Strona Główna:

Monday, April 29, 2019

Był sobie Człowiek, którego nikt nie rozumiał...


Od samego rana pada obfity deszcz, taki też jest mój nastrój. Deszcz na zewnątrz i deszcz w moim sercu...
Tytuł dzisiejszego postu dedykuję mojemu najukochańszemu, wspaniałemu mężowi J. , którego serce było ponad wszelkimi prawami, nakazami, zakazami.
On umiał patrzyć sercem i działać sercem... Tego nie można nauczyć się nawet z najmądrzejszych książek.

jeden z ostatnich wspólnych spacerów

Trzeba mieć dobre, naprawdę kochające serce. ... dodam tutaj, że
każdy je ma, lecz nie każdy wie o tym.

Nasunął mi się dzisiaj dość prozaiczny przykład, którym mam potrzebę podzielić się tutaj...
Pamiętam reakcję mojego męża, gdy zobaczył pijanego, brudnego, leżącego w błotnistej kałuży człowieka lub też żebrzącego pozbawionego środków do życia biedaka...
Nigdy nie przeszedł obojętnie. Leżącego pijanego bez zastanowienia brał na plecy i zanosił do domu lub gdzie trzeba, każdego żebraka zawsze wspomagał..
Patrzyłam na to ze zrozumieniem i podziwem.

Pewnego razu natrafiłam na wypowiedzi osób, które walczyły z nałogiem alkoholowym w tzw. grupach AA.
Oni sami wypowiadali się, że nie należy pomagać leżącemu pijanemu - taki błąd podobno czyni rodzina. W ten sposób ten nałogowiec nigdy nie będzie w stanie pozbyć się nałogu.
Zaczęłam się zastanawiać i w końcu doświadczenia 'wyleczonych' niemal przekonały mnie.

Dzisiaj patrzę na ten i każdy inny problem - inaczej.
Z pozycji mojego serca. Słucham, co mi podpowiada serce. Nie oceniam z pozycji wiedzy naukowej, religijnej, czy jakiejkolwiek innej mądrości.

Widzę i czuję, że jest coraz więcej ludzi, którzy czują sercem i działają z pozycji serca.
Dlatego tytuł mojego postu powinien raczej brzmieć:
"Był sobie Człowiek, którego mało kto rozumiał"

Dopełnię ten post dwoma filmikami, na które dzisiaj rano się natknęłam. Nie miałam potrzeby, ani czasu na oglądnięcie więcej, chociaż wiem, że jest mnóstwo codziennych wspaniałych przekazów od wspaniałych ludzi.

Pragnę również podziękować tutaj z głębi mojego serca Każdemu, kto mnie wspiera w tych trudnych dniach, zarówno kochanej Rodzinie jak i kochanym Znajomym z blogowych sfer.
Jesteście CUDOWNI - Kocham WAS. Dzięki Wam łatwiej jest przejść przez trudne i bolesne chwile.

Miej serce i patrz sercem - na każdego!
Nigdy nie oceniaj, nie krytykuj - kochaj!
Kochaj cudowny dar życia!
Zawsze wybaczaj - Sobie i Każdemu!
Życie ziemskie krótkie jest - jutro może być już za późno!

*******

Inspirujące mnie dzisiaj filmiki
Jak naprawić życie
i
Radykalne wybaczanie

********
Zakończę dzisiejszy post piosenką Michela, która bardzo akuratnie obrazuje co czuje moje serce.
Dziękuję Michel.

Wróć z Daleka

https://youtu.be/Mjx99bXqZbw



 STUDIO-VTV1



Friday, April 26, 2019

Niekończące się pytania - dlaczego, dlaczego???


Czy miałeś/łaś kiedykolwiek myśli samobójcze?
Ja tak..
Gdy byłam jeszcze mała, (ok. 8-10 lat), moja kochana cierpliwa i bardzo dobra mama troszkę się na mnie wkurzyła i machnęła mnie lekko ścierką. Nawet tego nie poczułam. Jednak moje serce poczuło dziwny ból. Wyszłam do ogrodu, płakałam i dumałam jakby tu zniknąć z tego świata (coś w stylu na złość mamie odmrożę sobie uszy). Chciałam koniecznie umrzeć. Mama nas nigdy nie biła. Od kar cielesnych był tato - nie znał innych, lepszych metod. Gdy mnie zbił nigdy nie miałam tego bólu serca, który odczułam od muśnięcia ścierką od mamy. Od taty był fizyczny ból, czasem rany fizyczne.
Teraz po latach zastanawiam się dlaczego tak dużo ludzi popełnia samobójstwo..???
Ciekawe, że nie tylko z tzw. patologicznych rodzin.
Okazuje się, że w dzisiejszym świecie wzrasta liczba ludzi, którzy wolą śmierć niż życie.
Nasuwają mi się różne pytania.
Czy to jest wyjątkowa odwaga, czy tchórzostwo?
Co po śmierci w tym wydaniu?
Nie mnie oceniać.... Wierzę, że Bóg jest Bogiem miłości i przebaczenia. Jezusa śmierć - była ofiarą za KAŻDEGO!
Czy te rany serca nie mają przypadkiem źródła w dzieciństwie?
Czy to musi być długi wewnętrzny emocjonalno-duchowy proces, który, gdy przychodzą niespodziewane trudne problemy świat się im rozsypuje. Nie widzą sensu życia?
Czy jest to domeną tylko ludzi nadwrażliwych? Narkomanów, alkoholików czy wszelkich innych nałogowców?

I wiele, wiele różnych pytań... zwłaszcza:
dlaczego? dlaczego???
czy można było zapobiec?
przewidzieć?

Ostatnio ta smutna sytuacja dotknęła mnie.
Nie mogę się z tym pogodzić...NIE MOGĘ!
Nic nie wskazywało na taki finał.
Najbliższy mi człowiek, kochany, zaradny, energiczny, odważny, nie bojący się wyzwań
pożegnał się ze mną i wyszedł...  na chwilę ... do banku ...

Przygotowywałam zupę, uwielbiał zupy..
Czas mijał, kochanego męża nie ma i nie ma...
Serce mi biło niespokojnie - może coś się wydarzyło...
Ostatnio został zwolniony z pracy... chodził jak błędny nieszczęśnik.
To normalne, zdarza się każdemu... Jednak?
Mój kochany przeżył to bardzo boleśnie, bardzo, bardzo...

Po zwolnieniu z pracy zaczęliśmy pracować nad odbudowaniem załamanej psychiki.
Przerabialiśmy razem ten temat w kontekście - przebaczania, zapominania, itp...codziennie...

(Twoja dobroć zostanie zapomniana już jutro,
Bądź dobry, mimo wszystko.

O ile nie będziemy mieli w sobie strachu i nie zatrzymamy go,
nic się nie będzie działo, nawet nie zamarzniemy na mrozie...

To, co budujesz latami może runąć w ciągu jednej nocy
 Mimo wszystko - buduj).

I wiele modlitw, medytacji, pozytywnych budujących tekstów...codziennie, często kilka razy dziennie.

Mój kochany był jak nieobecny, przyłamany, jednak nadal szczerze kochający i uczynny...
I właśnie tego feralnego dnia wyszedł do banku, czule się pożegnał ze mną... i już nie wrócił...

Być może w odpowiednim czasie zapiszę sobie tutaj więcej istotnych szczegółów - na pamiątkę..

Przechodząc do finału tego dnia,
mocno zaniepokojeni zaczęliśmy poszukiwanie, ale gdzie??? nie wiedzieliśmy? nigdy nigdzie  nie chodził po tzw. knajpkach, itp/...…???

W końcu okazało się, że w swoim pokoju zostawł kartkę pożegnalną, (którą zabrała komisja śledcza):
"Ostatnie pożegnanie: Żono moja kochana, Kocham Cię, ale nie mogę tak dłużej żyć. Przepraszam za wszystko. Wybacz mi..
Jestem w garażu"..
.
.

Dalej nie mam siły pisać....
Dlaczego? dlaczego?.. niekończące się pytania???
Tak nam było dobrze razem????

Ktoś kiedyś powiedział: "żyj za tych, którzy nie mogli żyć"

Staram się i będę się starać, będę pisać do Ciebie codziennie - gdziekolwiek jesteś... Wiem, że mnie słyszysz.....Kocham Cię bardzo! Wybacz mi... Kocham Cię!


Wednesday, April 24, 2019

Andaluzyjska Metoda Zachowania Zdrowia


Andaluzyjska Metoda Zachowania Zdrowia

O sobie i swojej klinice opowiada w poniższym filmiku Piotr Kołacz,
dr nauk medycznych,
specjalista onkolog, 
entuzjasta naturoterapii. 



*****
 „Jedną z moich największych radości jest widzieć, jak ludzie stają się zdrowsi, aby pomóc im przekroczyć ich oczekiwania i urzeczywistnić swoje cele” – dr n. med. Piotr Kołacz


Wednesday, April 17, 2019

Cudo... rapy dookoła świata...



Cudny występ...
z muzykiem saksofonistą Arnardo ... 
Rapy z Ziomkiem z południowej Afryki
*****
Ufać życiu, 
ufać Bogu, który nami kieruje, 
ufać ludziom...

Wszyscy Jesteśmy Jedno.


Thursday, April 11, 2019

Śpieszmy się kochać ludzi....


Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

"Nie stójcie nad moim grobem i nie płaczcie.
Nie ma mnie tam … Ja nie śpię.
Jestem tysiącem wiatrów, które wieją.
Jestem diamentowym blaskiem na śniegu.
Jestem światłem słonecznym na dojrzewającym zbożu.
Jestem łagodnym jesiennym deszczem, 
kiedy budzicie się w porannej ciszy. 
Jestem śmigłym lotem cichych ptaków. 
Jestem łagodną gwiazdą, która świeci w nocy.
Nie stójcie nad moim grobem i nie płaczcie.
Nie ma mnie tam!"

- Ken Wilber
„Śmiertelni, nieśmiertelni"



Dla mnie ostatnio burzliwe nastały czasy... Myślę, że nie tylko dla mnie... Zbliżamy się np.wg. Kalendarza Majów do punktu zero... Warto być przygotowanym...
Ale ja nie o tym dzisiaj...

 Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

Te piękne, prawdziwe i wzruszające słowa napisał ks. Jan Twardowski (fragmenty)

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor

chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

W ciągu ostatnich kilku dni i miesięcy również bardzo dużo znanych mi, kochanych bliskich i krewnych osób odeszło z tego świata. Czas mija nieubłaganie szybko...
śpieszmy się więc kochać ludzi..

Posługuję się dzisiaj kilkoma poetyckimi słowami znanych, sławnych i lubianych poetów....
Na koniec Jacek Kaczmarek … i
Nasza klasa
Jacek Kaczmarski.. o współczesnych zwariowanych czasach.



Co się stało z naszą klasą
Pyta Adam w Tel-Avivie,
Ciężko sprostać takim czasom,
Ciężko w ogóle żyć uczciwie -
Co się stało z naszą klasą?
Wojtek w Szwecji, w porno klubie
Pisze - dobrze mi tu płacą
Za to, co i tak wszak lubię.

Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie,
Bo tam mają perspektywy,
Staszek w Stanach sobie radzi,
Paweł do Paryża przywykł,
Gośka z Przemkiem ledwie przędą,
W maju będzie trzeci bachor,
Próżno skarżą się urzędom,
Że też chcieli by na zachód,

Za to Magda jest w Madrycie
I wychodzi za Hiszpana,
Maciek w grudniu stracił życie,
Gdy chodzili po mieszkaniach,
Janusz, ten, co zawiść budził,
Że go każda fala niesie,
Jest chirurgiem, leczy ludzi,
Ale brat mu się powiesił,

Marek siedzi za odmowę,
Bo nie strzelał do Michała,
A ja piszę ich historię
I to już jest klasa cała.
Jeszcze Filip, fizyk w Moskwie -
Dziś nagrody różne zbiera,
Jeździ, kiedy chce do Polski,
Był przyjęty przez premiera.

Odnalazłem klasę całą -
Na wygnaniu, w kraju, w grobie,
Ale coś się pozmieniało,
Każdy sobie żywot skrobie -
Odnalazłem całą klasę
Wyrośniętą i dojrzałą,
Rozdrapałem młodość naszą,
Lecz za bardzo nie bolało...

Już nie chłopcy, lecz mężczyźni,
Już kobiety - nie dziewczyny.
Młodość szybko się zabliźni,
Nie ma w tym niczyjej winy;
Wszyscy są odpowiedzialni,
Wszyscy mają w życiu cele,
Wszyscy w miarę są - normalni,
Ale przecież - to niewiele...

Nie wiem sam, co mi się marzy,
Jaka z gwiazd nade mną świeci,
Gdy wśród tych - nieobcych - twarzy
Szukam ciągle twarzy - dzieci,
Czemu wciąż przez ramię zerkam,
Choć nie woła nikt - kolego!
Że ktoś ze mną zagra w berka,
Lub przynajmniej w chowanego...

Własne pędy, własne liście,
Zapuszczamy - każdy sobie
I korzenie oczywiście
Na wygnaniu, w kraju, w grobie,
W dół, na boki, wzwyż ku słońcu,
Na stracenie, w prawo - w lewo...
Kto pamięta, że to w końcu
Jedno i - to samo drzewo...

„…Że młodość w życiu się nie rozmyje,
Życie nie będzie tylko więdnięciem,
Że umrze pięknie — co pięknie żyje
I że po śmierci przetrwa w pamięci?…”

Jacek Kaczmarski
Nadzieja śmiełowska

Fundacja Kaczmarski

(Post dedykuję kochanym: M.W., W.W., E.CH. ) - 
NA ZAWSZE W MOIM SERCU I PAMIĘCI!

Thursday, April 4, 2019