Tuesday, July 28, 2015

Szokujący związek: kanały korzeni zębowych i rak.


 97% wszystkich pacjentów z rakiem wcześniej przeszło leczenie kanałowe’.

 
Czy dotknęła cię przewlekła wyniszczająca choroba? Jeśli tak, czy powiedziano ci „to wszystko jest w twojej głowie?” To może być blisko prawdy… przyczyna twojej choroby może być w jamie ustnej.

Jest powszechna procedura dentystyczna, o której niemal każdy dentysta powie, że jest absolutnie bezpieczna, pomimo tego, że od ponad 100 lat naukowcy ostrzegali przed jej niebezpieczeństwem. Każdego dnia tylko w USA wykonuje się 41.000 tych procedur na pacjentach, którzy uważają, że bezpiecznie i na stałe załatwiają swój problem.
Co to za procedura?
Wypełnianie kanałów korzeniowych zęba. W tym kraju wykonuje się ich ponad 25 mln rocznie.
Zęby leczone kanałowo to „martwe” zęby, które mogą się stać milczącymi inkubatorami bardzo toksycznych bakterii beztlenowych, które mogą, w pewnych warunkach, przedostawać się do krwiobiegu by wywołać poważne problemy zdrowotne – wiele z nich objawia się aż dziesiątki lat później.
 
Większość tych toksycznych zębów wygląda dobrze przez wiele lat, co czyni ich rolę w chorobie systemowej trudniejszą do wykrycia.
 
Niestety, zdecydowana większość dentystów jest nieświadoma poważnego potencjalnego ryzyka na jakie narażają pacjentów, ryzyka utrzymującego się u pacjentów przez resztę życia. Amerykańskie Stowarzyszenie Dentystów (ADA) twierdzi, że wypełnione kanały zębowe potwierdzono jako bezpieczne, ale NIE opublikowało żadnych danych ani faktycznych wykazujących to badań.
 
Na szczęście miałem kiedyś mentorów takich jak dr Tom Stone i dr Douglas Cook, którzy edukowali mnie w tej sprawie prawie 20 lat temu. Gdyby nie wspaniały dentysta-pionier, który, ponad 100 lat temu, wykrył związek między leczonymi kanałowo korzeniami zębowymi i chorobami, ta leżąca u podstaw przyczyna chorób pozostałaby w ukryciu do dziś. Ten dentysta to dr Weston Price – przez wielu uznawany za najlepszego dentystę wszech czasów.
 
Weston A Price: Najlepszy dentysta na świecie
 
http://en.wikipedia.org/wiki/Weston_Price [1870-1948]

http://en.wikipedia.org/wiki/Weston_Price
 [1870-1948]

Większość dentystów wyświadczyłaby ogromną przysługę zdrowiu społeczeństwa gdyby zapoznali się z pracą dr Westona Price’a. Niestety, jego pracę nadal odrzucają i przemilczają tak samo profesjonaliści medyczni jak i stomatologiczni.
Dr Price Był dentystą i badaczem, który objechał świat by badać zęby, kości i diety tubylczych społeczeństw żyjących bez „dobrodziejstw” korzystania z nowoczesnej żywności. Około 1900 badał stałe infekcje korzeni zębowych i zaczął podejrzewać, że kanały korzeni zębowych zawsze były zainfekowane, pomimo leczenia. I pewnego dnia zalecił kobiecie od 6 lat przykutej do wózka usunięcie tego zęba, mimo że wyglądał on dobrze.
Zgodziła się, usunęła ząb, i Price wszczepił go pod skórę królika. Zdumiewające, u królika pojawiło się to samo kalectwo – zapalenie stawów [artretyzm] jak u kobiety, i zmarł w wyniku infekcji 10 dni później. A kobieta, wolna od toksycznego zęba, natychmiast wyzdrowiała i mogła chodzić nawet bez laski.
 
Price wykrył, że niemożliwa jest mechaniczna sterylizacja kanału korzeniowego zęba.
Następnie wykazał, że wiele przewlekłych wyniszczających chorób ma zaczątek w wypełnionych kanałach zębowych – najczęstsze to choroba serca i układu krążenia. Faktycznie znalazł 16 różnych sprawczych czynników bakteryjnych tych chorób. Ale znalazł również powiązanie między wypełnionymi kanałami korzeni zębowych i chorobami stawów, mózgu i układu nerwowego.
 
W 1922 dr Price napisał dwie przełomowe książki omawiające jego badania, związku między patologią zęba i chorobami przewlekłymi. Niestety, jego pracę celowo zakopano na 70 lat, aż do chwili kiedy endodonta [grecki: endo = wewnątrz + odont = ząb] o nazwisku George Meinig rozpoznał znaczenie pracy Price’a i dążył do ujawnienia prawdy.
Obowiązkowa lektura: Tajemnicza trucizna w jamie ustnej: wypędź przyczynę raka, choroby serca i zapalenia stawów (The Secret Poison in Your Mouth:Banish the Hidden Cause of Cancer, Heart Disease and Arthritis )

Dr Meinig kontynuuje pracę dr Price’a

Dr. Meinig z Chicago był kapitanem armii USA w czasie II wojny światowej zanim przeniósł się do Hollywood by zostać dentystą gwiazd. W końcu stał się jednym z założycieli Amerykańskiego Stowarzyszenia Endodontów (AAE) – specjalistów od kanałów zębowych.
W latach 1990 spędził 18 miesięcy na studiowaniu badań dr Price’a. W czerwcu 1993 opublikował książkę Tuszowanie sprawy kanału zębowego [Root Canal Cover-Up], która nadal jest najobszerniejszą pracą na ten temat. Do nabycia Price-Pottenger Foundation (link klikalny w źródle).

Czego dentyści nie wiedzą o anatomii zębów

Twoje zęby są zrobione z najtwardszych substancji organizmu.
Wewnątrz każdego zęba znajduje się komora miazgowa, miękka żywa struktura wewnętrzna w której są naczynia krwionośne i nerwy. Komorę miazgi otacza zębina zbudowana z żywych komórek wydzielających twardą substancję mineralną. Najbardziej zewnętrzną i najtwardszą warstwą zęba jest białe szkliwo, które otacza zębinę.
 


Korzeń każdego zęba wchodzi w kość szczękową i trzyma się na miejscu więzadłem przyzębia. W szkole dentystycznej stomatologów uczy się, że każdy ząb ma 1 do 4 głównych kanałów. Ale są również akcesoryjne kanały, i o nich nigdy się nie wspomina. Dosłownie całe kilometry!
Tak jak organizm ma duże naczynia krwionośne rozchodzące się w bardzo drobne naczynia włoskowate [kapilary], każdy ząb ma labirynt maleńkich kanalików, które rozciągnięte mają długość 4.5 km. Weston Price wykrył aż 75 odrębnych kanałów akcesoryjnych w każdym pojedynczym siekaczu centralnym (ząb przedni). Więcej o tym w artykule dr Hala Hugginsa na portalu Weston A Price Foundation.
Mikroskopijne organizmy stale poruszają się do wewnątrz i wokół tych kanalików, jak krety w podziemnych tunelach.

Kiedy dentysta ‚leczy’ kanał korzeniowy, on / ona drąży ząb, potem wypełnia wydrążoną komorę substancją (zwaną gutaperka), która odcina ząb od dostawy krwi, i ona nie może już krążyć w zębie. Ale labirynt maleńkich kanalików pozostaje. I bakteria, odcięta od dostawy żywności, ukrywa się w tych tunelikach gdzie czuje się niezwykle bezpieczna od antybiotyków i twojego obronnego systemu odpornościowego.

Korzeń przyczyną licznych chorób

Pod presją tlenu i braku składników odżywczych, te wcześniej przyjazne organizmy zmieniają się w silniejsze, bardziej zjadliwe bakterie beztlenowe, które produkują różne silne toksyny. Te które wcześniej były zwykłymi, przyjaznymi bakteriami jamy ustnej, mutują się w bardzo toksyczne patogeny czające się w kanalikach martwego zęba, i tylko czekają na okazję by się rozprzestrzenić.
 
Nie znaleziono żadnej metody sterylizacji skutecznej w dotarciu do tych kanalików – i niemal każdy z wypełnionym kanałem ząb zamieszkują te bakterie, szczególnie wokół wierzchołka i więzadła ozębnej. Często infekcja dochodzi do kości szczękowej gdzie tworzy kawitacje – miejsca martwiczych tkanek w samej kości szczękowej.
Kawitacje to miejsca niewygojonej kości, często towarzyszą im zainfekowane tkanki i gangrena. Czasem tworzą się po usunięciu zęba (np. zęba mądrości), ale również mogą wejść do kanału korzeniowego. Jak mówi Fundacja Westona Price’a, w notatkach o 5.000 chirurgicznych czyszczeń kawitacji, tylko 2 były zagojone.
 
I to wszystko dzieje się z kilku, jeśli w ogóle, towarzyszącymi objawami. Dlatego możesz mieć ropień w martwym zębie, i nawet o nim nie wiesz. Ta ogniskowa infekcja w miejscu przy wypełnionym kanale korzeniowym jest zła, ale to nie koniec wywoływanej przez nią szkody.

Kanały korzeniowe prowadzą do choroby serca, nerek, kości i mózgu

Tak długo jak masz silny system oodpornościowy, każda bakteria która odejdzie od zainfekowanego zęba zostaje złapana i zniszczona. Ale kiedy system odpornościowy osłabi jakiś wypadek czy choroba lub inna trauma, system może nie być w stanie kontrolować infekcji.
Te bakterie mogą migrować do otaczających tkanek bo przedostaną się do krwiobiegu, gdzie są transportowane do nowych miejsc by się w nich osiedlić. Tym nowym miejscem może być każdy narząd, gruczoł lub tkanka.
 
Dr Price potrafił przenosić choroby z człowieka na króliki, przeszczepiając fragmenty zębów z kanałem korzeniowym, jak powiedzieliśmy wcześniej. Odkrył, że te fragmenty pobrane od człowieka który doznał ataku serca, wszczepione w królika, w ciągu kilku tygodni wywoływały u niego atak serca.
Odkrył, że w 100% mógł przenieść chorobę serca na królika! Inne choroby jakie przenosił tą metodą występowały w 80%. Prawie każdą przewlekłą chorobę powiązał z kanałami korzeniowymi, w tym:

– Chorobę serca
– Chorobę nerek
– Zapalenie stawów i choroby reumatyczne
– Choroby neurologiczne (stwardnienie boczne ALS i stwardnienie rozsiane MS)
– Choroby autoimmunologiczne (lupus itd.)
 
Ale to może mieć także związek z rakiem. Dr Robert Jones, badacz związku między kanałami korzeniowymi i rakiem piersi, wykrył iż jest on niezwykle mocny. Twierdzi iż w 5-letnich badaniach 300 przypadków raka piersi wykrył następujące powiązania:

– 93% kobiet z rakiem piersi miało kanały korzeniowe
– 7% miało inną patologie jamy ustnej
– w większości przypadków guzy występowały po tej samej stronie ciała jak kanały korzeniowe lub inne patologie jamy ustnej.
 
Dr Jones twierdzi, że toksyny z bakterii w zainfekowanym zębie lub kości szczękowej mogą hamować białka niszczące rozwój guza. O podobnych odkryciach poinformował niemiecki lekarz, dr Josef Issels, że w swojej 40-letniej praktyce leczenia pacjentów z rakiem w stadium końcowym, 97% miało kanały korzeniowe. Jeśli ci lekarze maja rację, to lek na raka może być tak prosty jak usunięcie zęba, a następnie odbudowanie systemu odpornościowego.

Dobre bakterie stają się złymi

W jaki sposób te zmutowane bakterie wiążą się z chorobą serca czy zapaleniem stawów? ADA i AAE twierdzą, że ‚mitem’ jest to iż bakterie wewnątrz i wokół leczonego kanałowo zęba mogą wywoływać chorobę. A twierdzenie to opieraja na mylnym założeniu, że bakterie w tych chorych zębach są TAKIE SAME jak zwykłe bakterie w jamie ustnej – a tak nie jest.
Obecnie bakterie można wykryć korzystając z analizy DNA, czy martwe czy żywe, z podpisów DNA.
W ramach kontynuacji pracy dr Price’a, Fundacja Badań Elementów Toksycznych (TERF) posłużyła się analizą DNA żeby zbadać zęby z kanałami korzeniowymi, i w badanych próbkach wykryli 100% infekcji bakteryjnej. Zidentyfikowali 42 różne gatunki bakterii beztlenowych. W kawitacjach zidentyfikowano 67 różnych bakterii w 85 próbkach, w poszczególnych próbkach znaleziono 19-53 bakterie w każdej.

Znalezione przez nich bakterie to między innymi:

– Capnocytophaga ochracea
– Fusobacterium nucleatum
– Gemella morbillorum
– Buccalis Leptotrichia
– Porphyromonas gingivalis.
 
Czy są to łagodne, zwykłe bakterie jamy ustnej? Absolutnie nie. Cztery z nich mogą wpływać na serce, 3 na nerwy, 2 na nerki, 2 na mózg, i jedna może zainfekować jamy zatokowe… więc one na pewno nie są przyjaznymi! (Jeśli chcesz zobaczyć jak są nieprzyjazne, zapraszam do zbadania przypisów.)
Średnio 400% więcej bakterii znaleziono we krwi otaczającej ząb z kanałem korzeniowym niż w samym zębie, sugerując iż ząb jest inkubatorem, a więzadła przyzebia pokarmem. Wykryli, że kość otaczająca ząb z kanałem korzeniowym miała WIĘCEJ bakterii… nie dziwi to, skoro kość jest praktycznie stołówką z substancjami odżywczymi dla bakterii.

Od kiedy pozostawienie martwego organizmu w twoim ciele to dobry pomysł?

Nie ma żadnej innej procedury medycznej zezwalającej na pozostanie w organizmie martwej części ciała. Kiedy umiera twój wyrostek robaczkowy, to się go usuwa. Kiedy odmrozisz palec dłoni / stopy, albo masz na nim gangrenę, zostaje amputowany. Kiedy dziecko umrze w macicy, organizm typowo organizuje poronienie.
Twojego systemu odpornościowego nie obchodzą martwe substancje, i tylko obecność martwej tkanki może doprowadzić system odpornościowy do ataku, co jest kolejnym powodem unikania kanałów korzeniowych – one pozostawiają martwy ząb.
Infekcja plus reakcja odrzucenia autoimmunologicznego powoduje to, że więcej bakterii gromadzi się wokół martwej tkanki. W przypadku kanału korzeniowego bakterie maja okazję przedostawania się do krwiobiegu za każdym razem kiedy gryziesz pokarm.

Dlaczego dentyści uważają, iż kanały korzeniowe są bezpieczne

ADA odrzuca dowody dr Price’a, twierdząc iż kanały korzeniowe są bezpieczne, ale nie proponują opublikowania żadnych danych czy wyników badań na poparcie tego. Amerykańskie Towarzystwo Serca (AHA) zaleca dawkę antybiotyków przed wielu rutynowymi procedurami dentystycznymi żeby zapobiec zapaleniu wsierdzia (infective endocarditis = IA) jeśli masz pewne choroby serca, które predysponują cię do tego rodzaju infekcji.
A zatem, z jednej strony ADA potwierdza to, że bakterie z jamy ustnej mogą przedostać się do serca i wywołać groźną dla życia infekcję.
A jednocześnie przemysł stanowczo odrzuca wszelką odpowiedzialność tych samych bakterii – toksycznych szczepów ZNANYCH z tego, iż są patogenne dla człowieka – mogą przyczaić się w kanale korzeniowym martwego zęba, by wejść w krwiobieg za każdym razem kiedy żujesz, gdzie mogą na wiele sposobów szkodzić zdrowiu.
Czy to jest naprawdę aż tak duży skok? Czy może być inny powód tego, że wielu dentystów, jak również ADA i AAE nie chcą przyznać, że kanały korzeniowe są niebezpieczne? Tak, jest inny powód. Kanały korzeniowe są najbardziej zyskowną procedurą w stomatologii.

Co musisz wiedzieć by UNIKAĆ kanałów korzeniowych

Stanowczo zalecam by nigdy nie mieć kanału korzeniowego. Nie ma żadnego sensu ryzykowanie zdrowiem tylko po to by zachować ząb. Niestety, jest wiele ludzi którzy już go mają. Jeśli tak, to powinieneś poważnie rozważyć usunięcie zęba, nawet jeśli wygląda i czuje się dobrze.
Pamiętaj, kiedy tylko osłabi się twój system odpornościowy, zwiększa się ryzyko pojawienia się poważnego problemu medycznego – a ataki na twój system odpornościowy są zbyt częste w dzisiejszym świecie.

Kiedy usuniesz ząb, masz do wyboru kilka opcji:

1) Częściowa proteza: wyjmowana proteza, najprostsza i najtańsza opcja
2) Mostek: bardziej stała przypominająca prawdziwy ząb, ale wymaga większego zaangażowania i nieco droższa
3) Implant: stały sztuczny ząb, zwykle z tytanu, wszczepiony w dziąsło i szczękę. Są z nim pewne problemy z uwagi na reakcję na stosowane metale. Cyrkonia jest nowszym metalem do implantów wykazującym mniej komplikacji.
 
Ale usunięcie tylko zęba i zainstalowanie jakiegoś rodzaju sztucznej namiastki nie wystarcza.
Dentystów uczy się usuwania zębów, ale pozostawiania więzadła przyzębia. Ale jak już wiesz, to więzadło może służyć jako inkubator dla groźnych bakterii. Większość ekspertów którzy badali to zalecają usuwanie więzadła, razem z 1 mm gniazdka kostnego, by drastycznie zmniejszyć ryzyko wystąpienia infekcji pozostawionymi tkankami skażonymi bakteriami.
 
Stanowczo zalecam kontakt z biologicznym dentystą, bo on jest wyjątkowo szkolony w kwestii poprawnych i bezpiecznych ekstrakcji, jak również wie jak, jeśli trzeba, usunąć wypełnienia rtęciowe. Jego podejście do opieki dentystycznej jest dużo bardziej holistyczne i bierze pod uwagę wpływ na cały twój organizm – NIE TYLKO jamę ustną.
 
oprac.: Dr Mercola, tłum. Ola Gordon.

Źródło: http://humansarefree.com/2014/02/shocking-connection-97-of-all-terminal.html
  http://www.mercola.com/forms/background.htm
  http://wolna-polska.pl/wiadomosci/szokujacy-zwiazek-kanaly-korzeni-zebowych-rak-2014-12

 

Sunday, July 26, 2015

Jak żyć długo i zdrowo na planecie Ziemi

***
Jak żyć długo i zdrowo na planecie Ziemi
wg. Aliaksandra Haretskiego
 

Eliksir Młodości 

 

"Choroba jest zbrodnią, więc nie badźmy przestępcami - było to mottem życiowym znanego Paula Bragga*, który bardzo trafnie zauważył:
Istnieją tylko dwa rodzaje ludzi:
realni, którzy dbają o siebie, i
nierealni, którzy dbanie o siebie zrzucają na barki otaczających ich ludzi i lekarzy".

Tak zaczyna się 37 rozdział książki Aliaksandra Haretskiego o tytule "Eliksir Młodości", w którym autor podaje kilka bardzo skutecznych, innowacyjnych oraz sprawdzonych sposobów leczenia różnych chrób i odmładzania organizmu.

Wspominałam o autorze tutaj: link

Książka Aliaksandra Haretskiego jest dostępna bezpłatnie (do czytania) tutaj:
link

37 rozdz. w/w książki A. Haretskiego - Eliksir Młodości: link

etap pierwszy: link
etap drugi: link



Mój dodatkowy wpis:
 z mojej strony nie jest to ani reklama książki, ani autora (prawda obroni się sama)....
 Ja poprostu chcę mieć tutaj, u siebie na blogu do studiowania, przypominania sobie oraz do własnej inspiracji wszystkie wskazówki, informacje jakie podaje Aliaksandr Horetski w swej książce. Dla mnie to kopalnia rzetelnej wiedzy, bez złudnej obiecanki na cud)

Moja prośba:
Nigdy nie myśl i nie wmawiaj sobie, że jesteś za stary lub zbyt chory, aby rozpocząć nowe, lepsze życie. Bez względu na wiek lub nabyte choroby, zmieniając styl życia możesz odzyskać zdrowie lub znacznie je usprawnić, a także odmłodnieć.
Chcieć to móc.
Dla chcącego każda przeszkoda to nowe ekscytujące wyzwanie.

-------------
*Dr Paul Bragg jako nastolatek zachorował na gruźlicę. Zamiast tradycyjnego leczenia, zastosował własny sposób leczenia, który polegał przede wszystkim na zdrowym odżywianiu, prawidłowym oddychaniu, gimnastyce - pływanie, bieganie, tańce,..., regularnych postach. Wkrótce stał się zagorzałym kulturystą i zwolennikiem zdrowej żywności. Pierwszy wprowadził w USA sklepy ze Zdrową Żywnością.
Ciekawostka z humorem:
na często zadawane pytanie - w jakim wieku zanika popęd seksualny, dr Bragg odpowiadał - przykro mi, ale musisz spytać kogoś innego, ja mam dopiero 94 lata.

Tuesday, July 21, 2015

Bajka stara, ale ciągle 'na czasie'

 
Muzyczna kariera KTOSIA



Lubię bajki, zwłaszcza jeśli zaczynają się od magicznych słów:
dawno, dawno temu, 
gdyż one wprowadzają nas w cudowny bajkowy świat, zapominamy o Tu i Teraz... i odpływamy daleko, daleko od rzeczywistości.
Ta bajka jest szczególna, zaczęła się, a jakże by inaczej... dawno, dawno temu i ciągle jest 'na czasie'.

Muzyczna kariera Ktosia - cz. 1.....czyta Alex Berdowicz
Muzyczna kariera Ktosia - cz. 2......czyta Alex Berdowicz.

Saturday, July 18, 2015

Jesteś Największym Cudem Świata


List od P. Boga do Ciebie  (cz.2)

Licz swoje dary!
Drugie prawo podobne jest do pierwszego. Głoś swoją cudowność. Skazałeś siebie na to, by być gliną na poletku garncarza i leżałeś tam, niezdolny wybaczyć sobie, że upadłeś, zabijając się samooskarżeniami, nienawiścią i wstrętem do sobie na myśl o niegodziwościach, jakich się dopuściłeś wobec siebie samego i innych. Czy to Cię nie zdumiewa? Czy nie zastanawiasz się, dlaczego ja potrafię Ci wybaczyć Twoje upadki, grzechy, żałosne zachowanie, a Ty nie potrafisz wybaczyć sobie? Zwracam się teraz do Ciebie z trzech powodów. Potrzebujesz mnie. Nie należysz do stada pędzącego na zatracenie w szarej masie miernoty. Jesteś rzadkim klejnotem. Pomyśl o obrazie Rembrandta, rzeźbie Degasa, skrzypcach Stradivariusa albo sztuce Szekspira. Te dzieła mają wartość z dwóch powodów: ich twórcy to mistrzowie i jest ich niewielu. Ale każde z tych dzieł ma sobie podobne. Zgodnie z tym rozumowaniem, ty jesteś najcenniejszym skarbem na ziemi, bo wiesz, kto Cię stworzył i jesteś jedyny. Pośród siedemdziesięciu miliardów ludzi, którzy chodzili i chodzą po tej planecie od zarania dziejów, nigdy nie było na niej nikogo dokładnie takiego samego jak Ty. Nigdy, aż po kres wszelkiego istnienia, nie będzie nikogo takiego jak Ty.

Nie wiedziałeś o swojej niepowtarzalności i nie doceniałeś jej. A przecież jesteś jedyny na świecie. Z ciała Twego ojca w chwili najwyższego uniesienia wytrysnęła olbrzymia ilość nasionek miłości, ponad czterysta milionów. Wszystkie one, poruszając się w łonie Twej matki, obumarły. Wszystkie z wyjątkiem jednego. Ciebie. Ty jedyny przetrwałeś w przyjaznym cieple matczynego ciała, szukając swojej drugiej połówki, pojedynczej komórki tak maleńkiej, że potrzeba by takich ponad dwa miliony, by wypełnić skorupkę żołędzia. I pomimo znikomych szans, jakie miałeś w tym ogromnym zgubnym oceanie ciemności, nie ustałeś, znalazłeś tę nieskończenie małą komórkę, złączyłeś się z nią i rozpocząłeś nowe życie. Twoje życie. Przybyłeś na świat, przynosząc ze sobą - jak każde dziecko - przesłanie, że bynajmniej nie zniechęciłem się do człowieka. Dwie komórki złączyły się, tworząc cud: setki genów zawierających się w każdym z dwudziestu trzech chromosomów każdej z nich określą wszystkie Twoje cechy, kolor oczu, Twój wygląd, wielkość mózgu. Połączyłem jedną komórkę Twojej matki z jedną wybraną spośród czterystu milionów komórek Twego ojca. Rozporządzając ponadto wielu możliwymi kombinacjami zawartymi w nich genów, mogłem stworzyć trzysta bilionów istot ludzkich, każdą inną. A kogo stworzyłem? Ciebie! Jedynego w swoim rodzaju. Najrzadszy z rzadkich klejnotów, bezcenny skarb, istotę wyposażoną w zalety umysłu, mowy, powierzchowności, zdolność poruszania się i działania, niepodobną do nikogo, kto kiedykolwiek żył, żyje czy żyć będzie.

Dlaczego ceniłeś się w groszach, podczas gdy wart jesteś królewskiego okupu? Dlaczego słuchałeś tych, co Cię pomniejszali i co gorsza, dlaczego im uwierzyłeś? Przyjmij radę. Nie ukrywaj już dłużej swojej cudownośći pod korcem, wynieś ją na światło. Pokaż światu. Nie chodź śladami Twojego brata, nie naśladuj mowy Twoich przywódców ani nie trudź się jak ludzie mierni. Nigdy nie rób czegoś tak jak inni. Nie naśladuj. Skąd bowiem wiesz, że nie pójdziesz za złym przykładem? Kto tak postąpi, zawsze posuwa się dalej w czynieniu zła, podczas gdy naśladujądemu dobro nigdy nie udaje się to w pełni. Nikogo zatem nie naśladuj. Bądź sobą. Pokaż swoją cudowność światu, a ludzie obsypią Cię złotem. To jest drugie prawo. Głoś swoją cudowność. Tak więc poznałeś dwa prawa.
Licz swoje dary! Głoś swoją cudowność! Nic nie stoi Ci na przeszkodzie. Nie jesteś mierny. Kiwasz potakująco głową. Zmuszasz się do uśmiechu. Przyznajesz, że sam się oszukiwałeś. Przejdźmy do Twojej drugiej skargi.

Uważasz, że omijają Cię wszelkie okazje? Przyjmij moją radę, a to się odmieni, albowiem oto podam Ci prawo osiągania powodzenia w każdym przedsięwzięciu. Wiele stuleci temu prawo to ogłoszono Twoim pradziadom ze szczytu góry. Niektórzy go posłuchali i patrz - oto zebrali w życiu owoce: zdobyli szczęście, wykształcenie, złoto, spokój ducha. Większość nie posłuchała, lecz szukała sposobów magicznych, krętych ścieżek albo oczekiwała, że diabeł zwany szczęśliwym trafem przyniesie im życiowe bogactwa. Czekali na próżno, tak jak i Ty czekałeś. A potem płakali, tak jak Ty płakałeś, uważając, że szczęście omija ich z mojej woli. Prawo jest proste. Młodzieniec czy starzec, żebrak czy król, człowiek biały czy czarny, mężczyzna czy kobieta - wszyscy mogą wykorzystać jego sekret dla siebie; albowiem spośród wielu zasad osiągania powodzenia, przekazywanych ustnie bądź w pismach, jedna tylko nigdy nie zawiodła: "A kto by Cię przymuszał, żebyś szedł z nim jedną milę, idź z nim i dwie". To zatem jest trzecie prawo. Sekret, który przyniesie Ci bogactwa i uznanie, o jakich nie śniłeś. Przejdź następną milę! Jedyny pewny sposób osiągnięcia sukcesu to służyć więcej i lepiej niż się od Ciebie oczekuje, niezależnie od rodzaju wykonywanej pracy. Zwyczaj ten stosowali od zarania dziejów wszyscy, którym się powiodło. Dlatego powiadam Ci: najpewniej skażesz się na przeciętność, pracując tylko tyle, za ile Ci płacą. Nie czuj sie oszukany, jeśli praca Twoja warta jest więcej niż srebro, które otrzymujesz. Albowiem w życiu obowiązuje prawo wahadła i jeśli Twój trud nie zostanie wynagrodzony dzisiaj, wahadło cofnie się jutro, zwracając Ci wszystko dziesięciokrotnie. Człowiek przeciętny nigdy nie idzie następnej mili, uważając, że na tym traci. Ale Ty nie jesteś przeciętny. Przejście następnej mili jest przywilejem, na który musisz sobie zasłużyć własną inicjatywą. Nie wolno Ci tej dodatkowej drogi unikać. Zaniechasz jej, będziesz robił nie więcej niż inni a odpowiedzialność za porażkę spadnie tylko na Ciebie. Nieotrzymanie sprawiedliwej zapłaty za służbę jest nie bardziej możliwe niż uzyskanie jej za nie wykonaną pracę. Przyczyny i skutku, środków i celów, nasienia i owocu nie sposób rozdzielić. Skutek już rozkwita w przyczynie, cel kryje się w środkach, a owoc w nasieniu. Przejdź następną milę. Nie martw się, jeśli służysz niewdzięcznemu panu. Służ mu lepiej. A zamiast niego ja niech będę Twoim dłużnikiem, wtedy bowiem poznasz, że każda chwila dodatkowej służby, każdy dodatkowy wysiłek będą wynagrodzone. I nie martw się, gdyby Twoja nagroda nie nadchodziła szybko, bo im dłużej jej nie otrzymujesz, tym lepiej dla Ciebie... Procent składany od składanego procentu to największa korzyść z tego prawa. Nie możesz domagać się sukcesu, możesz nań tylko zasłużyć. A teraz poznałeś wielką tajemnicę, jak stać się godnym tej rzadkiej nagrody. Przejdź następną milę!
Gdzież jest równina, skąd wznosił się Twój krzyk, że omijają Cię okazje? Rozejrzyj się wokół siebie. Spójrz, tam gdzie wczoraj taplałeś się w błocie użalania się nad sobą, teraz kroczysz wyprostowany po królewskim dywanie. Nic się nie zmieniło... poza Tobą; ale Ty jesteś wszystkim. Jesteś moim największym cudem. Jesteś największym cudem świata. A zatem trzy są prawa osiągania szczęścia i powodzenia. Licz swoje dary! Głoś swoją cudowność! Przejdź następną milę!

Bądź cierpliwy w kroczeniu naprzód. Liczenia darów z wdzięcznością, głoszenia swojej cudowności z dumą, przejścia następnej mili, a potem jeszcze jednej - tego nie nauczysz się, ani nie dokonasz w mgnieniu oka. Licz to, co zdobywasz z największym trudem, najdłużej zachowujesz; podobnie ten, kto zapracował na fortunę, bardziej o nią dba niż jego spadkobiercy. Nie lękaj się, wchodząc w nowe życie. Każdej szlachetnej zdobyczy towarzyszy ryzyko. Kto boi się ryzyka, niech nie oczekuje zwycięstwa. Teraz wiesz, że jesteś cudem. Jako cud jesteś nieustraszony. Bądź dumny. Nie jesteś chwilowym kaprysem beztroskiego stwórcy eksperymentującego w laboratorium życia. Nie jesteś niewolnikiem niepojętych sił. Nie stworzyła Cię żadna inna siła poza moją, żadna miłość poza moją. Jesteś jej swobodnym przejawem. Stworzyłem Cię celowo. Poczuj moją dłoń. Usłysz moje słowa. Potrzebujesz mnie i ja potrzebuję Ciebie. Musimy odbudować świat; a jeśli to wymaga cudu, cóż to dla nas znaczy? Obaj jesteśmy cudami i teraz mamy siebie nawzajem.

Nigdy nie utraciłem wiary w Ciebie, od chwili gdy wyprowadziłem Cię z oceanu i postawiłem bezradnego na piasku. Według Twojej miary czasu stało się to ponad pięćset milionów lat temu. Próbowałem wielu modeli, wielu kształtów, wielu rozmiarów, aż wreszcie około trzydziestu tysięcy lat temu nadałem Ci formę doskonałą. Potem już przez wszystkie te lata nie czyniłem żadnych ulepszeń. Jak bowiem można ulepszyć cud? Spoglądałem na Ciebie z zachwytem i byłem zadowolony. Dałem Ci ziemię i uczyniłem jej panem. Następnie, by umożliwić Ci rozwinięcie w pełni Twoich możliwości, położyłem raz jeszcze rękę na Tobie i obdarzyłem Cię mocami, jakich nie zna żadne inne stworzenie we wszechświecie po dziś dzień. Dałem Ci moc myślenia. Dałem Ci moc miłości. Dałem Ci moc woli. Dałem Ci moc śmiania się. Dałem Ci moc wyobraźni. Dałem Ci moc tworzenia. Dałem Ci moc planowania. Dałem Ci moc mowy. Dałem Ci moc modlitwy. Byłem z Ciebie bezgranicznie dumny. Stworzyłem dzieło doskonałe, największy cud. Pełną żywą istotę. Kogoś, kto potrafi się przystosować do każdego klimatu, znieść wszystkie trudy, podjąć każde wyzwanie. Kogoś, kto potrafi rządzić swym przeznaczeniem bez mojej interwencji. Kogoś, kto potrafi działać na podstawie wrażeń i odczuć, kierując się nie instynktem, lecz myśląc i rozważając, jakie działanie będzie najlepsze dla niego i całej ludzkości.

Dochodzimy teraz do czwartego prawa powodzenia i szczęścia. Dałem Ci bowiem jeszcze jedną moc, moc tak wielką, że nie posiadają jej nawet moi aniołowie. Dałem Ci wolność wyboru. Wyposażając Cię w ten dar, wyniosłem Cię ponad aniołów. Aniołowie bowiem nie mają wolności wyboru grzechu. Dałem Ci absolutną władzę nad Twoim losem. Pozwoliłem, byś sam kształtował siebie zgodnie w własną wolną wolą. Ani niebiański, ani ziemski z natury, uzyskałeś wolność formowania siebie wedle własnego życzenia. Mogłeś wybrać upadek w najniższe formy życia, ale także, kierując się osądem duszy, ponowne narodziny w wyższych formach istnienia, boskich. Nigdy nie odebrałem Ci tej wielkiej mocy - wolności wyboru. Cóż uczyniłeś z tą potężną mocą? Spójrz na siebie. Pomyśl, jakich wyborów dokonałeś w życiu i przypomnij sobie te gorzkie chwile, kiedy chętnie padłbyś na kolana, prosząc o możliwość wybrania raz jeszcze. Lecz co minęło, to minęło... A teraz znasz już czwarte prawo szczęścia i powodzenia. Używaj mądrze swej wolnej woli. Wybieraj miłość, a nie nienawiść. Wybieraj śmiech, a nie płacz. Wybieraj tworzenie, a nie niszczenie. Wybieraj wytrwałość, a nie rezygnację. Wybieraj pochwałę, a nie obmowę. Wybieraj uleczanie, a nie zadawanie ran. Wybieraj dawanie, a nie kradzież. Wybieraj działanie, a nie gnuśność. Wybieraj rozwój, a nie gnicie. Wybieraj modlitwę, a nie przeklinanie. Wybieraj życie, a nie śmierć.

Teraz wiesz, że Twoje nieszczęścia nie spotkały Cię z mojej woli, albowiem w Tobie jest wszelka moc; nagromadzone uczynki i myśli, które zawiodły Cię na ludzkie śmietnisko, to był Twój wybór, a nie mój. Moce, którymi Cię obdarzyłem, okazały się zbyt wielkie wobec Twojej małości. Ale teraz wyrosłeś wysoki i mądry i Twoje będą wszelkie owoce ziemi. Jesteś czymś więcej niż skończonym bytem: Ty się stajesz. Zdolny jesteś do wielkich cudów. Twoje możliwości są nieograniczone. Które jeszcze spośród moich stworzeń opanowało ogień? Które jeszcze pokonało grawitację, przebiło niebiosa, zwycięża choroby, plagi i suszę? Nigdy więcej nie pomniejszaj siebie. Nigdy więcej nie nastawiaj się na zadowalanie okruszynami ze stołu życia. Nigdy więcej od dzisiaj nie ukrywaj swoich talentów. Wspomnij dziecko, które mówi: "Kiedy będę dużym chłopcem...". Ale cóż to znaczy? Albowiem duży chłopiec powiada: ""Kiedy dorosnę..."". A gdy dorośnie, mówi: "Kiedy się ożenię...". I w końcu - cóż to oznacza? W miejsce tej myśli pojawia się wkrótce: "Kiedy przejdę na emeryturę...". Przychodzi pora emerytury i człowiek patrzy wstecz na przebytą krainę. Hula po niej zimny wicher: wszystko w życiu jakoś mu umknęło i nic nie pozostało. Ciesz się każdym dniem, dzisiaj... i jutro, jutro. Dokonałeś największego cudu świata. Zmartwychwstałeś ze śmierci za życia. Nie będziesz już użalał się nad sobą, a każdy nowy dzień będzie wyzwaniem i radością. Narodziłeś się ponownie... lecz tak samo jak poprzednio, możesz wybrać porażkę i rozpacz, albo powodzenie i szczęście. Wybór należy do Ciebie. Wyłącznie do Ciebie. Ja mogę się tylko przyglądać, tak jak przedtem - z dumą lub smutkiem. Zapamiętaj więc cztery prawa szczęścia i powodzenia. Licz swoje dary. Głoś swoją cudowność. Przejdź następną milę. Używaj mądrze swej mocy wolnej woli. I zapamiętaj jeszcze jedno, które dopełni te cztery: Rób wszystko z miłością - miłością do siebie, miłością do ludzi, miłością do mnie. Obetrzyj łzy. Wyciągnij rękę, uchwyć moją dłoń i wyprostuj się. Pozwól, bym przeciął całun, który Cię krępował.
Dzisiaj Ci obwieszczono: JESTEŚ NAJWIĘKSZYM CUDEM ŚWIATA.
Jesteś Największym Cudem Świata.

List pochodzi z książki Oga Mandino pt. "Największy cud świata", wydanej po raz pierwszy w 1975 roku.

cz.1. link

{List od P. Boga do Ciebie to moja dedykacja dla G. - Tak, Ty Jesteś Największym Cudem Świata}

Thursday, July 16, 2015

Jesteś Największym Cudem Świata


" Umysł ludzi jest jak ogród, który można inteligentnie uprawiać albo pozwolić mu zdziczeć; ale uprawiany czy zaniedbany, będzie rodził płody. Jeśli nie zasadzi się pożytecznych roślin, mnóstwo nasion chwastów rozsieje się w ziemi i w rezultacie rozplenią się niewłaściwie, bezużyteczne, szkodliwe i zaśmiecające zielska. Innymi słowy wszystko, czemu pozwolimy wejść do umysłu, zawsze przyniesie owoce". - Og Mandino.


Przepiękna, malutka książka "Największy cud świata" Oga Mandino króluje jako bestseller od 1975 roku  i ciągle jest aktualna.
Ostatni 9 rozdział to List od P. Boga do Ciebie.
 List jest piękny, długi, więc rozdzielę go tutaj na 2 odcinki, mimo, że autor sugeruje, aby go przeczytać codziennie przed spaniem przez kolejne 100 dni. Podejrzewam, że w dzisiejszym zabieganym czasie, lepiej przeczytać go codziennie nawet w mniejszych odcinkach, ale jednak przeczytać. Sensowne jest czytanie go codziennie, gdyż wiedza ta dotrze do naszej podświadomości (umysł jest jak ogród), co zaowocuje wieloma pozytywnymi zmianami w życiu, a szczególnie wymaże niepewność w swoje możliwości (nie zasługuję, nie potrafię, nic mi się nie udaje itd..)

Zrozumiesz, że

Jesteś Największym Cudem Świata


Do Ciebie od Pana Boga
Przyjmij moje rady. Słyszę Twój płacz. Przebija ciemności, wznosi się poprzez chmury, miesza ze światłem gwiazd i trafia do mego serca po promieniu słońca. Bolałem nad wołaniem zająca schwytanego we wnyki, wróbla wyrzuconego z gniazda przez matkę, dziecka bezradnie bijącego rękoma w wodę sadzawki i Syna umierającego na krzyżu. Wiedz, że Ciebie też słyszę. Bądź spokojny. Ucisz się. Przychodzę ukoić Twój smutek, albowiem znam jego przyczynę i wiem, jak go uleczyć.
Płaczesz nad dziecięcymi marzeniami, które uleciały z biegiem lat. Płaczesz nad utraconą godnością, którą zabiły Twoje porażki. Płaczesz nad nie wykorzystanymi zdolnościami, które przehandlowałeś za bezpieczną egzystencję. Płaczesz nad utratą własnej tożsamości, zadeptanej przez tłum. Płaczesz nad zmarnowanym talentem, któremu się sprzeniewierzyłeś. Patrzysz na siebie ze wstydem i odwracasz się w przerażeniu od swego odbicia w wodzie. Kim jest ta ludzka atrapa spoglądająca na Ciebie bladymi oczyma hańby? Gdzie podziały się wdzięk Twoich manier, piękno Twej postaci, prężność ruchów, jasność umysłu, świetność mowy? Kto skradł Ci te dobra? Czy ów złodziej jest Ci znany, tak jak mnie?
Niegdyś na polu Twego ojca układałeś głowę na poduszce z trawy, przyglądałeś się katedrom chmur i wiedziałeś, że kiedyś Twoje będzie całe złoto Babilonu. Niegdyś czytałeś wiele ksiąg i pisałeś na wielu tabliczkach, przeświadczony ponad wszelką wątpliwość, że dorównasz w mądrości Salomonowi, a nawet go przewyższysz. Minęłyby lata i oto panowałbyś niepodzielnie we własnym ogrodzie Edenu. Czy pamiętasz, kto natchnął Cię tymi planami i marzeniami i posiał w Tobie ziarna nadziei?
Nie możesz pamiętać. Nie zachowałeś wspomnienia tej pierwszej chwili, kiedy wyszedłeś z łona matki, a ja położyłem rękę na Twoim miękkim czole. Czy pamiętasz tajemnicę, którą wyszeptałem Ci do ucha, błogosławiąc Cię? Czy pamiętasz naszą tajemnicę? Nie możesz pamiętać. Upływające lata zniszczyły te wspomnienia, albowiem napełniły Twój umysł lękiem, zwątpieniem, troskami, wyrzutami sumienia i nienawiścią. Tam, gdzie zamieszkują te bestie, nie ma miejsca, nie ma miejsca na radosne wspomnienia. Nie płacz więcej. Jestem z Tobą... a ta chwila jest jak linia dzieląca Twoje życie. Wszystko, co działo się przed nią, to jakby przedłużenie okresu, który przespałeś w łonie matki. Przeszłość umarła. Niechaj umarli grzebią swoich umarłych .
Dzisiaj powstajesz ze śmierci za życia. Dzisiaj, jak Eliasz nad synem wdowy, trzykrotnie rozciągam się nad Tobą i przywracam Ci życie. Dzisiaj, jak Elizeusz wskrzeszający syna Szunemitki, przykładam swoje usta do Twoich ust, swoje oczy do Twoich oczu i swoje dłonie do Twoich dłoni, tak iż rozgrzewa się znowu Twoje ciało. Dzisiaj, jak Jezus przy grobie Łazarza, rozkazuję Ci wstać i oto wychodzisz z jaskini zatracenia, by rozpocząć nowe życie. Dzisiaj są Twoje narodziny. To nowa data Twoich urodzin. Twoje poprzednie życie było tylko jak próba przed spektaklem w teatrze. Tym razem kurtyna jest podniesiona. Tym razem publiczność patrzy i czeka, by Cię zasypać oklaskami. Tym razem nie zawiedziesz. Zapal świeczki na urodzinowym torcie. Obdziel gości. Nalej wina. Narodziłeś się ponownie. Wyfruniesz niby motyl z poczwarki, tak wysoko, jak zapragniesz i ani osy, ani ważki, ani modliszki rodzaju ludzkiego nie przeszkodzą Ci w Twojej misji, ani w poszukiwaniach prawdziwych bogactw życia. Poczuj moją rękę na swojej głowie. Posłuchaj mojej mądrości. Pozwól, że znowu podzielę się z Tobą tajemnicą, którą powierzyłem Ci w momencie narodzin i o której zapomniałeś.
Jesteś moim największym cudem. Jesteś największym cudem świata. To były pierwsze usłyszane przez Ciebie słowa. Potem zapłakałeś. Wszyscy płaczą. Nie uwierzyłeś mi... A w ciągu minionych lat nie zdarzyło się nic, co pozbawiłoby Cię Twej niewiary. Albowiem jak możesz być cudem, skoro uważasz, że nie radzisz sobie z najbardziej poślednimi pracami? Jak możesz być cudem, skoro z tak małą wiarą wykonujesz najprostsze obowiązki? Jak możesz być cudem, gdy obarczony długami nie śpisz nocą, dręcząc się, skąd weźmiesz na jutrzejszy chleb? Dość. Co się stało, to się nie odstanie. A przecież, iluż posłałem proroków, mędrców, artystów, naukowców, filozofów z wieścią o Twojej boskości, o Twoich niezmierzonych możliwościach i o tajnikach osiągnięć! Jak ich potraktowałeś? Jednak kocham Cię i jestem teraz z Tobą w tych słowach, wypełniając proroctwo, że Pan wyciągnie rękę po raz drugi, by odzyskać resztę swego ludu. Wyciągnąłem rękę. To jest ten drugi raz. Ty jesteś moim ludem. Próżno pytać: Czy nie wiedziałeś, nie słyszałeś, nie rozumiałeś, czy nie mówiono Ci o tym od zarania dziejów? Nie wiedziałeś; nie słyszałeś; nie rozumiałeś. Powiedziano Ci, że jesteś bogiem w przebraniu, bogiem grającym rolę głupca. Powiedziano Ci, że jesteś dziełem niezwykłym, obdarzonym szlachectwem rozumu, nieograniczonymi zdolnościami, cudownie wyrażającym się przez ciało i ruch, niczym anioł w działaniu, niczym bóg w pojmowaniu. Powiedziano Ci, że jesteś solą ziemi. Wyjawiono Ci nawet tajemnicę, że możesz poruszać góry, dokonywać niemożliwego. Nie uwierzyłeś nikomu. Spaliłeś mapę wskazującą kierunek do szczęścia, zrezygnowałeś z prawa do spokoju ducha, zdmuchnąłeś świece ustawione wzdłuż przeznaczonej Ci drogi do chwały; szedłeś, potykając się, przerażony i zagubiony w mrokach bezradności i żalu nad sobą, aż wpadłeś w piekło, które sam stworzyłeś. Potem płakałeś, biłeś się w piersi i przeklinałeś los, jaki Cię spotkał. Nie chciałeś uznać skutków własnych małostkowych myśli i lenistwa w działaniu; szukałeś kozła ofiarnego, którego mógłbyś winić za porażkę. Jakże szybko go znalazłeś! Obwiniłeś mnie! Krzyczałeś, że Twoje ułomności, miernota, nie sprzyjające warunki, porażki - były wolą Boga! Myliłeś się!
Sporządźmy wykaz. Najpierw odczytajmy listę Twoich ułomności. Jak bowiem mógłbym nakazać Ci budowanie nowego życia, gdybyś nie miał po temu możliwości?
Czy jesteś ślepy? Czy nie widzisz, że słońce wschodzi i zachodzi? Nie. Widzisz. Umieściłem sto milionów receptorów w Twoich oczach, abyś mógł radować się pięknem zaklętym w liściu, w płatku śniegu, urodą sadzawki, orła, dziecka, chmury, gwiazdy, róży, tęczy... i czarem miłosnego spojrzenia. Policz to jako pierwszy dar.
Czy jesteś głuchy? Czy nie usłyszysz, kiedy zapłacze lub roześmieje się niemowlę? Usłyszysz. Dwadzieścia cztery tysiące maleńkich rzęsek, jakie wbudowałem w każde z Twoich uszu, przenoszą drgania dźwięków, odpowiadając na szum wiatru w drzewach, fal przypływu rozbijających się o skały, majestat operowego śpiewu, śmiech bawiących się dzieci... i na słowa: kocham cię. Policz to jako następny dar.
Czy jesteś niemy? Czy Twoje wargi poruszają się tylko po to, by wypluć ślinę? Nie. Potrafisz mówić, czego nie potrafią żadne inne z moich stworzeń. Twoje słowa mogą uspokoić rozgniewanych, podnieść na duchu przygnębionych, pobudzić do działania zniechęconych, pocieszyć nieszczęśliwych, ogrzać samotnych, pochwalić prawych, dodać odwagi pokonanym, pouczyć niewiedzących... i możesz powiedzieć: kocham cię. Policz to jako kolejny dar.
Czy jesteś sparaliżowany? Czy nie możesz się poruszać? Nie. Poruszasz się. Nie jesteś drzewem przykutym do miejsca, opierającym się wichurze i nieprzychylnemu światu. Możesz się wyginać, biegać, tańczyć i pracować, albowiem w Twoim ciele umieściłem złożony układ pięciuset mięśni, dwustu kości, dwunastu kilometrów nerwów; wszystkie one współdziałają, by wykonywać Twoje rozkazy. Policz ten kolejny dar.
Czy jesteś nie kochany i sam nie kochasz? Czy dniem i nocą dręczy Cię samotność? Nie. Dość. Albowiem teraz poznałeś już tajemnicę miłości: że aby otrzymać miłość, musisz ją dawać, nie licząc na odwzajemnienie. Kochanie po to, by uzyskać spełnienie, zadowolenie lub by się pysznić tym, że kochasz, nie jest miłością. Miłość jest darem, za który nie żąda się niczego w zamian. Wiesz teraz, że niesamolubna miłość jest sama w sobie nagrodą. I nawet jeśli miłość pozostanie nieodwzajemniona, nie jest utracona, albowiem powróci do Ciebie, zmiękczy i oczyści Twoje serce. Policz następny dar. Policz go dwukrotnie.
Czy Twoje serce jest porażone? Czy broczy krwią i wytęża się, by utrzymać Cię przy życiu? Nie. Dotknij piersi i poczuj jego rytm, poczuj, jak pulsuje, godzina po godzinie, dniem i nocą, trzydzieści sześć milionów uderzeń rocznie, rok po roku, kiedy śpisz i kiedy czuwasz, pompując krew przez około sto tysięcy kilometrów żył, tętnic i naczynek. Prawie dwa i pół miliona litrów na rok. Człowiek nigdy nie stworzył takiego urządzenia. Policz ów następny dar.
Czy Twoja skóra jest chora? Czy ludzie odwracają się z odrazą, kiedy się zbliżasz? Nie. Twoja skóra jest czysta, to cud natury, wymaga tylko, abyś ją pielęgnował mydłem, olejkami, szczotką. Z czasem wszelka stal matowieje i rdzewieje, ale nie Twoja skóra. W końcu zużyją się najtwardsze metale, ale nie ta żywa powłoka, w którą Cię odziałem. Stale się odnawia, nowe komórki zastępują stare, podobnie jak teraz nowy Ty zastępujesz starego. Policz kolejny dar.
Czy Twoje płuca są zanieczyszczone? Czy oddech życia z trudem wpływa do Twego ciała? Nie. Twoje bramy życia stale Ci służą, nawet w najbardziej zatrutym przez Ciebie środowisku; sześćset milionów pęcherzyków nieprzerwanie filtruje życiodajny tlen, zarazem usuwając z ciała niszczące gazy. Policz więc następny dar.
Czy Twoja krew jest zatruta? Czy zmieszana jest z wodą i ropą? Nie. Twoje pięć litrów krwi zawiera dwadzieścia dwa tryliony krwinek, a każda krwinka miliony cząsteczek; atomy wewnątrz każdej cząsteczki wykonują ponad dziesięć milionów drgań na sekundę. W każdej sekundzie dwa miliony krwinek obumierają i zastępowane są dwoma milionami nowych w procesie zmartwychwstania, który trwa od Twoich pierwszych narodzin. Jak zawsze było wewnątrz, tak teraz jest i na zewnątrz. Policz ten następny dar.
Czy Twój umysł jest słaby? Czy już nie myślisz samodzielnie? Nie. Twój mózg jest najbardziej złożoną strukturą we wszechświecie. Ja to wiem. W tym półtorakilogramowym narządzie mieści się trzynaście miliardów komórek nerwowych, ponad dwa razy więcej niż ludzi na ziemi. Abyś mógł zapamiętać każde wrażenie, każdy dźwięk, smak, zapach, ruch, jakich doświadczyłeś od dnia swoich narodzin, umieściłem w komórkach mózgu ponad miliard bilionów cząsteczek białka. Zapisane są w nich wszystkie wydarzenia Twojego życia, które czekają tylko, byś je sobie przypomniał. Aby umożliwić mózgowi kontrolę nad ciałem, wyposażyłem go w cztery miliony receptorów bólowych, pięćset tysięcy receptorów dotyku i ponad dwieście tysięcy receptorów ciepła. Żaden skarbiec złota nie jest lepiej strzeżony od Ciebie. Żaden ze starożytnych cudów świata nie jest większy od Ciebie. Jesteś moim najdoskonalszym dziełem. Energia atomów tkwiąca w Tobie wystarczy, by zniszczyć największe miasta świata... i odbudować je.
Czy jesteś nędzarzem? Czy nie ma złota i srebra w Twojej sakiewce? Nie. Jesteś bogaczem! Dopiero co zliczyliśmy wspólnie Twoje bogactwa. Przestudiuj listę. Policz je raz jeszcze. Podlicz swoje aktywa.

Dlaczego zdradziłeś samego siebie? Dlaczego płakałeś, że zostały Ci zabrane wszystkie dary dane człowiekowi? Dlaczego oszukiwałeś się, że nie masz w sobie mocy, by odmienić swoje życie? Czyż nie posiadasz talentu, rozumu, zdolności, nie odczuwasz pragnień i przyjemności, nie odbierasz wrażeń, nie masz dumy? Czy nie ma w Tobie nadziei? Dlaczego kulisz się w cieniu, pokonany olbrzym, oczekując tylko, by litościwie zabrano Cię w upragnioną pustkę, w piekielną otchłań?
Masz tak wiele. Twoje dary przepełniają kielich. Ale nie pamiętałeś o nich, jak dziecko zepsute wychowaniem w luksusie, chociaż ja szczodrze i stale Cię nimi opsypuję.

Odpowiedz mi. Odpowiedz sam sobie. Jakiż bogacz, stary, chory, słaby i bezradny, nie oddałby całego złota ze swego skarbca za dary, które traktowałeś tak lekko! Poznaj zatem pierwszy sekret szczęścia i powodzenia: posiadasz, nawet w tej chwili, wszystkie dary potrzebne do zdobycia wielkiej chwały. Są one Twoim skarbem, narzędziami, którymi będziesz budował, począwszy od dzisiaj, podstawy nowego, lepszego życia. Zaprawdę powiadam Ci, licz swoje dary i wiedz, że już teraz jesteś moim najwspanialszym dziełem. To jest pierwsze prawo, któremu musisz być posłuszny, aby dokonać największego cudu świata, powrócić do człowieczeństwa ze śmierci za życia. Bądź też wdzięczny za lekcje, których nauczyłeś się, żyjąc w biedzie. Albowiem nie ten jest biedakiem, kto niewiele posiada, lecz ten, kto za wiele pragnie. A prawdziwie bezpieczne życie nie zależy od rzeczy, które człowiek posiada, lecz od tych, bez których potrafi się obejść. Gdzie są przeszkody, w których upatrujesz źródło swoich porażek? Istniały tylko w Twoim umyśle. Licz swoje dary.
=====================================

Wednesday, July 8, 2015

Miłość na talerzu - odżywianie a związek.

 
Love on a Plate
 
Co ma wspólnego związek partnerski z odżywianiem???
Pytanie może wydać się co najmniej śmieszne... Każdy przecież ma prawo być sobą, realizować się na swój sposób, odżywiać się tak jak lubi. Miłość jest najważniejsza, miłość to akceptacja drugiego czowieka takim jaki jest. Miłość nie polega na ograniczaniu i narzucaniu swojej woli, swoich poglądów partnerowi/partnerce.
To wszystko prawda....
 jest jednak małe, ale o dużym ładunku zapalnym tzw... 'ale".
Ale .... to niszczący, tuszowany fałszywą tolerancją STRES kąsający obie strony o bardzo skrajnych poglądach dotyczących tego co leży na talerzu.
Nie znaczy to, że absolutnie nie da się w takim związku żyć.
 Ale....czy, aby na pewno taki związek jest szczęśliwy?

Miłość prawdziwa pragnie przede wszystkim dobra drugiego. Dobro jakie możemy ofiarować drugiemu wbrew pozorom przejawia się między innymi właśnie na talerzu. Tzw. rodzinny stół, gdzie odbywają się rodzinne spotkania powinien być oazą szczęścia, spokoju, miłości, radości i kontemplacji ze wspólnego przebywania i spożywania zdrowego posiłku.
Obojętnie jak naiwnie to brzmi w tym momencie, po głębszym zastanowieniu się, trudno nie odczuć, że nasze codzienne jedzonko to ważny apekt w życiu. Jeśli w tym momencie brzmi to jak absurd, pewnego dnia może brzmieć tragicznie, gdy zaczyna się cierpienie, chorowanie, przedwczesne bolesne umieranie.
Spotkałam pewnego razu panią, lat 40, która nie mogła wybaczyć mężowi, tego, że umarł (zawał serca). Zostawił ją z dwójką nastoletnich synów i rozpoczętą budową domu. Jej żal i oburzenie wynikał z tego, że wiele razy prosiła męża, aby zadbał o swoje zdrowie.... poszedł do lekarza.  Odżywiał się bardzo niezdrowo, pracował dużo, nigdy nie miał chwili czasu dla rodziny. Sporo czasu upłynęło zanim pogodziła się z tym, że mąż ją jednak nie zlekceważył i nie zostawił. Jego celem było dobro rodziny, brakło mu tylko świadomości o ważności priorytetów życiowych. Dzisiaj ta pani jest ponownie mężatką, szczęśliwą i zadbaną babcią.

Jak dbamy o swoje zdrowie to nie jest tylko nasza osobista sprawa, to także odpowiedzialność za tych których kochamy.
Przykre, że niektóre osoby po prostu wolą nic nie wiedzieć,  świadomość nie zawsze jest im na rękę, ale to klucz do zdrowia, miłości i szczęścia.

Mówi się powszechnie:
 'nasze zdrowie jest na talerzu'; 'kopiemy sobie grób łyżką i widelcem'.
Jeśli partner/ka nie dba o swoje zdrowie, nie interesuje jej temat zdrowia, naiwnym jest myślenie, że zadba o zdrowie rodziny i dzieci.

"Olbrzymim kluczowym czynnikiem zdrowia i długowieczności jest miłość. Miłośc to największa siła napędowa do sukcesów we wszystkich aspekatach życia". Tak mówi Markus Rothkranz, autor wielu motywujących książek, filmów, między innymi pięknej książki "Love on a Plate" /Miłość na Talerzu/
link



Temat tylko musnęłam, można długo, psychologicznie, psychicznie i duchowo rozważać jego znaczenie. Na szczęście dzisiaj każdy ma dostęp do wiedzy o zdrowiu, o tym jak nauczyć się prawdziwie kochać siebie i drugiego człowieka, o cierpieniu innych istot Bożych.

Wiedza to potężna siła!
Henry Ford mówił:

"Każdy, kto przestaje się uczyć jest stary, nie ważne czy ma 20 czy 80 lat. Każdy, kto poszukuje wiedzy pozostaje zawsze młodym. Najwspanialszą rzeczą w życiu jest utrzymać młody umysł. "


Na facebooku polskiego Sai Baby znalazłam interesujący artykuł 'Odżywianie a związek". (link)

Sathya Sai Baba - Awatar naszych czasów.

Odżywianie a związek

 Co to wszystko ma wspólnego ze związkiem?" będziesz się pytał. Odpowiedzią jest: wszystko. Całe stworzenie stanowi jedność. Co szkodzi jednemu, odbija się też na drugim. Dlatego twoim celem powinno być zrozumienie, doświadczenie i odczucie jedności stworzenia. Związek jest drogą do tego celu: poprzez jedność z partnerem, przechodzisz do jedności z dziećmi, z ich współmałżonkami, z wnukami; do coraz większej jedności - warto zauważyć: jedności, a nie zależności. Związki są doskonałymi nauczycielami, ale zarazem bardzo wrażliwymi, łatwymi do uszkodzenia tworami. Czyń dobro, myśl dobro, aby wracało do ciebie tylko dobro, a nie agresja, która może ciebie, czy też jedność twojej rodziny, nadwątlić.

Nie zbywaj tego jako bezsensownej gadaniny. Lepiej się zastanów, jak mało rozumiesz, jak niewiele zależności jest ci znanych. Nie włączaj w tym miejscu dobrze wyćwiczonego sceptycyzmu, lecz raczej odwrotnie, wyzbądź się go. Nie jesteś zwodzony na manowce tylko przeciwnie, wyprowadzany z błędu.

 Dlatego chciałbym ci naświetlić podstawową zależność jeszcze raz z innej strony. Twój związek z partnerem i z dziećmi żyje miłością, żyje otwartym sercem. Miłość jest jednak niepodzielna. To błąd twierdzić, że możesz rzeczywiście kochać partnera, a jednocześnie być całkowicie obojętnym w stosunku do sąsiada, któremu źle się wiedzie i który potrzebuje twojej pomocy oraz obecności.
 Miłość odczuwana do partnera jest wtedy czysto egoistyczna i przeminie, skoro tylko przestanie on spełniać twoje oczekiwania.

 Dokładnie to samo odnosi się do zwierząt. Nikt, kto nie tylko toleruje straszny gwałt zadawany zwierzętom, lecz przez spożywanie mięsa również go popiera, nie posiada otwartego serca. Zamknięte serce umożliwiające taką postawę, skierowuje się pewnego dnia przeciwko partnerowi i dzieciom. W najbardziej nieoczekiwanym momencie ujawni się oziębłość i brutalność, jakich by nikt nie oczekiwał. Człowiek taki konfrontowany jest wówczas ze swoją negatywną karmą.
Inna droga wiedzie poprzez chorobę, która go zupełnie niespodziewanie atakuje. Jak tłumaczysz sobie cierpienia licznych ludzi spowodowane najcięższymi chorobami, np. rakiem, przez którego muszą oni być wielokrotnie operowani i żyją między trwogą a nadzieją?
Spróbuj się wczuć w zwierzę hodowane po nic innego, jak tylko dla zabicia czy wręcz dla bezsensownych doświadczeń, a zrozumiesz, jak bliskie są te obydwa stany.
Ale powtarzam jeszcze raz: nie mówię tego wszystkiego, by cię zatrważać. Lęk jest bardzo złym doradcą, dlatego nie ma tu nic do szukania. Poza tym nie jestem w ogóle w stanie narobić ci tyle strachu, ile połykasz z mięsem lękliwych zwierząt. Ich strach wnika poprzez nie w ciebie. I to jest właśnie energia panująca obecnie na Ziemi: mieszanina lęku i agresji, w skrajnie niebezpieczny sposób przybierająca na sile. Jest ona pożywką dla rozpowszechniającej się na całym świecie brutalności i przestępczości oraz głębszą przyczyną licznych wojen.

 Podobne szuka podobnego. Dlatego wyłącz się z tej fali niszczycielskich energii poprzez zważanie na jedzenie i szacunek dla świata zwierzęcego.
 Na zakończenie jeszcze jedna uwaga: niektórzy wylewają dziecko z kąpielą twierdząc, że również rośliny odczuwają, a więc ich także nie powinno się jeść, chcąc zachować otwarte serce dla wszystkich żywych istot. Zamiast wyciągnąć stąd konsekwencje i spożywać tak jak jogini wyłącznie owoce i orzechy, usprawiedliwiają oni w ten sposób jedzenie mięsa. Cóż za absurdalna logika! Owo porównanie zwierząt i roślin jest zresztą niesłuszne. Rośliny wykazują co prawda - mierzalne reakcje na zewnętrzne bodźce, nie posiadają jednak systemu nerwowego w przeciwieństwie do człowieka i zwierząt. Dlatego nie płaczą, nie skarżą się i nie krzyczą, tak jak czynią to zwierzęta, gdy są zarzynane.
 Dlatego nie wyciągaj absurdalnych wniosków z tego co mówię, lecz medytuj nad głębokimi zależnościami, które ci przedstawiam.

Otwórz swe serce, rozszerz świadomość, stań się wolny dla pozytywnej karmy i żyj dzięki temu w szczęśliwym małżeństwie, szczęśliwej rodzinie, w szczęśliwym środowisku.




Friday, July 3, 2015

Centrum energii życia i młodości - grasica.


Photo: link


Ostatnio zrobiłam sobie przerwę w pisaniu i ograniczyłam do minimum wszelkie kontakty tzw. towarzyskie. Odezwała się we mnie taka potrzeba. Poczułam się nagle dziwnie osłabiona + alergia na Internet. Wcześniej miałam okres super aktywności, wydawało mi się, że mogę góry przenosić i nagle oklapnęłam. Nie wiedziałam co się dzieje. Lepiej czułam się tylko na zewnątrz, poza domem, mając kontakt z naturą.
Nastały deszczowe dni i musiałam przebywać w domu, deszcze intensywne, wichury. Zdecydowałam się przynajmniej jeden dzień poprostu wyleżeć.
I to była dobra decyzja.

Wykorzystałam czas na masowanie rąk.
 Ręce każdy może sam masować np. oglądac TV, filmik na youtube, leżąc w łóżku przed zaśnięciem, itp. Korzyści dla całego ciała i ducha również będą ogromne. Ręce podobnie jak stopy odzwierciedlają wszystkie nasze części ciała,  organy wewnętrzne, gruczoły. Zlikwidujemy w ten sposób wszelkie zastoje, blokady w ciele i energia zaczyna prawidłowo płynąć. W ten prostyn sposób zapewnimy sobie dobre samopoczucie i zdrowie.

Leżąc sobie cały dzień i noc w łóżku instynktownie moje ręce układały się na czakrę serca, czułam w tym miejscu chłód.
Medytowałam.
Ogrzewałam rękami czakrę serca.
Zaczęłam masować linię między żebrami i zauważyłam, że linia ta jest bolesna, a jeden punk jest szczególnie bolesny. Kilka razy w ciągu dnia wracałam do masowania tego punku, nie puszczał, długo był wrażliwy.
Uświadomiłam sobie, że rejon czakry serca w której znajduje się grasica mam zablokowany na przepływ energii. Energia musi płynąc, bez energii nie ma życia.

Grasica z wiekiem nam marnieje i trzeba się o nią naprawdę zatroszczyć.
Masowałam, oklepywałam cały rejon grasicy praktycznie co godzinę (bez patrzenia na zegarek).
Dlatego o tym piszę, gdyż chciałam się podzielić moim praktycznym, odkrytym na sobie doświadczeniu z grasicą.
Po całodziennym wylegiwaniu się i zajmowaniu się grasicą, ku mojemy zdziwieniu na drugi dzień zauważyłam, że moja okolica grasicy jest odblokowana, nie ma bolesnych punktów, a ja czuję się jak nowonarodzona. Siły wróciły, fizyczne i psychiczne, więc postanowiłam rozszyfrowywac dokładniej grasicę.

Nawiasem mówiąc rozszyfrowanie grasicy zajmie mi jeszcze sporo czasu. To ważny temat - dla ciała i duszy.

O znaczenie prawidłowego działania grasicy dla zdrowia mówił również Aliaksandr Haretski w wywiadzie, który bardzo gorąco każdemu polecam:
Przyjmujemy tylko chorych nieuleczalnie

Aliaksandr Haretski od 10 lat prowadzi Europejską Akademię Medycyny Ludowej, w której zajmuje się uzdrawianiem ludzi chorych na tzw. „choroby nieuleczalne” (wg medycyny konwencjonalnej). A wszystko to robi za pomocą starych ludowych metod, w połączeniu z nowoczesnymi, nieinwazyjnymi urządzeniami do rehabilitacji i elektromasażu. Akademia jako jedyna na świecie osiągnęła 100% uzdrowień pacjentów chorych na zanik mięśni.

Książka Aliaksandra Haretskiego jest dostępna bezpłatnie tutaj:
link

Grasica to jeden z naważniejszych organów, odpowiada za cały system immunologiczny.
Grasica to Centrum Energii Życia. Nasza dusza jest właśnie w grasicy - czakrze serca, więc nasza dusza działa na system immunologiczny (odpornościowy).

Przysłowie mówi, jeśli masz coś i nie używasz - to zużywasz.

Dzisiaj kilka bardzo prostych, podstawowych wskazówek jak zaopiekować się grasicą, aby ją uaktywnić, z punktu fizycznego. Z punktu duchowego napiszę innym razem, chociaż bez mojego pisania o tym, nasza dusza odniesie korzyści na obu poziomach.

Na początek proponuję zobaczyć malutki fragment poniższego filmu.
Początkowe 2,5 minuty tego naprawdę ciekawego filmu, dotyczą właśnie grasicy i pomogą nam zlokalizować położenie grasicy. Wystarczy skupić się na tych 2,5 minutach.
Reszta filmu, oczywiście jeśli ktoś chce... dotyczy pozostałych gruczołów dokrewnych.



Jak masowałam grasicę?
 

Thymus point - to punkt grasicy,  dokładnie między piersiami.
Masowałam całą okolicę na lini thymus(grasica) od obojczykowej strefy do końca lini międzyżebrowej - w dokładnym punkcie grasicy najbardziej bolesny.

K-27 - to przedni meridian pęcherza moczowego,  masowałam po obu stronach żeber, od obojczyków do końca żeber.

Czakra serca uważana jest za siedzibę duszy - ośrodek miłości, współczucia, esencję prawdy.  W niej znajduje się grasica.

Medycyna Energetyczna znana była już od wieków, w obecnym czasie wykorzystywana jest z sukcesem do wspomagania ciała i umysłu, do optymalizacji energii.
Na naszym ciele znajdują się punkty, wykorzystywane w akupunkturze, które mają określony wpływ na pole energetyczne ciała, wysyłając impuls elektrochemiczny do mózgu uwalniają neuroprzekaźniki. Bez użycia igieł akupunkturowych możemy również sami, palcami stymulować wybrane punkty.
Punkty dotyczące grasicy/czakry serca to 3 widoczne na obrazku punkty oznaczone K-27 i Thymus.
Stymulując te 3 punkty (masowanie lub oklepywanie) gdy jesteśmy zmęczeni, zestresowani, możemy przywrócić witalność i bardzo ważne - wzmocnić układ odpornościowy!
Ostukując te 3 punkty, ok. 20 sekund gdy jesteśmy senni, wyczerpani np. w pracy lub w czasie nocnej jazdy samochodem (jedną ręką) zaraz poczujemy rzeźkość, poprawi się koncentracja, energia powróci do oczu.
Nie jest zbyt ważne koncentrowanie się na znalezieniu dokładnego położenia każdego punktu. Jeśli oklepując użyjemy kilku zgiętych palców napewno trafimy we właściwe miejsca. (sposób oklepywania podobny jak w metodzie zwanej - EFT)

Bardzo ważne!
Nie zapominamy o głębokim oddychaniu. Wdech nosem - wydech ustami!!!

Bardzo zachęcam do codziennego, rano i wieczorem, nawet jeśli potrzeba kilka razy dziennie ostukiwania grasicy. Wystarczy kilka sekund.

Uwaga dla osób z chorobami serca/rozrusznik, itp.

Nie robić masowania, ani oklepywania bez konsultacji z lekarzem.
 Jeśli ktoś sam zdecyduję, moja rada - masować ostrożnie, bardzo delikatnie i krótko - 2-3 sekundy.

Pamiętajmy!

Grasica to również nasze centrum młodości.


Namaste

 
Related Posts with Thumbnails

Moje motto:

"Nie rób tego, co ja chcę, abyś robił. Rób, to co TY chcesz robić. Podążaj za swoimi marzeniami".

Do poczytania...


Dobra nowina... patrz: Gazeta Wyborcza


***
oglądania i posłuchania

O Animalpastor:

Map IP Address
Powered byIP2Location.com