Strona Główna:

Saturday, December 16, 2017

Ludzie dobrzy są....


Oto jest dzień, który dał nam Pan,
 weselmy się i radujmy się w nim...
Psalm 118:24

Tak po prostu śpiewajmy, weselmy się i radujmy się... każdym dniem...
Niech nasza dusza trwa w radości... zawsze...

Tym radosnym powitaniem dnia, ze śpiewem w sercu wyruszyłam na krótki spacer.
Spacer okazał się długim spacerem, dzień wyjątkowo piękny, słoneczny, jakiego już dawno nie było. Pobłądziłam troszkę, ...ale nie ma tego złego....

Ludzie dobrzy są.....
Wspinając się pod dosyć wysoką górkę, przysiadłam pod małą sosenką dla odprężenia. Zobaczyłam wokół mnóstwo ślicznych małych szyszek. Średnich i dużych szyszek jest sporo po drodze, którą zwykle spaceruję. Takich malutkich nie miałam przyjemności spotkać do tej pory.

Photo: Link

Przykucnęłam i zaczęłam zbierać sobie te malizny... Pochłonięta mini szyszkami, nie zauważyłam, że przy głównej drodze, zatrzymał się samochód. Z samochodu wyskoczyła młoda kobieta lekko przerażona, widząc mnie na ziemi, pomyślała, że coś mi się nieprzyjemnego przydarzyło ... Zapytała, czy potrzebuję pomocy? Zdziwiona zerknęłam na miłą kobietę... i odpowiedziałam, że wszystko ze mną ok, zbieram sobie takie piękne szyszki... Zamieniłyśmy kilka zdań, podziękowałam z serca za troskę i pani odjechała machając mi z serdecznym uśmiechem....

mój znaleziony wianuszek bardzo podobny
do tego z prawdziwych kwiatków

A to jeszcze nie koniec spaceru.. Okazało się, że teraz chodnik się skończył, muszę maszerować bardzo ruchliwą jezdnią... W tym przypadku wybrałam brnięcie przez trawnik, który nie był łatwy do pokonania... znalazłam też bardzo ładny, kolorowy wianuszek (w sam raz na moją głowę), ktoś pewno zgubił...

Ptaszek z pobliskich zarośli towarzyszył mi swoim śpiewem...Idąc tym trawiastym ugorem, zauważyłam świeże, zielone listki mniszka i babki....Zastanawiałam się, czy zerwać to cudo, które nawet o tej porze roku pojawiło się w pobliżu drogi. Cudny śpiew ptaszka zachęcił mnie do pochylenia się i podziękowania tym cudnym ziółkom. Nie oparłam się jednak, żeby nie zerwać po parę listków. Gdy tak sobie szeptałam z ziółkami i ptaszkiem, nagle zatrzymał się policyjny samochód. .. uhh... pewno jakiś mandacik mi się szykuje???  Młody, przystojny pan w mundurze, otworzył drzwi i zapytał, czy potrzebuję pomocy, a może mnie podwieźć do domu?...woow, co za uprzejmi ludzie dzisiaj wędrują po tym pięknym świecie...
Serdecznie podziękowałam za zainteresowanie i powiedziałam, że ja już mam blisko do domu...
Tu już zaczęła się droga z górki....chociaż nie tak blisko, ale z górki ...

Ludzie dobrzy są nawet bardzo blisko....,
Gdy już pod drzwiami mieszkania usadowiłam się wygodnie i wygrzebywałam z torebki klucze, w drzwiach sąsiadujących bardzo blisko z moimi pojawił się mój miły nowy sąsiad, z którym nie miałam jeszcze okazji osobiście się spotkać. Postrzegałam go bardzo pozytywnie, gdyż zachowuje się cicho, w przeciwieństwie do poprzednich młodych sąsiadów, którzy zbyt często puszczali na pełny full ogłupiającą muzykę, głośne nocne tańce, itp..... Mój nowy, młodziutki sąsiad to zupełnie inna kultura .. Postrzegany, jako małomówny i niezbyt kontaktowy...
Okazał się dzisiaj dla mnie kontaktowy - zapytał, czy może mi pomóc? Pomyślałam, czy ja dobrze słyszę??? wszyscy ludzie dzisiaj nastawieni aż tak serdecznie???... to naprawdę miłe... Sąsiad przedstawił się, zapytał o moje imię.. i w miłych słowach, każde z nas przekroczyło próg swoich drzwi ...

Co za cudowny dzień...
Oto jest dzień, który dał mi Pan....

Musiałam sobie taki piękny dzień zapisać.... niech takich dni będzie więcej... A co ja mogłam tym miłym osobom ofiarować?....
Nic.... po prostu szczery, pełen wdzięczności uśmiech....


Życzę
KAŻDEMU ZAWSZE  CUDOWNYCH, SZCZĘŚLIWYCH DNI w TYM 2017 ROKU
i oczywiście w  nadchodzącym
NOWYM 2018 ROKU!!!

ps. proponuję, jeśli ktoś ma ochotę, zapisać sobie, gdy przydarzy jakiś szczególny, szczęśliwy dzień. Okaże się wkrótce, że takich dni będzie nam przybywać.