo, kocha Naturę i jej dary, również świetnie dogaduje się z Mniszkiem.

 MNISZEK LEKARSKI

Kiedyś bardzo głodny byłem
i się mleczem zachwyciłem.
Je się tylko oczywiście
wyrośnięte, świeże liście.
Można też łodyżki kroić
z których da się sok wydoić.

Trochę gorzka ta roślinka,
więc skrzywiona będzie minka
jedzącego liście mleczy,
lecz ten gorzki sok uleczy
wszystkie trzewia i wątrobę,
nawet wciąż bolącą głowę.

Tylko trzeba skroić drobno.
Dodać jarzyn, lub osobno
Na talerzu podać liście.
Dać oleju oczywiście.
Skropić octem jak kto woli,
No i głowa już nie boli.

Ta roślina – dar Natury.
Rzadko ceni ją człek który.
Często depcze ją, lub kosi
chociaż ona jego prosi:
- Zerwij liści z kilku mleczy.
Mój sok pięknie Cię uleczy.

Ale człowiek nic nie słyszy,
bo się nie wsłuchuje w ciszy.
No i nigdy się nie dowie
Ile traci jego zdrowie.
(autor:S.)

LEKARZ RODZINNY

Z początkiem wiosny chciałem się dowiedzieć
jakie zalety ma Mniszek Lekarski.
Zamiast długo przed komputerem siedzieć
zacząłem zbierać młode listki w swe garstki.

Zbierałem krótko, bo dużo ich było.
Wszędzie na działce one gęsto rosną.
Nigdy by mi się nawet w śnie nie przyśniło,
że będę je jadł z apetytem wczesną wiosną.

Po ścięciu liści w wodzie je umyję.
Potem w paseczki je kroję dokładnie.
Do ostatniego listeczka je wyjem,
tak wyglądają na talerzu ładnie.

Skropię je cytryną dla lepszego smaku.
Poleję olejem i lekko posolę.
Z powodu ziemniaków chwilowego braku
z kaszą gryczaną je zjeść zawsze wolę.

Tak od dwóch tygodni tę roślinę zjadam.
Jak królik chrupię gorzkie liście mleczy.
I moje odczucie dokładnie potem badam,
czy on rzeczywiście tak skutecznie leczy.

Bo przyznam się Wam tu spokojnie i szczerze,
że bóle i kłucia mam w dolnej części brzucha.
Więc w jego właściwości lecznicze uwierzę
jak mi to minie. W tym moja otucha.

Już teraz czuję wyraźną poprawę.
I mnie tak bardzo w jelitach nie kłuje.
Bo miałem przedtem poważną obawę,
że to owrzodzenia. Teraz ich nie czuję.

Więc czy to Ty mnie tak szybko uzdrowiłeś.
Kochany mój mleczu, lekarzu rodzinny.
Wrzodziki w jelitach moich zaleczyleś.
Ile za to pieniędzy jestem Tobie winny ?
(autor S. )
   


(autor wiersza zapewnia, że opisane zdarzenie jest prawdą)
 

 
Parę dni temu polecałam Mniszka :
Mniszek uratuje świat:
http://youtu.be/T5yiN-sGJWk

 i również:
Antyrakowy Tonik:
http://flyashighaseagles.blogspot.com/2010/07/antyrakowy-tonik.html

Odkąd pojawił się w tym roku Mniszek, codziennie wychodzę przed dom i przynosze parę listków Mniszka, czasami z małym kawałkiem korzenia.  Dobrze je płukam i wykorzystuję na śniadanie do porannego szejka.
Szejki, mimo gorzkiego smaku Mniszka, są bardzo smaczne, gorzki smak nie jest odczuwalny.
Dzięki dodatkom takim, jak orzechy, banan, avocado, jabłka.

Na koniec dzisiejszej 1-szej części z Mniszkiem podam przykładowo mój szejk z dodatkiem Mniszka zerwanego obok domu.

Przykładowy Sok, który wyciskam w sokowirówce:

*parę listków kapusty
*2 liście kale (jarmuż)
*3 marchewki
*1 cukinia
*3/4 cytryny
*2 duże jabłka (dojrzałe i słodkie)
*garść zielonej pietruszki

Sok nie musi zawierać wszystkie wymienione składniki, daję to co mam, aby tylko się ze sobą zgrały. Np. gdy dam trochę za dużo liści kapusty to mi nie smakuje, bardziej mi smakują same liście kapusty schrupane metodą królika.

Listki mniszka dokładnie wypłukałam.
Do blenderka małego, który dobrze miksuje wrzuciłam:

*1 banan
*3/4 łyżeczki pokrzywy w proszku
(kupiona w aptece - nie w torebkach herbacianych, można również kupić ziele mniszka w aptece i używać)
*zerwany mniszek
*garsć orzechów
*dopełniłam sokiem wcześniej wycisniętym

(resztę soku do lodówki, będzie użyty do następnego, innego szejka dzisiaj)

Wyszedł pyszny szejk,....Po takim szejku nie odczuwa się głodu przynajmniej do południa. Wystarczy w między czasie pić często wodę.

Jeśli ktoś nie posiada sokowirówki ani blendera, Michał, tłumacz świetnych fimików, np.
Mniszek uratuje świat: http://youtu.be/T5yiN-sGJWk,
tak radzi:
Najlepszą wyciskarką są nasze zęby. Wtedy energia rośliny  bezpośrednio zasila nasz mózg. Unerwienie zębów nie jest błędem natury - to wszystko ma swoje przeznaczenie. Cały mniszek jest jadalny. Ja o tej porze mam jeszcze listki. Wiosną jem te kwiaty podobne do słońca.


Zgadzam się z tą wypowiedzią. Gdyby było inaczej, urodzilibyśmy się z sokownikiem, a nie z zębami. Sokowanie oczywiście jest wygodne i pożyteczne, lecz nie jest koniecznością.... ale to już inny temat.

Lubię korzystać z wyobraźni również gdy ćwiczę....



Naprawdę warto ćwicząc oderwać się na parę minut od codzienności i powędrować np. na Hawaje lub  nad piękne czyste, błękitem falujące morze, zapuscić się na dzikie, dziewicze zakątki, gdzie natura jest czysta...  lub na spokojną słoneczną łąkę pełną pięknych uzdrowicielskich, przyjaznych mleczy.
Wyobraźnia wszędzie nas może zaprowadzić.
Wyobraźnia to bardzo dobre narzędzie do uzdrawiania ciała i umysły.
Ostatnio, gdy ćwiczę, zazwyczaj 'bywam' właśnie na łące Mniszkowej, czuję ich magiczną siłę uzdrawiania, jaką obdarzyła je Wyższa Inteligencja, z każdym oddechem wchłaniam ich świeży zapach.
Po takim relaksie czuję jak odpłynęły wszystkie problemy, emocje się wyciszyły, a moje serce przepełnione jest uczuciem wdzięczności, pokoju i miłości.
Tylko 10 minut daje takie ogromne benefity dla zdrowia.... i nic nie kosztuje.

Gimnastyka na łonie natury wsród leczniczych kwiatow Mniszka lekarskiego.


A to moje ulubione ćwiczenie:
link

ps.
będzie jeszcze o Mniszku:
W Chinach jest od stuleci stosowany w leczeniu pewnych postaci raka.

Thursday, April 10, 2014

Wzruszająca historia miłosna....


opowiedziana inaczej... pięknie....

Wednesday, April 2, 2014

Co to jest Atlas? Wywiad z kręgarzem- Anną Połupan.


Anna opowiada historię swego życia, jak przeszła na surowe jedzenie, jak radzi sobie z wychowaniem 4 dzieci - praktyczne rady na temat wychowania i rodzenia dzieci.
Mówi też o ziołach, np. o pokrzywie i ich znaczeniu w codziennym jadłospisie.
I o wielu innych ważnych i ciekawych tematach związanych z współczesnym życiem i zdrowiem.



https://www.youtube.com/watch?v=AnO1KIJPxL4

W wywiadzie poniżej Anna Połupan dzieli się m. in. informacjami na temat:
- ważności prawidłowej postawy,
- przyczynach wad kręgosłupa,
- szczególnej ważności kręgów szyjnych,
- i najważniejszym 1-szym krągu szyjnym, zwanym - Atlas.

Dawna wiedza mówi, że siła przybywa do człowieka tylko wtedy, gdy Atlas jest na swoim miejscu.
Miliony ludzi, nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że ma przemieszczony Atlas, a to wiąże się między innymi z bólami głowy, oczu, uszu, kręgosłupa, a także ma wpływ na sprawność mózgu i całego ciała.
Anna Połupan znana jest m. innymi jako specjalistka w ustawianiu Atlasa.



http://youtu.be/w8nt65VKGjM

 ***********
Dodam, że Nie jest to z mojej strony reklama dla Anny Połupan, dlatego, że prawdopodobnie przyjedzie do Polski ze swoimi usługami. W Polsce mamy również wielu wspaniałych kręgarzy.
Ja umieściłam wywiady z Anną u siebie na blogu, gdyż moja specjalizacyjna pasja również związana jest z 'prostowaniem' kręgosłupów, więc każde informacje mnie interesują i chcę mieć u siebie informacje, które Anna przekazuje.

Jeśli ktoś jest zainteresowany usługami Anny, znajdzie informacje u autora tłumaczeń filmików i na blogu: http://michalxl600.blogspot.com/

Tuesday, April 1, 2014

Koniec z owocowym jadełkiem...

Koniec z owocowym jadełkiem...



Zwierzeta, ptaszki to nasi bracia i najlepsi przyjaciele. Karmiłam ptaszki całą zimę, cieszyły się, wdziecznie mi teraz wyśpiewują. Dorodne, wypasione, żyjące w  Naturze.
Postanowiłam dwa ptaszki upolować.
Będzie bardzo naturalny obiadek. Wszystko się zmienia, moje poglądy też. Koniec z bieganiem po sklepach za organic owocami i jarzynkami. Nonsens. W weekend wybieram się na polowanie do lasu, z dala od cywilizacyjnego smogu.
Będzie bardzo naturalne jedzonko. Przepiję bimberkiem, będzie wesoło, oj będzie.
Wszystko opiera się na wierze, przekonaniu, a to zawsze można zmienić.

How to keep your brain sharp (Thinkstock)

Jakie nasze myśli, takie nasze życie.
Nasze myśli kształtują nasze życie.
Najważniejsze wierzyć. Wierzyć w intuicję i w siebie.
Dlaczego żyć zwyczajnym życiem, można żyć nadzwyczajnie.
Moja intuicja podpowiada mi, że życie to radość, zabawa.
Żyć trzeba Tu i Teraz. Nie ważne co było, nie ważne co będzie.
Bawmy się więc i cieszmy życiem.

U mnie dzisiaj spadł śnieg, bardzo dużo -1.5 metra... i do tego czerwony. Tego nigdy nigdzie nie było w historii świata. Wszystko się zmienia, wszystko może się zmienić.
Ulepię czerwonego bałwanka...

ps.
 1-szy Kwiecień Plecień.