Strona Główna:

Wednesday, November 9, 2011

Jesień Życia - Mądrość - Piękno wieku dojrzałego. . i alternatywa dla botoksu.

Młodym być w jesieni życia
nie mieć nic do ukrycia
dzielić się mądrością życiową
pomóc innym zawsze gotową
te piękne barwy złota i czerwieni
i gdzieniegdzie tylko coś się zazieleni
cicho szeleszczą liście
kiedy wędrujesz tak zamaszyście
nie słychać ptasiego śpiewu
tylko delikatny wiatr powiewu
od stresów i obowiązków wolni
pomimo wszystko do wielkich czynów zdolni
bez zewnętrznych nacisków bardziej odprężeni
ze swoich pasji bardzo zadowoleni
a mądrość i doświadczenie życiowe
do podzielenia z bliskimi zawsze gotowe
jesień zycia ma wiele barw i zalet
więc i ty też poczuj sie doskonale.

(wiersz - Teresa Chacia - patrz poprzedni post)

Tym pięknym wierszem Tereni rozpoczynam dzisiejszy post na temat - Jesieni Życia - Mądrości - Pięknie wieku dojrzałego. . i alternatywie dla botoksu.

Na temat botoxu już pisałam, tutaj: Co to takiego botox?
i tutaj: Trening zamiast botoxu

Każdy chce być piękny, młody bez względu na upływające lata. To jest normalne prawo każdego z nas. Tak na merginesie - prawo nie tylko kobiet, mężczyzn również. Każdy chce mieć piękną, zdrową, promienną cerę, nie mieć zmarszczek.
Jak można sobie poradzić?
Gabinety SPA, lekarze wykorzystują ten trend i oferują fantastyczne rozwiązania. Ba, czy, aby takie fantastyczne? Nie chcę tutaj zamieszczać zdjęć osób, które dały się wciągnąć w botoxowe odmładzanie, czy zabiegi chirurgiczne, które rzekomo mają nam ująć lat i zrobić z nas piękność.
Smutne jest to, że nawet bardzo młode osoby dają się wciągnąć w ten wir sztucznej piękności.
Wg. mnie, ani to piękne, ale przede wszystkim, ani to zdrowe. Chociaż reklama mówi, że nie ma niebezpieczeństwa dla zdrowia. Tylko małe fragmenty twarzy - to nie stanowi ryzyka, itp...
 Ja nie ryzykowałabym. Wolę moje zmarszczki, niż wyglądać jak  sztuczna kukiełka, z niewiadomą nadzieją co z tego przyniesie przszłość.
Jedno napewno - uzależnienie od botoksu.
Botox wystarcza tylko na parę miesięcy. Trzeba go powtarzać. Nawet jeśli portfel mamy ciężki (lub dobrego sponsora) i stać nas na taki duży wydatek (w USA podobno $450-750, w zależności od wielkości partii botoxowanej) to nie jest to jedyna strata.

Nie zapomnijmy, że jest to teraz dochodowy biznes dla niektórych, ale jednak kosztem zdrowia. Nie liczmy na to, że nam to ktoś to powie. Co najwyżej ostrzeże, że nie należy go wykonywać samodzielnie.


Prawda jest jednak tragiczna. Botox niszczy nasz ważny organ - wątrobę.
Botox jest toksyną działającą na nerwy, właśnie dlatego w efekcie powoduje ograniczony paraliż, dzięki czemu mięśnie wyglądają gładko, wyeliminowane są różnego rodzaju zmarszczki. Aby utrzymać ten 'młodzieńczy' wygląd, procedurę należy powtarzać i powtarzać, czyli dalej dostarczać trujące toksyny.

Dla mnie botox jest nie do przyjęcia. Wolę moje całkiem ładne zmarszczki, niż wyglądać jak pogryziona przez pszczoły. Kto nam powiedział, że zmarszczki to coś, czego trzeba się wstydzić? Moda? kultura? ...? mąż?... żona?.. Nie sądze, aby ci ostatni. Partner/partnerka albo nas kocha, albo ... botox nawet nie pomoże.
Każdy w końcu będzie miał 40, 50, 60 czy nawet 100 i więcej lat. Piękno mamy w środku. Jeśli nie mamy go wewnątrz nas, na zewnątrz też go nie będzie. Mądrość i piękno idą w parze. Nie dajmy się zwieść pozorom. Z wiekiem postępujmy mądrzej, zdrowiej i będziemy piękni i młodzi.
Bądźmy sobą!
Dbajmy o zdrowie  przede wszystki - w zdrowym ciele młody duch!
Alternatywą dla botoxu jest przede wszytkim zdrowe, pozbawione toksyn, nieprzetworzone, naturalne, surowe jedzenie jakie dała nam Natura dla naszego gatunku, dla naszego dobrego, szczęsliwego życia.
 Tutaj jest klucz do mądrości i młodości.. Nie wnośmy śmieci do naszego ciała....
Nie tylko botox wnosi toksyny. Pokarm, który spożywamy też wnosi mnóstwo toksyn, też niszczy wątrobę, system nerwowy i całą naszą wewnętrzną piękność. Nie trzeba używać botoksu, aby być popuchniętym albo sflaczałym, zanieczyszczonym od środka, cierpiącym człowiekiem. Zazwyczaj na własne życzenie, zapracowane ciężką pracą.
Narazie dość tego ... teraz same dobre, optymistyczne i pożyteczne wieści. Zaglądnijmy jak sobie radzi Tonya Zavasta (53 lata) z problemami cery tzw. po 50-tce. Tonia zapewnia, że nigdy nie stosowała operacji kosmetycznych ani botoxu.
Własciwa dieta (raw - surowe), regularne ćwiczenia to nie tylko piękna cera, ale przede wszystkim zdrowie. Tonya od dzieciństwa miała poważne problemy z chodzeniem - biodra (btw. podobnie jak ja). Dzisiaj jest piękną, zdrową i sprawną kobietą.
Zobaczmy jak Tonya dba o swoją cerę, jaki jest jej naturalny botox.

Ważne - masowanie szczotką (tylko bez przesady, z wyczuciem)



A to już alternatywa na zmarszczki zamiast botoxu - plasterki w miejscach zmarszczek. Na parę godzin lub na całą noc.



Połączenie surowej, zdrowej diety  i regularna gimnastyka (joga) to najbardziej zachwycający, zdrowy i skuteczny system opóźniający proces strzenie się i który eliminuje wszystkie problemy zdrowotne większości ludzi - tak mówi Tonya.
I ma rację.