Strona Główna:

Thursday, December 19, 2013

Z miłością i wdzięcznością w nowy 2014 rok.


Moc wdzięczności.

"Wdzięczność otwiera pełnię życia.
Sprawia, że to co mamy - wystarcza.
Zmienia opór - w akceptację,
Chaos - w porządek,
konfuzję - w klarowność.
Może zamienić
posiłek - w ucztę,
mieszkanie - w dom,
obcego - w przyjaciela.
Wdzięczność nadaje sens przeszłości;
przynosi pokój dzisiaj i tworzy wizję jutra."
- Melody Beattie

Z Miłością i wdzięcznością w sercu pragnę zakończyć mijający rok.
Przede wszystkim pragnę podziękować Stwórcy za dar życia, za zdrowie, za każdy promyk słońca, krople rosy i deszczu, za śpiew ptaków, zapach kwiatów, powiew wiatru, cień drzew, za każdą roślinkę i owoc, za dobrych sąsiadów, za każdego człowieka, który pojawił się na mojej drodze, za każde dobre i trudne doświadczenie.

Mojej Kochanej Rodzinie, za prawdziwie bezwarunkową miłość, otwarte serca, wsparcie i pomoc, na którą zawsze mogę liczyć, a także za to tylko, że poprostu  - Jest.
Dziękuję zawsze i bez końca.

Dziękuję wszystkim dobrym lekarzom. którzy ratują życie, uczą jak żyć, aby nie chorować. Dziękuję im za to, że dzielą się swoim doświadczeniem i wiedzą poprzez książki, filmy, wyklady, blogi.

W ostatnim w tym roku poście pragnę również podziękować wszystkim cudownym osobom poznanym przez blogowanie.
Jestem ogromnie wdzięczna za każdą poznaną tą drogą osobę.
Każdy z Was w swój indywidualny sposób wpłynął na moje życie.
W dniach, gdy niebo było ciemne, bez słoneczka i bez gwiazd,
czytając Wasze inspirujące, motywujące, często rozweselające i pełne humoru piękne blogi, filmiki i emaile również, dostawałam lekcje, które pomagały mi zrozumieć prawdziwy sens ziemskiego życia.
Nie jestem w stanie wymieniać wszystkich po kolei, lista byłaby bardzo długa.

Dziękuję za cudowne i bardzo istotne duchowe lekcje, dzięki którym zastanawiałam się nad takimi sprawami jak:
Kim jestem? Dokąd zmierzam? Jaki jest cel mego życia?
Co to jest przebudzenie? Dokąd zmierza świat?

Podswiadomość i świadomość, ego i miłość bezwarunkowa.
Przekazy i duchowe informacje każdego dnia coraz bardziej otwierały moje serce i budziły uśpioną świadomość.

Dziękuję za wszystkie piękne lekcje związane z codzienną egzystencją.
Cudowne przepisy na zdrowe potrawy, smaczne witaminkowe sałaty, super oczyszczająco-lecznicze moje ulubione kolorowe soczki. Za wszystkie blogi motywujące do dbania o siebie, inspirujące do ruchu, do dbania o swoje zdrowie, które tak łatwo można brakiem wiedzy, jak również własnym zaniedbabniem utracić. Dziękuję za ogromną pracę, poświęcenie swego cennego czasu, aby przekazać bezinteresownie ogrom bezcennej wiedzy, motywując i inspirując.

Dziękuję za ogrom pracy włożony w tłumaczenia artykułów i filmów z języków obcych, aby przekazać nową wiedzę, ważną wiedzę. To wymaga czasu i wielu nieprzespanych, zarywanych nocy.

 Dziękuję wszystkim artystycznym duszom, za pokazanie przez swoją twórczość, poezję, sztukę, muzykę - świata w jego subtelniejszej, magicznej formie.

Pod tymi ogólnymi podziękowaniami, widzę każdą pojedynczą osobę, której z serca dziękuję za każdy wkład w kierunku niesienia pokoju na świecie, troski o naszą Planetę, powietrze, o każde Boże stworzenie. 
Nie chcę nikogo wyróżniać, i nie chcę też nikogo przez nieuwagę pominąć. Każdy z Was ma swój własny, cenny wkład za który z wdzięczością dziękuję.

Muszę zrobić jeden wyjątek. Tak mi podpowiada serce. Wśród naszej blogowej rodziny są osoby, które w tym momencie przechodzą bardzo trudny w swym życiu okres. Są to osoby, które zmagają się z cierpieniem, bólem, ciężką chorobą własną lub z najbliższej rodziny.
Bardzo współczuję Wam, jestem z Wami w swych codziennych modlitwach, płaczę z Wami i cieszę się każdym sukcesem.
Uczę się od Was najważniejszej lekcji - nigdy nie tracić nadziei, nie poddawać się, walczyć dzielnie, nie tracić poczucia humoru mimo, że dusza i ciało cierpi.
Jesteście inspiracją w największym tego słowa znaczeniu!
Dziękuję Wam, że jestescie i mimo trudnosci, niesiecie słowa otuchy, niesiecie pokój, dzielicie się radością i smutkami.

Chciałabym zachęcić całą naszą blogową rodzinę do wsparcia swymi modlitwami, medytacjami, dobrym słowem i w jakikolwiek inny sposób kto tylko może, sposób jaki podpowie mu serce, naszych kochanych blogowiczów, którzy przechodzą trudy związane z cierpieniem. Oni potrzebują nas teraz, my możemy kiedyś też być w potrzebie.
Podam jeden link do dzielnej Wojowniczej Kseni ( http://wojownicza.blogspot.com/ ), która przechodzi bardzo trudny okres w swym młodym życiu.
U niej na blogu są linki do wielu innych osób, które są w podobnej sytuacji i również w tym momencie bardzo nas potrzebują.

Pamiętajmy też -
każdy z nas ma w sobie nieograniczony swój wewnętrzny Potencjał, który zawsze jest dostępny, naturalny  i samo-uzdrawiający. To nasz duchowy potencjał - zwany Bóg, Swiatło. Potencjał na miłość, zdrowie, współczucie, bezinteresowność, życzliwość, cierpliwość, dobroczynność, szczęście, radość.

"Boże, pomóż mi uwierzyć w prawdę o mnie,
bez względu na to jak piękna jest ta prawda.
 Amen"

Ta prosta, prawdziwa modlitwa, jakże inna od typowych tzw. kościelnych modlitw, na którą kiedyś, gdzieś natrafiłam,  powtarzana często, /jak codzienna afirmacja, medytacja, modlitwa/ codziennie, pomoże nam połączyć się z naszym wewnętrznym, duchowym, zwanym też bezwarunkowym Ego. Tam jest źródło i klucz do nas. Nie ma go na zewnątrz.
Tam dostajemy siłę, wsparcie, inspirację. Nie porzucajmy tego źródła przez szukanie szczęścia, zdrowia i pokoju na zewnątrz.

Prawdziwa modlitwa nie jest dostarczona z dalekiego kosmosu;
prawdziwa modlitwa odbiera to, co jest
 już nam dane i jest już w nas. - dr Robert Holden

Cały świat może Cię kochać,
ale ta miłość nie uczyni Cię szczęśliwym.
Szczęście da Ci miłość
wydobywającą się z Twego wnętrza. (zapożyczone od Irenki )

Odnalezienia w sobie Prawdziwego Szczęścia, Zdrowia i Pokoju życzę każdemu, kto tutaj zagląda, całej naturalnej i  blogowej familii i sobie też.

Miłość, Pokój i Szczęście niech królują! - to moje życzenia na 2014 rok.

Photo patrz tutaj: Jestem jak drzewo
 
 
Przekaz od Ewci na temat: Wdzięczność:
 

Tuesday, December 17, 2013

Grudzień - Czas Refleksji...



glitter-graphics.com

Ostatni miesiąc roku, grudzień to dobra okazja do podsumowań mijającego roku i samorefleksji.
Kiedy zastanawiamy się nad minionym rokiem, myślimy - co wydarzyło się miesiąc temu? pół roku temu? rok temu?  w ostatnim tygodniu?

Refleksja jest ważnym narzędziem, gdyż pomaga nam przyjrzeć się naszemu życiu, zrobić przegląd w tym momencie  Tu i Teraz. Zobaczyć wszystkie wybory jakich dokonaliśmy, wszystkie wydarzenia, które się dokonały, zauważyć wszystkich ludzi, którzy mieli wpływ na nas i na których my mieliśmy wpływ.
Moc refleksji jest w tym, że pozwala nam w tym momencie więcej dostrzec, lepiej zrozumieć, być bardziej efektywnym, zobaczyć transformację jaką przeszliśmy.
Np. wybory, które dokonaliśmy pół roku temu, wykreowały lub kreują nadal sytuację w jakiej jesteśmy właśnie Teraz i Tutaj.

Refleksja uzmysłowi nam, że nic nie wydarzyło się bez naszego udziału. Nasza świadomosć bierze w tym udział, my kreujemy nasze życie.
 
Poprzez przegląd przekonujemy się o swoich dobrych i złych wyborach.
Złe wybory, które mają negatywny wpły na nasze życie, możemy oczyścić,... i ... puścić. Dzięki temu wejdziemy w nowy 2014 rok z lżejszym bagażem, bardziej zmotywowani i świadomi.

Nie chodzi o osądzanie przeszłych, złych wyborów i dręczenie się brakiem konsekwencji z naszej strony. Chodzi o zrozumienie, przyjrzenie się im jakby z boku, podobnie jak przy oglądaniu filmu, gdy przyciskamy guzik na szybkie obroty. Film trwający np. 2 godziny, możemy przeglądnąć w ciągu 2-ch, 5-ciu, czy 20 minut. I koniec wydarzeń. Wszystko przeszło.

To pozwoli nam wejść w nowy 2014 rok bez bagażu złych wspomnień, rozciągania w czasie bolesnych momentów, a skupić się na kreowaniu lepszych, świadomych wyborów właśnie TERAZ. A one zaowocują w przyszłości.

Wszystko co robimy, myślimy, mówimy Tu i Teraz, decyduje o tym jak będzie wyglądać nasze życie w następnym tygodniu, mięsiącu, w następnym roku.

Zróbmy taki przegląd, rodzaj medytacji/modlitwy.
Wejdźmy w ten moment refleksji i pozwólmy wydarzeniom, które przyszły nam na myśl powrócić na chwilę i przejść... następnie .. puśćmy je.

Wybieramy np. 3 (może być więcej) najważniejsze momenty z 2013 roku.
Refleksja, przegląd, bez walki, bez emocjonalnego zaangażowania. Pozwalamy umysłowi wrócić do tych momentów, od stycznia, przez wiosnę, lato, jesień, aż do Tu i Teraz - do grudnia.
Nie osądzamy, identyfikujemy.... i puszczamy...  

Następnie zadajemy sobie pytanie:
Jakie były 3 najważniejsze moje postanowienia, które zrobiłem/łam na 2013 rok. Postanowienia, które miały nadać nowy, lepszy, kreatywny, zdrowszy kierunek mojego życia. ...
Super, jeśli możemy powiedzieć: Udało mi sie! Zrealizowałem/łam  to! Stać mnie na wiele. Chcieć to Móc.
Może to być zmiana diety na zdrowszą, może to być rozpoczęcie i kontynuowanie regularnych ćwiczeń, biegania, wizyta u dentysty, może przebaczyliśmy komuś, co było wcześniej zbyt trudne, może nauczyliśmy się kochać i szanować siebie, a co za tym idzie kochać i innych miłością bezwarunkową, kochać i respektować Prawa Natury - naszą Matkę Ziemię i wszystkie jej stworzenia... itp, itd. Każdy ma swoje indywidualne potrzeby i postanowienia.

Jeśli nie udało się jakieś postanowienie, nie włączamy emocji, analizowania, nie torturujemy się brakiem konsekwencji, oglądamy z boku i ... puszczamy.

Następne pytanie do refleksji.
Jakie 3 osoby weszły w moje życie w 2013 roku, które miały i  mają nadal pozytywny wpływ na mnie, podnoszą moje dobre wibracje, mogę na nie liczyć, zawsze mi pomogą, sprawiają, że moje życie jest radośniejsze, nabrało sensu, że chce mi się żyć?

Osoby mające niepozytywny wpływ - oglądniemy, puszczmy, nie oceniamy.

Taka refleksja, /można raczej nazwać medytacja/modlitwa/ ma bardzo pozytywny wpływ na nasze samopoczucie już Teraz, a także doda nam odwagi, napełni nadzieją na lepsze, świadome podejmowanie ważnych decyzji w nadchodzącym 2014 roku. 

Pamiętajmy!
To my kreujemy nasze życie!

Życzę wszystkim i sobie samych dobrych, świadomych wyborów!

Monday, December 9, 2013

Każdy Ma w Sobie Potencjał!



Blog "Młodym być... aż do końca"  po 9-ciu miesiącach nieobecności, narodził się ponownie, bezboleśnie i zaczyna swoje nowe życie.
Będzie starał się inspirować do dobrego, szczęśliwego, zdrowego stylu życia zgodnego z naturą i wszystkimi jej walorami.

Za pieniądze można kupić sobie dom, ale nie ciepło rodzinne.
Można kupić sobie łóżko, ale nie sen.
Można kupić zegarek, ale nie czas.
Można kupić książkę, ale nie wiedzę.
Można kupić pozycję, ale nie szacunek.
Można płacić lekarzowi, ale nie można kupić zdrowia.
Można kupić sobie życie, ale nie można kupić duszy.
Można kupić sobie sex, ale nie miłość.
(chińska sentencja)

Najwyższą wartością człowieka jest Zdrowie. Jeden z najwybitniejszych naszych poetów okresu Romantyzmu - Adam Mickiewicz, swoją wielką miłość do kraju porównywał do zdrowia:
Litwo! Ojczyzno moja!
Ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił.

Zdrowie jest bezcenne. Wie to każdy kto je stracił. Kto stracił najbliższych z powodu choroby.
Bardzo dużo zależy od nas samych.
Natura nie powoduje choroby! Wszystkie przewlekłe choroby są wypracowane przez nas samych. Lepiej być tego świadomym, nie szukać winnych w innych, lecz skupić się na tym jak wyjść z problemu.

Nie ma chorób nieuleczalnych, niedostateczna jest tylko nasza wiedza - to słowa polskiego lekarza internisty Juliana Aleksandrowicza (1908–1988).

Bardzo niewielki procent chorób z którymi człowiek przychodzi na świat jest z przyczyn niezależnych od samego człowieka. Tak podają informacje medyczne. Myślę, że gdyby głęboko wejść w temat ... można by jednak znaleźć przyczynę zależną od człowieka. Niemal każda kobieta w ciąży robi wszystko, aby dziecko urodziło się w pełnym zdrowiu. Mimo tych starań, nie zawsze tak jest. Nie mamy dostatecznej świadomosci, że rodzice zanim zdecydują się na dziecko, sami muszą być zdrowi i świadomi. Zapomina się, że wiele leków, nawet kupowanych bez recepty, czyli tzw. bezpiecznych, niewinnych sztucznych witamin, alkohol, środki antykoncepcyjne, również stres i styl życia mają często istotny wpływ na zdrowie i kondycję jeszcze nie poczętego dziecka. Dbanie o  dziecko zanim nastąpi ciąża jest tak samo ważne jak dbanie podczas ciąży i w dalszym jego życiu.

Nie jest moim zamiaram roztrząsanie błędów, jakie każdy z nas w życiu popełnia. Każdy błądzi! Świadomie lub nieświadomie. Jeśli już nabawiliśmy się problemów ze zdrowiem nigdy nie traćmy nadziei, lecz róbmy co tylko możemy, aby nie poddać się. Bez względu na rodzaj schorzenia, bez względu na wiek.
Znów zacytuję Juliana Aleksandrowicza:
Nie ma nieuleczalnie chorych. Poznałem siłę nadziei i destrukcyjną moc rozpaczy. Zalecam trwanie przy nadziei, nigdy bowiem nie wiadomo, w której chwili i skąd może przyjść ocalenie.

Wiele jest przykladów uzdrowień, gdzie wydawało się, że nic już nie można zrobić.
Wiele jest posród nas osób, które są w stanie dotknąć nas naprawdę, natychmiast nas rozbroić, tak do głębi duszy. 
Wiele jest przykładów, że można żyć i być spełnionym mimo, że zdrowie nie jest w pełni doskonałe.

W 2010 roku podawałam przykład niezwykłego człowieka Seana Stephensona, który mimo swoich dużych ograniczeń fizycznych jest spełnionym człowiekiem i inspiruje ludzi na całym świecie.
Sean jest przykładem, że każdy może "góry przenosić" jeśli nauczy się wierzyć w siebie, nauczy się pokonywać swoje mentalne bariery, a przeszkody traktuje jako wyzwanie. Dla Seana nie ma "ale"... /ale... ja nie dam rady, ale... ja nie mam czasu, ale... jestem za stara/y, słaba, chora, biedna...itp, itd/
Patrz: link
i tutaj: link

Dzisiaj również podrzucam bardzo inspirującego, młodego człowieka. Jest nim Patrick Henry Hughes, obecnie już 20-latek.
Patrick jest wyjątkowym, młodym człowiekiem, ale nie dlatego jest wyjątkowy, że urodził się z koszem pełnym bardzo rzadko spotykanych, utrudniających normalne życie rodzajów wrodzonych niepełnosprawności. Wręcz przeciwnie, Patrick jest wyjątkowy dzięki swej wyjątkowo niesamowitej postawie na ten temat.
Patrick mówi: "Jestem niewidomy, nie mogę chodzić o własnych siłach. Wiele osób uważa, że to okropne, aby tak żyć. A ja nie postrzegam tego w ten sposób... Gdy idę spać i przed zaśnięciem wyliczam swoje błogosławieństwa, moja lista błogosławieństw jest bardzo długa".  

Gdy ktoś pyta Patricka o jego niepełnosprawność, szybko odpowiada: "Jaka niepełnosprawność? Ludzie niepełnosprawni nie mogą nic robić. Ja mogę - cokolwiek postanowię w swoim umyśle, robię to. Moja mama i tato tego mnie nauczyli".
Jaka inspiracja dla rodziców dzieci niepełnosprawnych.

Patric urodził się z bardzo rzadkim połączeniem wad wrodzonych określanych jako bardzo rzadko spotykane zaburzenia genetyczne. Krótkie ręce i nogi, ramiona których nie może wyprostować, nogi, które nigdy nie posłużą mu do chodzenia. Jednak najbardziej destrukcyjna diagnoza to - wrodzony obustronny brak oczu.
Mimo wielu trudnych operacji, aby wypełnić puste oczodoły, nie udało się zrobić to dobrze. Zwłaszcza jedno sztuczne oko trudno było 'zamontować'.

O Patryku i jego historii można długo pisać. Napewno jeszcze powrócę do jego inspirującycych myśli. Wiem, że źle się czyta długie posty. Lepsze krótsze, aby sedno przekazu nie zostało rozmyte. Ziarno posiane musi paść na dobrą glebę, ugruntować się, nie być przytłoczone nadmiarem, później, gdy wzrośnie trzeba ją odpowiednio pielęgnować. Myślę, że dobre ziarno z ust Patrika wpadnie do wielu serc i obudzi potencjał, być może do tej pory nie odkryty, który każdy z nas posiada.

Książka, którą tutaj prezentuję "I am Potential - Eight Lessons on Living, Loving, and Reaching Your Dreams" (Jestem Potencjałem - 8 lekcji jak żyć, kochać i realizować swoje marzenia) to nie tylko historia życia Patricka, ale także przewodnik dla każdego, kto szuka inspiracji i wiedzy na temat jak żyć pełnią życia  każdego dnia, jak żyć bez strachu, w pełnej wierze, kochając bezwarunkowo i jak osiągać swoje marzenia - bez względu na to jak wydają się one nieosiągalne.

Dziś Patrick jest znany w całym USA i poza granicami również jako pianista, wokalista i trębacz. Pianino, muzyka to jego wielka miłość i pasja, która została odkryta, gdy miał zaledwie 8-9 miesięcy. To bardzo ciekawa historia. Jednak bez pomocy mądrze kochających rodziców, Patrick nie byłby w stanie odkryć w sobie, a następnie pielęgnować swój talent.
 
Patrick jest naprawdę błogosławieństwem dla naszego świata i przykładem potencjału, który mieszka w nas wszystkich, lecz często o tym nie wiemy.

Pamiętajmy:
Każdy ma w sobie swój indywidualny Potencjał, czyli predyspozycje, talent, możliwości. Należy je tylko odkryć i rozwijać.

Na koniec filmik, który w wielkim skrócie przedstawia Patricka.
Widzimy Patricka grającego na pianinie i śpiewającego, jego dwóch młodszych braci, rodziców - ojciec w czerwonej koszuli w paski, matka w bordowej bluzce. Pozostałe osoby, to organizatorzy wielkiego projektu przebudowania ciasnego domu Patricka (po zobaczeniu Patrika w TV), w którym nie mógł sam się poruszać (wózek inwalidzki i niewidomy).
Na koniec Patric przekazuje orędzie nie tylko dla ludzi w jego wieku, ale dla każdego:
Nie ważne jaki masz rodzaj niesprawności, lub z jakim problemem borykasz się każdego dnia. Jeśli w swoim umyśle postanowisz osiągnąć cel - to go osiągniesz.



http://youtu.be/6-AOsFV8RXQ

A tutaj możemy zobaczyć również Patricka noworodka i malutkiego, od urodzenia, poprzez dalsze etapy życia i jego kariery, często w duecie z ojcem, który jest muzykiem. Patrik John Hughes (ojciec) często podkreśla, jak bardzo dumny jest ze swego syna: Patrick jest moim bohaterem. Już nigdy więcej nie narzekam.
Pierwsze momenty z pianinem. Już na swoje drugie urodziny Parick grał profesjonalnie (oczywiście na swój wiek, ale raczej sporo lepiej niż na swój wiek).



http://youtu.be/9xwCG0Ey2Mg

Pamiętaj!
Każdy Ma w Sobie Potencjał! Ty Też masz!

Saturday, March 2, 2013

Odpukać w nieheblowane drewno



Prawdziwego przyjaciela trudno jest znaleźć. Wdzięczna jestem, za każdą prawdziwą, szczerą, czasem do bólu szczerą, życzliwą osobę, którą spotkałam w Blogosferzeże w czasie mojego blogowania.
Jest w Was wszystkich tyle piękna i w tej naszej blogosferowej przyjaźni.
Niech tak będzie zawsze. Takie jest moje marzenie.


Dzisiejszy post jest moim ostatnim postem. Nie jest mi wesoło z tego powodu, ale na wszystko jest odpowiednia pora. Mój blog ma już 6 lat (jak ten czas szybko biegnie - tik-tak, tik-tak) i najwyższy czas, żeby poszedł sobie na emeryturkę. Blogosfera to miejsce, gdzie spotykają się ludzie i zawiązują się również przyjaźnie. Blogosfera to miejsce cieplutkie, każdego przygarnie. Każdy stara się pokazać ze swej lepszej strony, chociaż niektórzy przekornie wolą z tej gorszej. Musi być różnorodność. Everything’s alright! jak spiewa Altiyan Childs. Wszystko w porządku. Bardzo lubię sobie śpiewać -  Everything’s alright!
W Blogosferze można pisać co kto lubi lub nie lubi, można dyskutować, krytykować, można nawet się kłócić. Jak w codziennym życiu i jak w kinie. Everything’s alright!
A czas sobie biegnie, nie czeka na nikogo i nigdy się nie zatrzymuje. Nie można go cofnąć, ani przyspieszyć. Chociaż....u mnie dzisiaj zegarek zamiast 3am pokazał 2am. Dobry znak. Jednak cuda się zdarzają, może jednak można troszkę cofnąć czas. Tylko nie za daleko. Do 40-tki jest ok, do przedszkola stanowczo Nie.
 Everything’s alright!
Dzisiejszy, ostatni mój post będzie o niczym i o wszystkim. Tak sobie pozbierałam i zostawię parę myśli na koniec, trochę własnych, trochę zapożyczonych, trochę sparafrazowanych.


Wszystko, co się wydarza ma swój powód
Czasem ludzie przychodzą do naszego życia i wiemy od razu, że mieli się pojawić w jakimś celu, czegoś nas nauczyć lub pomóc nam dowiedzieć się, kim jesteśmy i kim chcemy się stać. Nigdy nie wiemy, kim są ci ludzie, może to być nasz współlokator, sąsiad, nauczyciel, brat lub siostra, dawno zapomniany przyjaciel, kochanek, a nawet przypadkowo spotkany człowiek. Ale wiemy, że w tym samym momencie będą oni mieli wpływ na nasze życie w jakiś głęboki sposób.
 A czasem przydarzają się nam rzeczy, które wydają się straszne, bolesne i niesprawiedliwe w pierwszym momencie, ale po głębszej refleksji może okazać się, że bez pokonania tych przeszkód, nigdy nie zrealizowalibyśmy swych potencjalnych możliwości, nie poznali naszej siły woli, czy serca.

Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Nic nie dzieje się przez przypadek lub jako łut szczęścia lub nieszczęścia. Choroba, kontuzja, miłość, utracone wielkie ważne chwile, a nawet czysta głupota, wszystko to pojawiło się, aby zbadać granice naszej duszy.
Ludzie, których spotykamy mają wpływ na nasze życie, na nasze sukcesy i upadki. Pomagają nam zrozumieć kim jesteśmy i kim możemy się stać. Nawet złe doświadczenia mogą nas wiele nauczyć. W rzeczywistości, są to prawdopodobnie najbardziej ważne lekcje.

Jeśli ktoś cię rani, zdradza cię, lub łamie serce, przebacz mu, bo nauczył cię ważnej lekcji o zaufaniu i teraz będziesz znaczenie ostrożniejszy podczas otwierania swego serca. Jeśli ktoś cię kocha, kochaj go bezwarunkowo, nie tylko dlatego, że cię kocha, ale dlatego, że w pewien sposób uczy cię kochać i jak otworzyć serce i oczy na wiele rzeczy. Liczy się z każdy dzień. Tu i teraz.
Doceniaj każdą chwilę i bierz z niej wszystko co możliwe, gdyż taka chwila nigdy już się nie powtórzy.

Rozmawiaj z ludźmi, jak nigdy wcześniej, i oczywiście słuchaj ich.
Nie wzbraniaj się przed zakochaniem, zerwaniem, patrz optymistycznie w przyszłość.
Powiedz sobie, że jesteś jedyny i niepowtarzalny i uwierz w siebie, bo jeśli ty nie wierzysz w siebie, to będzie trudno innym uwierzyć w ciebie.
Ty jesteś panem swego życia. Ty go kreujesz. Stwórz Swoje własne życie, a potem żyj w nim absolutnie bez żalu.
Co najważniejsze, jeśli kogoś kochasz, powiedz mu to, jutro możesz nie mieć takiej szansy.
 I ciesz się każdym nowym dniem, każdy nowy dzień to nowa przygoda, nowa lekcja.

 
Prawdziwy przyjaciel jest z tobą na dobre i na złe.

Nigdy nie przestawaj się uśmiechać, nawet jeśli jesteś smutny,
ponieważ nigdy nie wiesz, kto może się zakochać w twoim uśmiechu.

Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem,
ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem.

Nie trać czasu z kimś kto nie ma go, aby go spędzać z tobą.

Być może Bóg chciał, abyś poznał wielu złych ludzi
zanim poznasz tę dobrą,
abyś mógł ją rozpoznać kiedy ona się w końcu pojawi.

Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się,
że ci się to przytrafiło.

Zawsze znajdzie się ktoś, kto cię skrytykuje.
Zdobywaj zaufanie ludzi i uważaj na tych,
których zaufanie już raz straciłeś.
Stań się lepszym człowiekiem,
a zanim poznasz kogoś upewnij się,
że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce,
ale będziesz sobą.

Nie biegnij za szybko przez życie,
ponieważ najlepsze rzeczy zdarzają się nam, wtedy gdy najmniej się ich spodziewamy.
Wszystko co się nam przytrafia, dzieje się zawsze z jakiegoś powodu.

Na to dane mi są oczy
bym zauważył innych
uszy, bym ich słyszał,
nogi, bym do nich spieszył,
ręce, bym ich podtrzymywał,
serce, bym ich kochał.


"Wierzę, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Ludzie zmieniają się, więc naucz się iść dalej i nie przywiązywać do tego większej wagi. Doceniaj momenty, póki są dobre, a gdy pojawią się kłamstwa, wyciągnij z tego naukę, że nie trzeba każdemu wierzyć, tylko sobie. Czasem dobre rzeczy rozpadają się, żeby pojawiły się nowe lepsze". - Marilyn Monroe

Dbaj o siebie. Nie czekaj, aż ktoś się tobą zaopiekuje. To prawda, że z wiekiem życie nie staje się łatwiejsze.  Staje się tylko bardziej wymagające. Nigdy nie przestawaj kochać. Realizuj swoje pasje. Nie przestawaj marzyć.
Nie trać wiary w swojego Boga.. Nie starzej się, ale wzrastaj. Żyj dniem dzisiejszym, martw się o jutro, ale wtedy kiedy ono nadejdzie.

Na koniec mała, zabawna historyjka o trzech przyjaciółkach: Mary, Pamela i znana Kristina.

Odpukać w nieheblowane drewno

Mary, Pamela i Kristina spędzają miło czas na pogaduszkach, racząc się przy tym pysznym soczkiem o nazwie "eliksir młodości".
Zeszły na tematy zdrowia.
Mery mówi:

 coś mi się wydaje, że zaczynam się starzeć. Czasami, gdy idę po schodach i muszę odpocząć, nie pamiętam, czy miałam iść w górę, czy w dół.

Wiem o czym mówisz - dodała Pamela. Ja czasami, gdy otwieram lodówkę, nie pamiętam, czy miałam coś z niej wyjąć, czy włożyć.

Na to Kristina.
Oh, ze mną nie jest jeszcze tak źle. Ja do tej pory nie mam żadnych problemów, odpukać! (w tym momencie Kristina odpukuje 3 x w stół).
Wstała, spojrzała na swoje koleżanki i powiedziała:

 przepraszam was, ktoś puka do drzwi, ... musze otworzyć.


Ludzie przychodzą do naszego życia i odchodzą. Niektórzy pozostawiają swój trwały ślad, który ma duży wpływ na nas, z czego często w tym momencie nie zdajemy sobie nawet sprawy, dopiero później w życiu.

 Mówi się, że
 miłość jest ślepa, ale przyjaźń jest jasnowidząca.
Niech nasza przyjaźń zawsze trwa.


 Dziękuję wszystkim za to, że byliście częścią mojego życia. Nie ważne z jakiego powodu, czy tylko na chwilę, czy na całe życie.
Zawsze każdy będzie w moim sercu.

Na koniec "Wszystko jest w porządku" - "Everythig's alright" - piękna piosenka i pięknie śpiewa Altiyan Childs.




Tresć piosenki:

Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Nie ma walki
Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Ktoś zakochał się pierwszy raz

Wierzę, że jest miejsce,
Gdzie strach ostatecznie macha na pożegnanie
Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Wszystko jest w porządku

Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Nikt nie płacze
Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Ktoś trzyma swoje pierwsze dziecko

Wierzę, że jest miejsce,
Gdzie prawda może zmyć wszystkie nasze kłamstwa
Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Wszystko jest w porządku

Więc zabierz mnie tam
Czy możesz zabrać mnie tam

Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Nie ma obojętności
Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Każdy ma głos (najsłodszy głos)

Wierzę, że jest miejsce,
Gdzie bogaci i biedni mogą iść ramię w ramię
Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Wszystko jest w porządku

Więc zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam, zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam

Gdzieś na świacie dziś wieczorem
Nie ma zamaskowania
Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Ktoś triumfuje

Zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam, zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam, zabierz mnie tam
Zabierz mnie tam
Gdzieś na świecie dziś wieczorem
Wszystko jest w porządku.

Friday, March 1, 2013

Zdrowy chlebek dla każdego


Zdrowy chlebek.
Oryginał chlebka: tutaj

Dla tych, którzy nie mogą, a bardzo chcą rozstać się z chlebem mogę zaproponować chlebek, łatwy do zrobienia samemu, bardzo dobry dla jelit, nie zapycha, daje sytość, zapewnia bardzo dobre trawienie. Można zapomnieć o zatwardzeniach.
 Ja robię chlebek, dla ułatwienia na dwie raty. Dzień wcześniej przygotowuję prodykty, na drugi dzień piekę. Najlepszy jest na drugi dzień, i z każdym następnym dniem zyskuje jeszcze bardziej na smaku. Można go przechowywać ok. 2 tygodnie w lodówce, a nawet znacznie dłużej, jeśli jest hermetycznie zamknięty.
Przepis dostałam i posyłam dalej, gdyż u mnie sprawdził się, jest dla mnie Pyszny!, nie ma mowy, żeby powróciła mi słabość do zwykłego, nawet najlepszego chleba.
Nie każdy jednak go lubi, co mnie nawet dziwi, ale tak bywa, że co nam smakuje nie musi każdemu smakować. Znam również wielu amatorów takiego chlebka, którzy również rozsmakowali się w zdrowym chlebku.

Jak wygląda sprawa z dzisiejszym chlebem, każdy wie, jeśli nie, polecam dla przypomnienia mój niedawny post przygotowanie do wiosennego procesu odmładzania, w którym jest o pszenicznym brzuchu.

W pierwszym moim zamiarze, miał to być chleb suszony. Nie mam jednak suszarki, i zaczęłam suszyć na małym ogniu w piekarniku. Brakło mi cierpliwości na takie długie suszenie i postanowiłam go upiec. Szczerze powiem, nie jestem pewna, czy suszenie akurat chlebka dodałoby mu wartości.
Chlebek ten jest typu KR-IRL i jak zapeniają ci, ktorzy opracowali metodę na zdrowy chlebek, gwarantuje on nam trwale szczupłą sylwetkę, ogromnie dużo energii, 0% toksyn, wzorcowe odżywienie komórek nerwowych mózgu, sprawne i kreatywne funkcjonowanie narządów wewnętrznych organizmu.

Pierwszy mój chlebek (ten jasny), powstał przypadkowo. Miałam zamoczone przez noc ziarna słonecznika i zamoczone orzechy nerkowca z myślą, że zostawię je do wykiełkowania.
Wtedy przypomniał mi się zdrowy chlebek..
Patrz dokładne przepisy na różne tego typu chlebki: tutaj
 Pojawiła się u mnie chęć wypróbowania takiego chlebka modyfikując go (nie genetycznie) w miarę składników jakie mam w domu. Nie miałam kaszy jaglanej, ani żadnej innej, gdyż bardzo rzadko je używam. Miałam tylko brązowy ryż, siemię lniane i te puszczające już kiełki ziarna słonecznika i nerkowce. Nawiasem mówiąc ten chlebek był najlepszy z wszystkich jakie później piekłam. Dodałam z łyżkę babki płesznik, zostawiłam na ok. pół godziny, żeby się wszystkie składniki przegryzły i babka napęczniała. Dodałam sól czosnkową, cebulową, morską, tymianek (wszystko można próbować i dobrać sobie smak) i ulepiłam małe chlebki, jak kotleciki. W połowie pieczenia, wyjęłam tackę i przekręciłam chlebki na drugą stronę. Piekłam dobrą godzinę. Wyszły pyszne, nawet przepyszne.



 Następne moje kombinacje z chlebkiem różnią się tym, że są bardzo zbliżone do oryginalnego przepisu, czyli kasza jaglana i ryż ciemny jako baza podstawowa.
Ryż i kaszę gotuję dzień wcześniej w specjalnym garnku do gotowania ryżu. Na noc zamaczam z 2 -3 łyżki ziaren słonecznika (może być i dyni), i jednak troszkę orzeszka też dorzucam. Zmielone ziarna siemienia lnianego, ja dodaję w dość sporej ilości (zmielone w młynku i namoczone przynajmniej na pół godziny), z łyżkę babki płesznik i trochę płatków owsianych.
Każdy może sobie dosmaczać wg. własnego gustu. Ja lubie dodać sporo tymianku.
Osoby, które mają talenty kulinarne napewno wyczarują dobry, zdrowy i pyszny domowy chlebek.

 
Podstawowy przepis na zdrowy chlebek/ki:


Pierwsze moje chlebki były bardzo dobre, ale ryż i kaszę nie mieliłam zbyt dokładnie. Przy następnych dość dobrze je mieliłam w robocie kuchennym. Tak jest moim zdaniem lepiej.
To też sprawa gustu i smaku.

A tutaj pyszne i oryginalne wersje zdrowego, domowego chlebka:
chlebek jaglany
--------------------
Znalezione podobne chlebki, zdrowe, smaczne i łatwe w wykonaniu:
http://malloryplath.blogspot.com/2013/05/chlebek-z-patkow-owsianych.html

Inne, ciekawe linki z informacjami na temat chleba:
http://chooselife.pl/2013/09/26/wlochaty-problem-dotyczy-rowniez-chleba/

Tuesday, February 26, 2013

Pocałunek śniegowy.

*****
Po dwóch pełnych słońca, prawie wiosennych dniach zawitała znów zima w swej pięknej śnieżnobiałej urodzie. Śnieżek gruby, puszysty i tak piękny, że aż prosi, aby go pokosztować. Postanowiłam nie zwracać uwagi na zanieczyszczenie jakie jest w powietrzu i podjeść sobie trochę natury prosto z nieba. Naprawdę pyszny jest śnieżek. Wymasowałam nim twarz, ręce i nazbierałam do garnka na wodę do mycia. /woda po roztopieniu była czysta/.
Po wymasowaniu twarzy śniegiem, poczułam się jak nowonarodzona, przede wszystkim niesamowita świeżość umysłu. A skóra twarzy po masażu śniegiem nawet nie wymaga kremu.

Postanowiłam dalej bawić się śniegiem. Do szklanki ze śniegiem wpuściłam z 2-3 krople olejku jojoba (może być inny, np. migdałowy lub oliwa z oliwek) i z pół łyżeczki soku z marchewki, kropelkę lub dwie soku z cytryny. Wyszedł mi super nawilżacz lub tonik /jak kto woli/ do twarzy, przy okazji dający lekko śniadawy, jak opalony słońcem koloryt skórze (nie przesadzać z ilością soku marchewkowego), lepszy niż najdroższy makeup.


Moja pasja to zdrowy styl życia - tak mówi zawsze młody Aleksander, i nie tylko mówi, ale czyni w tym kierunku wszystko co możliwe jak widać na filmiku.
Zasadnicze znaczenie dla zachowania najwyższego stanu zdrowia jest świadome podejście do spraw własnego organizmu, do spraw odżywiania się, przede wszystkim. To, co robię ze swoim ciałem, właśnie jest najlepszym dowodem na to, o czym mówię...

Kąpiel w sniegu? Dlaczego nie? Wiek nie ma znaczenia....



Zdecydowana większość z nas marzy już o wiośnie i jej ciepłej, odnawiającej świat magii.
Ale póki co korzystajmy z zimy, bierzmy z niej to co najlepsze, póki jeszcze nie odeszła.

O śniegu pisałam już tutaj:
Masaż Śniegiem - Magia Śniegu

Thursday, February 21, 2013

Jak nie dopuścić do przesuszenia skóry zimą?


Zima ma swój urok, ale to również okres grzewczy - wróg nr 1 naszej skóry.

 
Sposób na suchą skórę w okresie zimy ( i nie tylko zimy) to przede wszystkim odpowiednie -Nawilżanie.

Zimą większosć czasu spędzamy w pomieszczeniach ogrzewanych, nasza skóra nie lubi suchego powietrza i staje się łuszcząca i często bardzo przesuszona.  Zaczyna się łuszczyć, często swędzieć, żadne kremy nie pomagają. Taka sytuacja może gwałtownie przyspieszyć proces starzenia się skóry. Jedna zima może dodać nam nawet sporo lat. A tego bardzo nie chcemy.
Można jednak i trzeba temu zapobiec poprzez odpowiednie jej nawilżanie.

Pamiętać warto, że skórę nawilżamy nie tylko od zewnątrz. Istotną rolę odgrywa odpowiednie odżywianie, które nawilży naszą skórę od wewnatrz. Tego nie da się ominąć. Czysta woda, soki owocowe i warzywne to najlepsze odżywiacze i nawilżacze dla naszej narażonej na wysuszenie skóry przez ogrzewane zimą pomieszczenia.

Nie jestem ekspertką od kosmetyki dlatego polecę Lili,
prawdziwą pasjonatkę i kreatorkę kosmetyki naturalnej, tworzącą przepiękne dla zdrowia,  urody, jak również dla oka i węchu kombinacje kosmetyczne. Zawsze uważam, że warto uczyć się od profesjonalistów i pasjonatów.

Lili o sobie:



 Na dzisiaj wybrałam od Lili temat - Nawilżanie skóry zimą

A oto fragment:

Wraz z rozpoczęciem się sezonu grzewczego, zimą, nasza skóra potrzebuje specjalnej pielęgnacji i ochrony, gdyż dużo łatwiej się przesusza. Nie bez znaczenia jest również niska temperatura na zewnątrz. Jak zatem powinno się dbać o skórę, by uniknąć nieprzyjemnych skutków jej przesuszenia i przemarznięcia oraz móc cieszyć się długo jej zdrowym, pięknym wyglądem?

Najważniejsze jest odpowiednie nawilżenie. Bez niego skóra szybciej się starzeje i staje się mniej elastyczna. Ważne, by zwrócić uwagę nie tylko na skórę twarzy i dekoltu, ale również na przedramiona, uda i brzuch, które niestety również przegrywają w starciu z ujemną temperaturą.

 

Nieodzowne są kosmetyki nawilżające z kwasem hialuronowym, które dogłębnie nawilżą, opóźnią procesy starzenia się skóry i sprawiają, że staje się ona sprężysta i pełna blasku. Substancja ta jest całkowicie bezpieczna w stosowaniu, gdyż występuje w ludzkim organizmie i łatwo się przyswaja. Co ważne, wbrew powszechnej opinii, kosmetyków nawilżających z kwasem hialuronowym, można używać również zimą. Nie powodują one rozszerzania się naczyń krwionośnych, a więc stanowią skuteczną ochronę. Dzięki nim tak częste zimą zmiany temperatury spowodowane przebywaniem w suchych, ogrzewanych pomieszczeniach, a za chwilę na mrozie, nie zaatakują delikatnej powłoki.

Sucha skóra doceni również bogate w naturalne masła i oleje oraz ekstrakty roślinne kremy, dzięki którym zbuduje swoistą tarczę ochronną przed mrozami i chłodem. Świetny też jest np. olej jojoba, macadamia lub ze słodkich migdałów, które zaleca się stosować zaraz po kąpieli, jeszcze przed wytarciem się ręcznikiem, kiedy uwagę zwróci łuszcząca się skóra.

Warto wspomóc taką pielęgnację również innymi, sprawdzonymi, domowymi sposobami. Wspaniale sprawdzają się popularne maseczki, przygotowane z siemienia lnianego, banana lub ogórka, z dodatkiem jogurtu lub twarożku i z odrobiną miodu. Bardzo suchej skórze polecany jest olejek z pestek winogron, arganowy lub rycynowy, wcierane w twarz wieczorem przed lub zamiast nałożenia kremu.

Aby uzyskać najlepsze efekty warto przyjrzeć się również swojej diecie i wprowadzić do niej takie składniki, które wspomogą procesy ochronne skóry przed mrozem i chłodem tj. witaminę A, B, E oraz cynk. Menu ubogie w witaminy, a bogate w tłuszcze sprawiają, że tkanki nie są najlepiej odżywione. W związku z tym odnowa komórek nie jest tak szybka i nie są one dobrze dotlenione.

Nieodzowne w walce z suchą skórą jest także nawilżanie pomieszczeń. Na rynku dostępne są specjalne urządzenia, ale istnieją dużo tańsze sposoby, które są sprzymierzeńcami w walce o nawilżoną cerę. Są to między innymi wieszane w okolicy kaloryfera woreczki i pojemniczki z wodą, mokre prześcieradła, czy np. akwarium z wodą, roślinami i żwirkiem, które pełni dodatkowo funkcję dekoracyjną.
 
Więcej tutaj:
 Nawilżanie skóry

***

Na Młodym być aż do końca nie może nie znaleźć się pełen inspiracji do sposobów tworzenia naturalnych kosmetyków blog Lili:
Lili naturalna

Saturday, February 16, 2013

Taniec kontra osteoporoza

 
Okazuje się, że można wytańczyć swoje zdrowie. Brzmi ciekawie.
W 1995 Brytyjskie badania pokazały, że istnieje ścisły związek pomiędzy dobrą jakością kości (o wysokiej gęstości mineralnej), a rodzajami ćwiczeń jakie wykonują tancerze.
(Physical Activity, Body Composition and Bone Density in Ballet Dancers. W.D. van Marken Lichtenbelt et al. British Journal of Nutrition 1995)
Wniosek, taniec pomaga naszym kościom, które z wiekiem zarówno u mężczyzn i przede wszystkim u kobiet zagrożone są osteoporozą.
Jeśli często się odchudzamy może to również spowodować ubytek wapnia z kości. A to zdarzyć może się już w każdym wieku.
Zalecenia bywają w stylu - pij mleko i zażywaj suplementy.
Nie jest to jednak najlepsze rozwiązanie.
Wiele osób zażywa sporo wapnia, pije dużo mleka, mimo to cierpią na osteoporozę.

Gdzie leży przyczyna?
Napewno nie w ilości spożywanego wapnia. Wszystko zależy od jego 'absorpcji' (wchłaniania, przyswajania). Kluczową rolę odgrywa tutaj nasze prawidłowe pH (7.35 - 7.45).
Spożywanie wysoko kwasotwórczego pożywienia (np. mięso, nabiał, dużo potraw gotowanych) zmusza organizm do znalezienia bufora dla tego kwasu.
Co to takiego bufory: roztwory buforowe w organiźmie człowieka ; roztwory buforowe
Czyni to poprzez dostęp do alkalicznych minerałów (wapń i magnez) magazynowanych w kościach. Uwalniając te alkaliczne minerały do krwioobiegu, ciało nasze jest w stanie utrzymać równowagę pH potrzebną, aby utrzymać nas przy życiu.
Natomiast jedząc dużo owoców i warzyw, zwłaszcza liściastych i zielonych, pomagamy systemowi przywrócić i utrzymać właściwą równowagę pH. Nie ma wówczas konieczności uciekania się do rabowania kości. Dlatego warto już teraz pomyśleć o oczyszczająco- odmładzającym poście na sokach owocowo-warzywnych. 


Cheers!
 
Dzięki temu oczyścimy nasz organizm z toksyn, nasze stawy ze złogów, wzmocnimy system immulogiczny, nabierzemy energii i będziemy piękni i na duszy i na ciele.
 
Nasze ciało zaprojektowane jest na zdrowie. Nasze kości są niezwykle wytrzymałe i silne jak beton, a przy tym wystarczająco elastyczne, aby umożliwić nam bieg niczym koń wyścigowy. Nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Widzimy to dopiero i podziwiamy oglądając wyczyny wielkich sportowców, tancerzy, pływaków, ... ogólnie w każdej dyscyplinie sportu.

Z pewnością wiele osób ogląda Discovery Channel. Pewnego razu pokazano interesujący program pt. "The Tornado Boy".
Tornado Boy, to chłopiec, który został porwany, właściwie wyssany przez tornado ze swego domu i wyrzucony ok. ćwierć mili od swego domu na rozległe pole kukurydzy. Szacuje się, że uderzył w ziemię z prędkością co najmniej 30 kilometrów na godzinę. O dziwo - jednak nie połamał ani jednej kości. Film pokazuje również pracę oraz wytrzymałość kości z perspektywy 'anatomii w ruchu'.
Krótki film:
The Tornado Boy

Dobra wiadomość!
Dobra wiadomość dla wszystkich, również dla tych, którzy już maja problemy z osteoporozą.
Zazwyczaj traktujemy nasze kości trochę po macoszemu. Poprostu są. Stanowią twardą konstrukcję, więc zapominamy, że one, tak jak inne części naszego ciała chcą jeść i trzeba się o nie odpowiednio troszczyć.
Jeśli jako dorośli jesteśmy zdrowi, to nasze kości są całkowicie odnowione. Komórka po komórce odnawiają się co około 7 lat. To jest ta dobra wiadomość! Czy tak się stanie zależy wiele od nas. Jeśli nasz układ hormonalny pracuje dobrze, nasze kości są zadbane. Jedną z ról hormonów jest stymulowanie kości i pobudzanie wzrostu mięśni. Jedne dbają o utrzymanie prawidłowego tempa syntezy białek we wszystkich komórkach ciała, inne prędkość przetwarzania tłuszczów do wzrostu energii, jeszcze inne kontrolują  stężenie wapnia we krwi. Hormony, które wpływają na wzrost kości i ich rozwój są wydzielane przez przysadkę, tarczycę, przytarczyce, a także przez jajniki i jądra.
To co spożywamy pomaga w zresetowaniu (uruchomieniu, rozpoczęciu od nowa pracy danego organu)  produkcji hormonów, utrzymując mocne i zdrowe kości.
Dodam, że głodówka, jest jedną z lepszych form regulacji hormonalnej.

I druga dobra wiadomość. Oprócz odpowiedniego odżywianie taniec również ma bardzo duży wpływ na gęstość kości. Tańczmy więc, aby nie dopuścić do osteoporozy.
Kości i nasze mięśnie tak naprawdę nie będą funcjonowały sprawnie, tak jak np. u chłopca z Tornado Boy, jeśli będziemy je tylko dobrze karmić, ale nie damy im ruchu, nawet można powiedzieć - dobrego wycisku. Joga, wszelkie ćwiczenia  fizyczne to nasz obowiązek, jeśli chcemy mieć zdrowe kości. Spacer daje mniejsze szanse w temacie osteoporozy.
Taniec uchodzi za jedną z lepszych form ćwiczeń dla najważnieszych kości - nóg i miednicy -  przykład tancerzy.
Dzisiaj taniec cieszy się dużym wzięciem u osób, które chcą mieć zdrowe kości, zwinną, młodą figurę przez całe życie. Są różne style tańca, można więc wybrać taki, który pasuje nam najlepiej.
 Jeśli to możliwe dobrze jest skorzystać z kursów tańca/klubów, a dla ludzi w starszym wieku, to przy okazji czas na miłe spotkania towarzyskie. Są także organizowane tańce dla seniorów.

Jeśli ktoś lubi sam sobie radzić, polecałam już parę dni temu świetne 5-cio minutówki tańca pod dyktando Galiny.
Z pewnością wiele osób już tańczy kilka 5-cio minutówek.
Dzisiaj podrzucę dłuższy, bo 10-minutowy taniec. Super lekarstwo na mocne kości, mięśnie, biodra, młode ciało i zero celilitu w bardzo któtkim czasie.
Tańczmy więc, aby nie dopuścić do osteoporozy, do zwyrodnienia stawów, zwiotczałych mięśni, nadwagi, celulitu i przedwczesnego starzenia się organizmu.

Zaznaczę dla przypomnienia. Małymi krokami dalej zajdziemy. Ostrożność i jeszcze raz ostrożność na początek dla każdego.
 
 Ja lubię ten taniec.
 


Wednesday, February 13, 2013

Miłość jest największym darem - Kocham Cię!


Jutro Walentynkowy dzień, który rozpowszechnił się już prawie na całym świecie, jako dzień zakochanych.


przepis na serduszka mangowe.
spód: orzechy, daktyle (nie są moczone), wanilia, szczypta soli - zmiksowane w robocie kuchennym, nie na konsystencję kremu.
Na wierzchu - zmiksowane dojrzałe mango.

Ja ze swej strony, życzę każdemu, kto tutaj kiedykolwiek zaglądnie, aby Miłość przez duże M zawsze go prowadziła i aby każdy tą Miłość potrafił rozdawać hojnie.


Miłego, słodkiego, pełnego miłości Walentynkowego Dnia!
I love you! Kocham Cię!

Dzisiaj o miłości, której każdy potrzebuje i którą każdy ma, czasami zakopaną gdzieś w głębinie swego serca.
Jak ją wydobyć?
 Poprostu - zacząć patrzeć na otaczający nas świat oczami duszy.
Miłość istnieje od zawsze. To uczucie towarzyszy nam przez całe życie od dzieciństwa, aż do śmierci.
Temat miłości pojawia się już w czasach starożytnych, opisywany jest, aż po dzisiejsze czasy. "Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość"(1 Kor.13,13).
Miłość jest najpiękniejszym, ale też najsilniejszym, a za razem najtrudniejszym uczuciem ze wszystkich. Miłość daje szczęście, siłę by tworzyć piękne rzeczy, ale także by je niszczyć.
Miłość można okazywać na różne sposoby i z różnych pobudek, np. miłość do Boga, do ojczyzny, do całego społeczeństwa lub też do jednej danej osoby, której się pragnie, z którą się miło spędza czas.

Nikt tak pięknie nie mówi o miłości i nie uczy nas uparcie mówić sobie nawzajem Kocham Cię jak nasza kochana Ewelinka. Ewelinka uczy nas patrzeć oczami serca.



Rozmowa liryczna

- Powiedz mi, jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham Cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham Cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham Cię jak wesoły ogień.
Blisko przy Twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.

(Konstanty Ildefons Gałczyński)

    
***
Miłość jest największym darem

Choćbym mówiła językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miała,
byłabym miedzią  brzęczącą
lub cymbałem brzmiącym.
I choćbym też miała dar prorokowania
i znała wszystkie tajemnice,
i posiadała całą wiedzę,
i choćbym miała pełnię wiary, tak żebym góry przenosiła,
a miłości bym nie miała,
byłabym niczym.

I choćbym  rozdała całe mienie swoje,
a ciało swoje wydała na spalenie,
lecz miłości bym nie miała,
nic mi to nie pomoże.

Miłość jest cierpliwa,
miłość jest dobrotliwa,
 miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz raduje się z prawdy.

Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje...

(1 Korynt. 13(1-13)
*** 
Wszystko o miłości  - Roma Ligocka - nasza wspaniała malarka i pisarka. Jej książki: "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku", "Kobieta w podróży" oraz "Tylko ja sama" są bestsellerami, nie tylko w Polsce ale i w Europie.



Saturday, February 9, 2013

Uzdrawiająco-odmładzająca głodówka.

Uzdrawiająco-odmładzająca głodówka.
Wiosna już tuż tuż, prawie za progiem, warto więc już zacząć przygotowania (wiedza) do generalnego sprzątania przede wszystkim naszego ciała i ducha. Od pradziejów w naszym klimacie, właśnie na wiosnę (tzw. przednówek), o tej porze roku brakowało jedzenia, zapasy kończyły się, a organizm miał szansę przetrwać tylko wtedy, gdy nauczył się odżywiać w inny sposób niż jedzenie. Sama natura więc stworzyła warunki do pewnej wstrzemięźliwości w jedzeniu. Okazuje się, że organizm potrafi przystosować się do okresowo niekorzystnych warunków, a w wyniku tego znacznie wzmocnić swoje siły obronne. W związku z tym, jeżeli chcemy, aby nasze siły obronne były na wysokim poziomie, musimy w niesprzyjających porach roku (lub podczas choroby) powstrzymywać się od przyjmowania pożywienia. Syte i bezstresowe życie czyni każdy organizm słabym i bezbronnym. Jest to jedno z Wielkich Praw Natury, którego nieprzestrzeganie czyni bogate i syte narody biednymi.

Bogaty nie znaczy szczęsliwy, bycie zdrowym to prawdziwe bogactwo i szczęście.

Aby głodówka spełniła swoje zadanie, trzeba do niej przygotować się, zdobyć potrzebną wiedzę... i do dzieła. Bez odpowiedniej wiedzy, przede wszystkim strach może pokrzyżować nasze dobre chęci. Dzisiaj wielu lekarzy stosuje w swoich praktykach leczenie głodówką, są nawet specjalne kliniki, gdzie leczy się pacjentów przy pomocy głodówki.
Tutaj zaznaczę, że osoby chore, przyjmujące systematycznie leki lub mające obawy, czy dla nich jest wskazana głodówka, powinny skontaktować się z lekarzem, który stosuje ten rodzaj terapii.
Z tego co wiem jest w PL organizowanych wiele wczasów leczniczo-głodówkowych, gdzie lekarze i personel medyczny są do dyspozycji.

Proponuję dla zdobycia szerszej wiedzy wysłuchanie bardzo ciekawej, obfitującej w potrzebne informacje audycji, która odbyła się w Radio Kontestacja - Czerwona Pigułka, pt. Głodówka sposobem na chorobę.
Można dowiedzieć się o rodzajach głodówek, jakie choroby poddają się leczeniu głodówką, jak przygotować się do głodówki, co można 'zjesć' w czasie głodówki, bardzo ciekawie o efekcie odmładzania, dla kogo głodówka nie jest wskazana i wiele innych ważnych informacji.   Polecana jest również moja od wielu lat stosowana, ulubiona i promowana 1-do dniowa głodówka.

Dodam, że bardzo dobrze się słucha  i... Warto!
cz.1
http://www.kontestacja.com/?p=episode&e=1811
cz.2
http://www.kontestacja.com/?p=episode&e=1826

Polecam też książkę, mojego ulubionego autora G. P. Małachowa - Lecznicza Głodówka. Jest to jedna z najciekawszych prac poświęconych głodówce w celach leczniczych. Małachow, w sposób bardzo dokładny, udokumentowany propaguje głodówkę i jej zalety. Głodówkę rozpatruje jako naukę o człowieku i jego możliwościach.

Przytoczę wstępne informacje autora.

'Kiedy zetknąłem się z głodówką we własnej praktyce, kiedy sam zacząłem próbować postu, stopniowo odkrywała się przede mną prawda i zrozumiałem, co takiego we mnie samym boi się głodówki, a co ku niej skłania. We wszystkich w zasadzie poradnikach dotyczących głodówki opisuje się jej wpływ na fizjologię i psychikę człowieka, ale nikt wyraźnie nie stwierdził, że podstawowe oddziaływanie głodówki dokonuje się w postaci polowej człowieka (postać polowa - struktura energetyczno-informacyjna, jaką oprócz ciała fizycznego posiada każdy człowiek), w jego świadomości. Stan postu umożliwia nam pracę z umysłem, zmysłami, szczególnie tymi, które 'rozrosły się' i 'umocniły' w naszej świadomości, żądają zaspokojenia i podporządkowania sobie całego człowieka. Zajmujemy się wyłącznie zaspokajaniem ich kaprysów - smacznie jemy, jesteśmy coraz bardziej wyrafinowani w dogadzaniu swojemu zmysłowi węchu, w poszukiwaniu wygody, seksu. Nasz umysł, z którego tak jesteśmy dumni, jest stale zajęty wysługiwaniem się zmysłom, zaspokajaniem ich każdego kaprysu - a w tym celu rozpracowuje skomlikowane kombinacje pozwalające obejść moralność, zagłuszyć sumienie, znaleźć usprawiedliwienie. Wiemy, do czego to w końcu doprowadza - do nadmiaru i przesytu, które rodzą chorobę.
Kiedy zaś człowiek zaczyna dobrowolnie pościć, walczy nie z chorobą, lecz z wrażeniem zmysłowym, z przewrotnością umysłu, który ją zrodził. Już w pierwszym dniu głodówki niezaspokojony zmysł zaczyna protestować poprzez wszystkie dostępne chorobie kanały oddziaływania. W głowie ciągle miotają się uczucia - niezadowolenie, rozdrażnienie, żal, współczucie, strach, itp. Ale czy czujemy to My, nasza Dusza, czy też zmysły, których 'sługą' jest umysł?
Medycyna, zajmując się ciałem, nigdy i w żaden sposób nie uwolni nas od schorzeń, których prawdziwa przyczyna tkwi nie w ciele fizycznym człowieka, lecz w jego postaci polowej. Głodówka okazała się środkiem, za pomocą którego możemy samodzielnie pracować z patologią o charakterze uczuciowym i jej skutkami przejawiającymi się w ciele fizycznym. Jeżeli chcemy się uwolnić od swoich chorób, powinniśmy się zmienić pod względem jakościowym - jako osoba'.

Większość popularnych artykułów na temat szkodliwości głodówki napisana została przez osoby, które ani razu w życiu nie przepuściły posiłku.

Lekarze, którzy wcześniej praktykowali leczenie metodami tradycyjnymi, a później wypróbowali głodówkę, podkreślają fakt, że jedna głodówka zastępuje wiele metod profilaktyczno-leczniczych, a równocześnie przynosi bardziej zasadnicze korzyści nawet w tych przypadkach, kiedy przeprowadza się ją bez żadnej kontroli lekarskiej.
Na podstawie dotychczasowych osiągnięć, można wysnuć wniosek, że praktycznie wszystkie choroby powinny poddawać się działaniu głodówki, pod warunkiem dostatecznego czasu jej trwania oraz powtarzalności. Tak jest w istocie, gdyż wiadomo, że to nie choroba odgrywa główną rolę, ale człowiek, który pragnie się wyleczyć.
Można zauważyć, że większość ludzi, którzy leczyli się głodówką, zanim ją zastosowali, próbowali przez wiele lat innych form leczenia - bez rezultatów. Głodówkę potraktowali jako ostatnią deskę ratunku. Wskutek zastosowania głodówki bardzo wiele osób wyleczyło sie całkowicie, inne zaś uzyskały wyrażną poprawę.
W przypadku poważnej choroby i braku wiary we własne siły trzeba zgłosić się do lekarza, który stosuje leczenie głodówką!!!
We wszystkich innych przypadkach należy stopniowo gromadzić wiedzę i w odpowiednim momencie zastosować głodówkę bez obaw.

Głodówka to jedyna metoda ewolucyjna, w której poprzez systematyczne oczyszczanie możemy stopniowo pwrócić do normalnego stanu.
Sama natura poprzez występujący w czasie choroby wstręt do jedzenia wskazuje, że nie jesteśmy w stanie w tym czasie go trawić.

Małachow opisuje jak działa głodówka w leczeniu bardzo wielu, różnych chorób, w tym
 chorób gruczołów wydzialania wewnętrznego  (np. w chorobach tarczycy).

W czasie głodówki ma miejsce stymulowanie i normalizacja czynności podwzgórzowo-przysadkowych i nadnerczy. Głodówka dozowana wywiera wpływ regulujący i jest rodzajem łagodnego stresu, pobudzającego pracę gruczołów wydzielania wewnętrznego. Dlatego też rozmaite choroby tych gruczołów można wyleczyć głodówką. W licznych przypadkach przerośniętego wola następuje jego wchłonięcie, bez interwencji chirurgicznej. Tilden zauważa, że chorobę Basedowa łatwo jest wyleczyć głodówką. Wole torbielowate i choroba Addisona znacznie trudniej poddają się leczeniu.
G. Wojtowicz opisuje, jak chora 46-letnia kobieta, cierpiąca na wole tyreotoksyczne III stopnia, przewlekłe zapalenie pęcherzyka żółciowego, zapalenie żołądka i okrężnicy, zaburzenia rytmu serca, nerwice, itd, ptrzeprowadziła, mając niską wagę wyjściową 52 kg, trzy głodówki metodą frakcyjną. Wszystkie objawy choroby ustąpiły.

Bardzo często objawy niedoczynności tarczycy nie są rozpoznawalne. Jest bardzo wiele osób, które skarżą się na ciągłe zmęczenie, apatię, przewlekłe zaparcia, zimne ręce i nogi, wypadanie włosów i wiele, wiele  innych symptomów (patrz filmik poniżej - napisy PL) ... i nadwagę. Wydają spore sumy pieniędzy na różne terapie odchudzające, diety cud, kursy odchudzania, na kremy i balsamy na suchą skórę, wypadające włosy, witaminy na pobudzenie energii, itd. Wszystko bez twałych efektów.

Odpowiednia dieta w połączeniu z głodówką jest szansą na unormowanie naszego wewnetrznego termostatu.
         
Czy symptomy o których mówi dr Mark Hyman nie są nam znajome?
------------
   

Pomyślmy już dzisiaj o przygotowaniu się i zaplanowaniu oczyszczająco-uzdrawiajacej i zarazem odmładzającej wiosennej kuracji. Może głodówka komuś najbardziej odpowiada?

Głodówka, to nic innego jak znany od wieków post o którym wiemy, że ma kolosalny wpływ na stan naszego ciała i ducha.
Głodówki uprawiali Mojżesz, Budda, Mahomet i wielu innych, a także Jezus, który pościł 40 dni i nocy.
Wierzono, że post udoskonala umysł i duszę.
Mahomet powiedział - Modlitwa prowadzi pół drogi do Boga, post aż do drzwi niesie.
Jezus powiedział  - Ten rodzaj choroby można uleczyć tylko przez modlitwę i post.

Monday, February 4, 2013

Co jeść, aby się oczyścić, odchudzić, a jednocześnie nie chodzić głodnym.



Co jeść, aby się oczyścić, odchudzić, a jednocześnie nie chodzić głodnym?
Takie pytanie dostałam od Pana X w związku z tematem "Przygotowanie do wiosennego odmładzania" ( patrz: cz.1 i cz.2 ).
Pozornie pytanie łatwe, ale jeśli chodzi o szczegóły, które by pasowały dla każdego, pojawia się problem, gdyż każdy jest inny, w innym wieku i z ewentualnymi innymi problemami. Tym bardziej, że Pan X jest zainteresowany propozycjami posiłków składających się z warzyw i owoców, z zaznaczeniem, że surowizna ciężko mu się trawi, a po owocach jest mu zimno.
Dodam, że P. X ma ochotę wziąć udział w wiosennym miesięcznym, owocowo-warzywnym, oczyszczająco-odmładzającym poście i chce się do tego porzygotować. P. X jest przed 40-tką.
      
Bardzo jestem ciekawa propozycji innych osób.
Jakie menu i sposób odżywiania zaproponują inne osoby znające temat z własnego doświadczenia. Dlatego postanowiłam pytanie Pana X opublikować tutaj i poprosić, aby kto może i  kto chce, napisał na swoim blogu ( lub może ma już napisany taki post) swoje propozycje na ten właśnie temat:
"Co jeść, aby się oczyścić, odchudzić, a jednocześnie nie chodzić głodnym".
Przypomnę, że
Pan X jest zainteresowany propozycjami posiłków składających się z warzyw i owoców, z zaznaczeniem, że surowizna ciężko mu się trawi, a po owocach jest mu zimno. (moga być jakieś porady na ten temat) i jeszcze P X ma problem z tarczycą (dokładniej:cysta na lewym płacie tarczycy).
Byłoby super, gdyby temat ten mógł być również poruszony na wielu wspaniałych audycjach, które mamy już od jakiegos czasu, np.
Spektrum Rozwoju - Spectrum Rozwoju
Fruitosophy, które prowadzi  Alani,
czy Droga do Wolności, prowadzona przez Moniczkę i Renię.
Napewno jest wiele innych audycji, filmików o których nie wiem, lub przeoczyłam, proszę mnie poinformować, jeśli ktoś poruszy ten temat.

Myślę, że w ten sposób powstałoby wiele propozycji, opartych na różnych przemyśleniach, doświadczeniach i wiedzy. Pożyteczne dla wielu poszukujących konkretnych przykładów menu. Poza tym Wiedza w tym temacie by się uzupełniała.
Byłoby ciekawie i różnorodnie. Różne propozycje, gdyż każdy poszukuje extra coś dla siebie, i miałby szeroki wybór. Jest bardzo dużo pięknych wegetariańskich, wegańskich, frutariańskich i surowych blogów, więc propozycje mogą być bardzo różnorodne. Polecam moich ulubionych blogowiczów, gdyż na ich blogach jest wiele przykładowych propozycji. Patrz: Tutaj bywam.
Na stronie tej umieściłam blogi wegetariańskie, wegańskie, witariańskie, a także o tematyce duchowej. (Nie samym chlebem żyje człowiek. W zdrowym ciele zdrowy duch.) U góry zawsze będą te, które zawierają aktualnie pisany post, co nie znaczy, że te, które nie są często aktualizowane nie są warte odwiedzenia. Zapewniam, że są warte. Zatem,  aby zobaczyć wszystkie trzeba kliknąć: Pokaż wszystkie.

Jeśli ktoś podejmie ten temat u siebie na blogu, bardzo proszę dać mi znać, podam link tutaj na moim blogu, aby jak najszersza publiczność mogła skorzystać.  Oczywiscie i Pan X.
Jeśli ktoś nie prowadzi bloga, a ma ochotę podzielić się swoją propozycją, może do mnie napisać, ja umieszczę go na blogu z podaniem nazwiska lub pseudonimu autora/wg. życzeń autora/

Na dzisiaj polecam mój post z 2006 roku, gdy zaczynałam swoją pierwszą przygodę z blogowaniem.
Może komuś ten sposób przyda sie do rozpoczęcia nowego, zdrowego stylu życia. Jest łatwy do wykonania i ma spore benefity dla zdrowia, szczególnie też w utrzymaniu odpowiedniej wagi. Mam nadzieję, że komuś ułatwi przygotowanie się do wiosennego odmładzania:   
owocowy dzień tygodnia


Polecam też cykl artykułów o tematyce "Moja historia". Wystarczy wpisać w Search this blog (po lewej u góry) hasło: z cyklu moja historia, i pojawi się wiele ciekawych, autentycznych doświadczeń napisanych przez osoby, które zechciały podzielić się swoimi osobistymi przygodami w związku ze zmianą stylu odżywiania i  zdrowieniem.

Wednesday, January 30, 2013

Przygotowanie do wiosennego procesu odmładzania. cz.2. Mowa ciała.


Przygotowanie do wiosennego procesu odmładzania  (cz.1 tutaj) (bez chirurgii i botoksu),
 postanowiłam rozpocząć od poznania wiedzy na temat chleba naszego powszedniego o który prosimy na każdy dzień w modlitwie Ojcze Nasz. Chleb w tej modlitwie jest przede wszystkim symbolem prostego pożywienia, niezbędnego do życia, którego często ludziom brakowało i do dzisiaj niektórym krajom brakuje.
Ogólnie, spory procent ludzi cierpi dzisiaj raczej z powodu nadmiaru pożywienia, w tym pożywienia, ktore nie daje nam to, co potrzebuje nasz organizm.
Aby ładnie i zdrowo wejść w proces wiosennego regenerowania i odmłodzania organizmu warto wiedzieć, co jest największą przeszkodą w osiągnięciu tego celu i dlaczego.
Ja ze swej strony mogę powiedzieć, że zawsze, gdy jem chleb, zauważam sporą różnicę w trawieniu (zapychacz), jak i w wyglądzie zewnętrznym (skłonność do wyprysków).
Wiem również, że chleb to jeden z największych nałogów i nie tak łatwo się go bezboleśnie pozbyć. Chociaż, jak to z nałogami bywa, znam takie osoby, które, jeśli przekonują się, że coś nie służy budowaniu zdrowia, natychmiast to potrafią odrzucić.
Dzisiejszy chlebek, a w szczegółach mówiąc dzisiejsza pszenica może być naprawdę niebezpieczna, gdyż w znacznym stopniu podnosi poziom cukru we krwi, co prowadzi do skoków insuliny, które powodują przewlekły stan zapalny i otłuszczenie narządów wewnętrznych.
Jeśli jemy jakąś formę pszenicy rano, w południe i wieczór, a wielu tak robi, to nie tylko przybieramy na wadze i mamy pszeniczny brzuch, ale stajemy się również bardziej podatni na cały szereg chorób o podłożu zapalnym, i takich schorzeń jak choroby serca, cukrzyca, chroniczne zmęczenie, bóle migrenowe, trądzik, zapalenie stawów, zespół jelita drażliwego, a nawet demencja.
Porzucając pszeniczne wyroby zyskujemy bardzo cenne dla zdrowia benefity, a utrata wagi to dodatkowa korzyść (bez odchudzania).
Na temat pszenicy i mącznych przetworów nie będę się więcej rozpisywać. Książka "Pszeniczny brzuch"(autor  dr William Davis, kardiolog) cieszy się dużym powodzeniem. Nie wiem, czy jest już do nabycia w Polsce. Jeśli jeszcze nie, to artykuł buszujący w pszenicy jest obszernym, dającym konkretne informacje fragmentem wywiadu z autorem tej książki:
To, co zaobserwowałem u ludzi, którzy wyeliminowali pszenicę ze swojej diety, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W ciągu 6 miesięcy zrzucali ok. 30 kg wagi, poprawiał się u nich nastrój, wracała chęć do życia, ustępowały schorzenia związane ze stanami zapalnymi np. wrzodziejące zapalenie jelita grubego lub reumatoidalne zapalenie stawów, znikały przewlekłe wysypki. Efekty te powtarzały się raz po raz. Uznałem wtedy, że nie mogę przemilczeć tej kwestii i ukryć jej w zaciszu swojego gabinetu. (dr William Davis)
Więcej tutaj:
Buszujący w pszenicy: pszeniczny brzuch


Mowa ciała - 5 minut tańca.


glitter-graphics.com

To nie słowa przekazują nam intuicyjną prawdę o człowieku, lecz mowa ciała, szczerość i ciepłe emocje okazujemy przede wszystkim za pomocą ruchu rąk.

Dzisiaj przejdę już do wesołej i pożytecznej formy ćwiczenia, które wprowadzi nas w  piękną wiosnę z ubytkiem wagi, nawet ok. 10 kg. To bardzo dużo. Wiosnę możemy więc powitać bez zbędnych kilogramów, w pełni naładowani energią i odmłodzeni.
Tylko odrzucając chleb  i ćwicząc mamy takie duże szanse. A wówczas  rozpoczęcie
1 (jednego) miesiąca tylko na owocach i jarzynach
będzie lekkie, łatwe i z korzyścią dla ducha i ciała. Nasze ciało i psychika będą przygotowane do nowego wyzwania.
Ćwiczenie, które dzisiaj proponuję, ma na celu wykreować nam piękną, smukłą talię, mocny brzuch i całe ciało napełnić świeżą energią. I to bez żadnych męczących ćwiczeń.
5 minut tańca,  dzięki czemu możemy zrzucić zbędny tłuszczyk z bioder i brzucha, a na wiosnę mamy pewne, że wejdziemy w zwiewne, lekkie kreacje.
Ten piękny taniec jest w wykonaniu bardzo ciekawej i zawsze młodej Galiny Grossmann, liczącej sobie sporo ponad 60 lat.
Każdy może tańczyć podglądając Galinę. Nie ważne, że na początku nie będziemy tańczyć tak profesjonalnie. Jak kto potrafi, tak jest dobrze, gdyż skutek napewno i tak będzie widoczny w dość szybkim czasie. Przy akompaniamencie dobrej muzyki i dobrej instruktorki taniec może być tylko przyjemnością.
Ja ćwiczę jak zwykle swoje tradycyjne poranne ćwiczenia jogi.
Dodałam 2 razy dziennie po 5 minut taniec z Galiną. Efekt niesamowity.

Już idę tańczyć i zachęcam wszystkich do zrobienia tego samego ..... warto...., warto..., ale proszę nie przesadzać na początek. Wiem, że chce się tańczyć cały dzień....



https://youtu.be/Lw8ZGqzpnQ4

*****
Osho o kobiecości i taniec brzucha w wykonaniu Samia Lee




Dodam, że każdy ćwiczy, tańczy wg. swoich własnych możliwości. Nic na siłę, nie warto przyspieszać, można siedząc również wykonywać taneczne ruchy. Nie ważna perfekcja, ważny jest ruch wg. swoich możliwości. Tylko wtedy jest to korzystne dla zdrowia!